To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Dlatego W 1 przytoczonej przez Ciebie sytuacji prawdopodobnie zaliczyłbym sobie tylko 1 gminę.
W drugim przypadku gmina pozostaje niezaliczona, bo co to za satysfakcja z dojechania gdzieś pociągiem?
1) W tym wypadku nie zaliczył bym sobie żadnej gminy.
Osobiście uznaję gminę zaliczoną, kiedy przejadę przez jakąś miejscowość na jej terenie. Oczywiście są od tego wyjątki. Jeżeli po drodze nie ma żadnych miejscowości, droga taka musi biec na wskroś przez gminę. Aczkolwiek to też jest dość umowne bo jak wyznaczyć granicę w której mieści się "na wskorś" a gdzie zaczyna się "po brzegu"?
Hmm, wyjechać z miasta i wjechać z powrotem?
Moja zasada w takim przypadku mówi, że droga może nie przechodzić przez żadną miejscowość, o ile jakąś "odcina" od reszty gminy.
"skoki w bok" z trasy
Cytat: olo w 8 Paź 2011, 11:07Dlatego W 1 przytoczonej przez Ciebie sytuacji prawdopodobnie zaliczyłbym sobie tylko 1 gminę.Którą? W świetle Twojego wcześniejszego zdania, to raczej chyba jednak żadną?
Cytat: Borafu w 8 Paź 2011, 12:19Moja zasada w takim przypadku mówi, że droga może nie przechodzić przez żadną miejscowość, o ile jakąś "odcina" od reszty gminy.A co rozumiesz przez miejscowość? Bo np. woczraj jechałem przez coś, co się składało z trzech czy czterech domków i nosiło nazwę "Leśniczówka Walewice" (znaku przy drodze z nazwą miejscowości nie było, ale na każdym domku była tabliczka adresowa z tą nazwą i kolejnym numerem). Miejscowość to czy nie?
Najprościej, czyli po tabliczce z nazwą miejscowości przy drodze.