Przejechaliśmy się z Michussem z Koła do Szczecina. Po drodze w Koninie dołączył do nas Wąski, który miał juz wtedy na liczniku 215km. Już do końca wspólnej jazdy byliśmy jego gregario pomagając mu zrobić "życiówkę" tzn 600km. My zadowoliliśmy się odpowiednio 403km i 435km.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Powinni tego zabronić
Niepoważnie: Strasznie długa ta górka albo mocny ten wiatr.
Tym mocniej, że to dla mnie niewyobrażalne.