Wczoraj ukończyłem MP w czasie 25h 45 min
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Dojechałem obręcz która na maratonie podróżnika wydała ostatnie tchnienie. Na 5 km przed domem musiałem rozpiąć tylni hamulec żeby móc się jakoś toczyć.
Trochę mnie to męczy, że zostawiliśmy Ciebie samego z tym całym śmietnikiem. Dzięki za pomoc i udostępnienie miejsca.
Kulturalna obręcz. Dała spokojnie przejechać maraton i dopiero wtedy się rozpadła
Dzielna obręcz, że dała radę.
Czyli jednak dobrze, że nie dałeś się namówić na 500
I żałowałem że się nie dałem namówić, ale jak na dłuższym postoju zauważyłem że jest coraz gorzej to mi przeszło. Końcówkę jechałem jak na szpilkach, żeby tylko się dotoczyć.W ogóle jakoś tak dziwnie mi się wracało ani nie byłem zmęczony, wyspałem się, zupełnie bez sensu...
Gdybyś pojechał 500 i po 320 Ci się koło rozwaliło pewnie nieźle byś był wkurzony na wszystkich którzy Ci doradzali jazdę na 500