A ja machnąłem dziś nieco ponad 30 kilometrów
Biorąc pod uwagę moje tegoroczne przebiegi i praktycznie kompletny brak wyjazdów możecie mi wierzyć - przez połowę trasy jechałem z taaakim uśmiechem, że ho ho!
Ostatnie kilkaset metrów miałem w grubych, choć rzadkich kroplach deszczu, a gdy wchodziłem po schodach rozpadało się na maksa i już była burza