Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?

[Hipek]

Jadę wczoraj w kierunku Pruszkowa. DDR się kończy, zjeżdżam na jezdnie, by zaraz eleganckim łukiem w prawo skręcić w nową ulicę (Nowolazurowa). Spostrzegam, że po prawej wyrosła mi DDR, gdzieś nisko, pod skarpą, z jakimś fajnym przejazdem pod jezdnią. Zobaczyłem, że nie ma którędy na nią wygodnie wjechać, bo krawężnik wysoki, więc rozważyłem opcję jazdy do najbliższego skrzyżowania. "Niech tam" - pomyślałem - "zjadę na przystanku i przeboleję ten krawężnik, bo się jeszcze przyczepi do mnie jakaś chol...". W tym momencie auto, które kilkadziesiąt metrów jechało blisko mnie nagle wydało z siebie niebieski błysk i stosowny pojedynczy pisk.

Sprawdzam z kim mi rzecz przyszła. Straż Miejska.

Zadane mi pytanie brzmiało: czy wiem, ze mi tu nie wolno jechać?

Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że mię się rowerowa droga skończyła i zjechałem na jezdnię. Ale że już natychmiast zjeżdżam, bo czekałem aż się pojawi. I na tym przystanku właśnie chciałem...

Ale nie, pytanie nie dotyczyło tego. To jest dla panów jasne i zrozumiałe (!). Chodziło o to, że jadę rowerem po jezdni, gdy na Alejach Jerozolimskich jest (70), a na Nowolazurowej (60) (czy jakoś tak). A nie wolno. Bo nie wolno mi rowerem jechać jezdnią, gdy jest powyżej 50 km/h.

Poprosiłem o przepis. No akurat - pech! - nie miał kodeksu. Ale zaproponował, bym sobie w internecie sprawdził. Zaproponowałem zakład - nie przyjął. Pogadaliśmy sobie: ja swoje, on swoje. Pożegnaliśmy się jeden drugiemu życząc sprawdzenia w internecie jakie są te przepisy.

[yoshko]

Zapewne narzucił swoja interpretacje przepisu, gdzie jest mowa o tym, że rowerzysta MOŻE jechać chodnikiem w terenie jeśli dopuszczalna prędkość na jezdni jest większa niż 50 km/h.

[Hipek]

Też mi się tak wydaje (zresztą mu wyrecydowałem ten przepis, wymieniając wszystkie trzy punkty związane z tym kiedy mu wolno).

[MarqoBiker]

Dziś 148 km
Po okolicach Urzędowa , Kraśnika i Modliborzyc czyli Wyżyna Lubelska a na koniec ucieczka przed burzą . Deszcz złapał mnie  200 metrów przed domem więc nie zmokłem

[Ela]

Zrobiłam mocne postanowienie, że w tym sezonie każdą wolną chwilę spędzę na rowerze. Właściwie to nie postanowienie, a realna potrzeba, bo jakoś tak mam tej wiosny, że jak nie pedałuję to czuję się nieszczęśliwa. A że nie jeżdżę już drugi dzień, to zaczynam popadać w paranoję. Z niecierpliwością wyczekuję czwartku.

[Duńczyk]

Pojechałem rano do pracy. W drodze powrotnej odebrałem Wielką Księgę Podróżników od Leśnego Dziada.

[MarqoBiker]

Dziś tylko 65 km po okolicy

[yurek55]

76 km.
Fajna wycieczka Wałem Zawadowskim nad Wisłą do Gassów, Konstancina i Piaseczna.
A ponieważ wszyscy wrzucają zdjęcia kwitnącego rzepaku, to ja też.
"Niechaj to rowerzyści wżdy postronni znają, warszawiacy nie gapy i swój rzepak mają"

[roweras]

Przejechałem się nie moim góralem

Powrót z prędkością potencjalnie niebezpieczną

[worek_foliowy]

Wyprzedziłem Ferrari Poza tym 29,5 km po mieście.

[MarqoBiker]

Majówka..średnio udana ze względu na aurę
 125 km

[Popiel]

Pierwszy przejazd przyczepkowy młodego. Całe 5 km

[blondas]

Pierwszy przejazd przyczepkowy młodego. Całe 5 km

Kto wymiekl po tych 5 km? 

[marian65]

211km. zaliczone trzy nowe gminy i pierwsza kontrola trzeźwości. Panowie w granatowych mundurach zablokowali drogę i wszystkich jadących poddawali kontroli. Jeden z kierowców samochodów musiał zjechać na bok i czekać na dalsze czynności. Diabelnie dziś wiało, koło Pasłęka czyli 20km. przed domem walczyłem z myślą o powrocie PKP ale na szczęście wygrałem z pokusą zakończenia nierównej walki z wiatrem i pokonałem całą trasę rowerem.

[roweras]

Przejażdżka nie moim góralem. Sprawdzałem pewną kamienną drogę


Droga kamienna z czasem zamieniła się w polną, z dziurami A potem na trawiastą, następnie wyjechałem na łące
Przez to wielkie trawsko wyjechałem na drodze piaskowej.
Po dojechaniu do drogi krajowej powrót z dużą prędkością

Co jakiś czas musiałem się zatrzymywać, bo robiłem się gorący