Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?

[jendrzych]

Obiecane fotografie z wodowania mostu pontonowego na Dojcy, na trasie maratonu Kaczmarek Electric MTB Wolsztyn: LINK.

[michał]

Solidna robota!

A ja dziś o 4.30 nad ranem wróciłem z zawodów.
Postanowiliśmy z Turystą wracać od razu po skończonej trasie autem do domu.
Nie było lekko Oddałem Turyście kółko 80 km od domu.

[brodacz]

Wczoraj byłem świadkiem czwartego już w tym roku wypadku/stłuczki... zderzyły się 3 samochody 100 metrów przede mną. Niby nie było rannych ale gdyby działo się to na "mojej wysokości" :-

Zarobiłbyś na zadośćuczynieniu i odszkodoaniu. A jeśli nawet nie, to przynajmniej rodzina

Jakoś mnie to nie pociesza. Szczerze to coraz bardziej boje się wypadku. Widziałem już wielu kierowców którzy po wyprzedzeniu mnie zarywali pobocza albo otarli się o krawężnik, wielu którzy tak szeroko mnie wyprzedzali że kierowcy jadący z naprzeciwka na nich trąbili, wielu takich którzy minęli mnie o centymetry, wielu takich z którymi się nie zderzyłem bo wyhamowałem. Wielu kierowców nie ma wyczucia gabarytów swojego samochodu, a to oznacza że nie wiedzą w jakiej odległości mnie wyprzedzają. To chyba kwestia czasu.

[laxigen]

Mimo pięknej pogody nie poszedłem na rower, żeby obejrzeć Mistrzostwa Świata w kolarstwie i fantastyczne

zwycięstwo Michała Kwiatkowskiego.

I to w jakim stylu!

Spodziewałem się transmisji na Eurosporcie, ale zamiast tego musiał mi wystarczyć RaiSport 2. Michał był przez Włochów upatrywany jako jeden z faworytów, bo jeszcze zanim cokolwiek konkretnego zaczęło się dziać nie raz powtarzali jego nazwisko. A jak odskoczył z peletonu goniąc liderów, to już kilkukrotne "attenzione Kwiatkowski" mówiło samo za siebie. Fajna drużyna nam się zrobiła, bo przez znaczną część wyścigu na czele peletonu było biało-czerwono i trochę bałem się czy nie braknie im sił. Ale kiedy Michał na ostatnim zjeździe zaczął pedałować siedząc na ramie mijając o centymetry krawężniki, to wiedziałem, że będzie dobrze.


Jakby ktoś nie widział:

Co z rok dla polskiego kolarstwa i sportu (Igrzyska, siatkarze) w ogóle.

Nic tylko pogratulować. Pięknie.

Nawet tego wyjścia na rower nie szkoda

[yurek55]

Przejechałem razem z biegaczami fragmenty trasy Maratonu Warszawskiego. Zrobiłem tylko 37km, ale za to przekroczyłem w tym roku 9000 km!!!
http://yurek55.bikestats.pl/1229979,Maraton-Warszawski.html

[Psotnik]

Kolejna dwudniówka z dzieciakiem.
Trochę się nam nie chciało. Więc jazda mocno relaksacyjna. W dwa dni raptem 140 km i 9 nowych gmin. Wracając przez 85 km mieliśmy niekorzystny dość mocny zachodni wiatr przeciw sobie.
Wrzesień zamykamy 56 nowymi gminkami.

[Elizium]

Ubrałem koszulkę podrozerowerowe.info i zrobiłem 40 km po Poznaniu, z czego dwa razy lansiarsko objechałem Maltę

[Kot]

Nie dzisiaj, nie wczoraj, tylko przewczoraj [prehistoria?]    - przekroczyłam w tym roku 20.000 km na rowerze.
 
Zawsze mówiłam, że jak już będę na emeryturze, to zrobię w rok rowerem 20.000km. Mam to już teraz. No i nie wiem co będę robić na emeryturze, jednak trochę czasu na wymyślenie nowego planu jeszcze mam  .

[Alek]

20.000

 


Chapeau bas, Chat!

[m.arek]

Spadłem z krzesła
toż to prawie 75 km dziennie

[Susiedka]

Napiszę dzisiaj, bo wczoraj nie było jak.
Namarzłem się okrutnie wyjeżdżając o 4 rano. :-) Miało być cieplej, a ja bez rękawiczek, niby było 8 stopni, ale termometr przy murze i we wsi, a na polach to już było naprawdę zimno. Ratowałem się jakąś siatką bawełnianą. ;-) Musiało to nieźle wyglądać.
Tak więc, 70 km, 35 km na zimno, a drugie 35 km już w Polsce na ciepło. :-)

Nocne jeżdżenie po ścieżkach rowerowych przy lesie, to jakieś nieporozumienie. Jeden zakręt wokół drzewa i rowu i można się nieźle załatwić. Szczęśliwie, nie mam takiej kondycji, żeby wlecieć na drzewo. :-)

[brodacz]

Nie dzisiaj, nie wczoraj, tylko przewczoraj [prehistoria?]    - przekroczyłam w tym roku 20.000 km na rowerze.

kobieta mnie bije 

[Psotnik]

Znalazłem jakieś cudeńko kupione wieki temu  w Lidlu do czyszczenia łańcucha.
Korzystając z wolnego przetestowałem to cuś na trzech napędach
I chyba jakaś lipa to jest. Syfu trochę zebrało kosztem połowy litra nafty, ale do ręcznego wecowania zużytym, podartym na paski podkoszulkiem to się nie umywa.

[magda]

przekroczyłam w tym roku 20.000 km na rowerze.

A ja do 3000 dobić nie mogę 
Za to dziś trochę km wpadnie, przepiękna pogoda na rower, nic tylko jeździć - wprawdzie po mieście tylko, ale troszkę tego było.

[Susiedka]

Nie dzisiaj, nie wczoraj, tylko przewczoraj [prehistoria?]    - przekroczyłam w tym roku 20.000 km na rowerze.

kobieta mnie bije 

Skasuj licznik, będziesz spokojniejszy! ;-)
Ja nie mam od lat, ale nie z powodu zazdrości, tylko z powodu popsucia kilku sztuk pod wpływem deszczu i mrozu. :-)