Przejechałem 48km, w tym fragment drogą na Kaputy i obok cmentarza w Izabelinie, a właściwie dwóch cmentarzy: parafialnego i wojennego. Do Warszawy wróciłem Arkuszową, w Lidlu na Conrada kupiłem com miał kupić i pojechałem do domu. Nie robiłem zdjęć, bo szkoda mi było stawać, tak fajnie się jechało. Endo nie włączałem z powodu małej ilości prądu w telefonie