stuprocentowo kobiecy ekwipunek

[yoshko]

Księgowy pozaglądaj na blogi mody rowerowej Europy: http://www.blogs.com/topten/10-popular-bike-style-cycle-chic-blogs/
Może ty odstajesz od standardu?

[Marta]

Do mnie mowiac szczerze ten cycle chick jakos nie przemawia;/

[martwawiewiórka]

mi się całkiem podoba, fajnie dziewczyny wyglądają takie wyelegantowane...

[hindiana]

Moda miejska siłą rzeczy musi różnić się od wyprawowej, tak samo jak normalnie po ulicach ludzie chodzą inaczej ubrani niż kiedy np ida w góry. Ja nie mam nic przeciwko miejskiemu lansowi. Czasami rowerzyści są naprawdę fajnie ubrani, miło popatrzeć, szczególnie w centrum Dublina, któremu daleko do londyńskiej ulicy (dla mnie osobiście Londyn to genialne miejsce na porządny lans ), niemniej jednak jest bardzo międzynarodowo i na rowerach jeżdżą tak różnie ubrani ludzie, że warto się zatrzymać i ... pobrać trochę inspiracji. Dziewczyna jadąca Krakowskim Przedmieściem z wiklinowym koszyczkiem, z którego wystają romantyczne natki pietruszki, w spódnicy mini i kapeluszu, jak najbardziej pasuje do tła. A zresztą - co komu do tego? W Irlandii nikt na nikogo nie patrzy krzywym okiem za to, że długość spódnicy nie pasuje ci do metryki czy wagi. Czy roweru
I jeszcze jedno - chyba nigdy nie widziałam Janus na zdjęciu, fajnie Cię zobaczyć

[Borafu]

I uwierzcie, one wcale nie jeżdżą dobrze. Nie sygnalizują  manewrów, nie mają wyczucia roweru. Zanim wyjadą na "prostą" z bocznej uliczki rower im faluje jakby żyroskopy im się dopiero rozgrzewały!

Nie dziw się, rower miejski jest tak skonstruowany żeby się na nim jak najgorzej jeździło.
Też byś falował jakbyś jechał na rowerze wiotkim jak wiklina, na którym pedały masz daleko przed sobą, siedzisz pionowo jak na barowym stołku, a kierownicę możesz tylko przyciągnąć, bo oprzeć się na niej nie da 

[martwawiewiórka]

I uwierzcie, one wcale nie jeżdżą dobrze.

Po prostu zauważasz tylko te, które jeżdżą fatalnie, bo grają Ci na nerwach; normalnie jeżdżącej reszty nie zauważasz.

[Janus]

Moim zdaniem na mieście to właśnie typowo rowerowe ubrania wyglądają tragicznie. Sama nie mam ani jednej rowerowej koszulki, nawet na wyprawach jeżdżę w takich, jakie nosze na co dzień. Spodenki rowerowe mam jedne, ale przez prawie cały rok leżą na dnie szafy Ale niestety mój mocno sportowy, górski rower niebardzo nadaje się do jazdy z torebką czy choćby w normalnych butach (nie mówiąc o spódniczce, jakby mnie coś naszło ), więc szczerze mówiąc chętnie sprawiłabym sobie jakiś używany rower miejski... taki z koszykiem, nóżką i dzwonkiem

Kolega zrobił mi na Islandii zdjęcie, na którym mam na sobie: szare buty, czerwone podkolanówki w kwiatki, czarne spodenki z pieluchą, odblaskowo żółtą kurtkę, spod której wystaje szaro-niebieska koszulka, a na głowie kask i ciemnozieloną moskitierę. Wyglądam naprawdę idiotycznie - aż wrzuciłabym zdjęcie, ale nie wypada, skoro opieprzyłam księgowego Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że jechałam przez totalne zadupie i nie spodziewałam się, że kogokolwiek spotkam .

[Waxmund]

Wyglądam naprawdę idiotycznie - aż wrzuciłabym zdjęcie, ale nie wypada, skoro opieprzyłam księgowego

w imieniu Adama gwarantuję, że się nie obrazi dajesz!

[Janus]

Eh, to zdecydowanie jedno z moich lepszych zdjęć.
(W dodatku pcham rower, czyli wyprawa się nie liczy i mój szałowy strój tego nie zmieni...)

[worek_foliowy]

Wcale nie jest źle. Nawet Ci koszulka do sakw pasuje

[hindiana]

Uśmiech piękny, chrzanić resztę

[Waxmund]

no to mam nową tapetę.... 

po co okulary przeciwsłoneczne?

Btw, hmmm, inaczej sobie wyobrażałem tą fotę, szczególnie czytając o tych podkolanówkach....

[Janus]

no to mam nową tapetę....

Albo jesteś daltonistą, albo masochistą

po co okulary przeciwsłoneczne?

No jak to, nie widzisz, jaka ładna pogoda?
Od wiatru i piachu.

[Waxmund]

    no to mam nową tapetę....

Albo jesteś daltonistą, albo masochistą

Wyprawowe kobiety wyglądają najlepiej!

     coś w tym jest...

[Medawc]

Jedynym szpetnym elementem stroju jest kask