Autor Wątek: Moja największa wyprawa.  (Przeczytany 2746 razy)

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Moja największa wyprawa.
« 5 Lis 2011, 20:43 »
Jak na to patrzysz Janusushi?
Nie oceniam wyjazdów innych pod tym kątem. Nie przeszkadza mi, jeśli ktoś nazywa swoje jednodniowe wyjazdy wyprawami. Nigdy też nie przejechałam jednego dnia ponad 300 km, więc nie mogę się wypowiadać o takich morderczych dystansach :)

Do wycieczki po Szwecji podeszłyśmy zupełnie na luzie - bez dosłownie żadnego przygotowania (żadna z nas nie umiała - i nie umie do tej pory - załatać dętki, ja miałam nowiutki - mój pierwszy - rower, a siostra pożyczony), drogę wybierałyśmy na bieżąco, jazdę zaczynałyśmy najwcześniej o 10 rano i generalnie za bardzo się nie przemęczałyśmy ;) Teraz patrzę na tamten wyjazd przez pryzmat następnego, którego już wycieczką nie nazwę, bo był o wiele dłuższy, samotny, po znacznie cięższym terenie i przy nieporównywalnie gorszej pogodzie. Może wracając ze Szwecji czułam, że wracam z wyprawy - nie pamiętam.

Dobra, koniec OT. To temat Rowerasa, nie mój :)

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Odp: Moja największa wyprawa.
« 5 Lis 2011, 21:17 »
Mi też nie przeszkadza, ale sama pod tym kątem określiłaś swoją wyprawę ;)
Dla mnnie też EOT.
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna roweras

  • Nabijacz kilometrów :)
  • Wiadomości: 780
  • Miasto: Szczekociny
  • Na forum od: 01.09.2011
Odp: Moja największa wyprawa.
« 5 Lis 2011, 21:36 »
Oczywiście prowadziliśmy pod tę górę :) Mi nawet pchać było potwornie ciężko, musiałem co chwilę stawać na parę sekund. Jak na mój gust, było za górzysto i za stromo :D 

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Moja największa wyprawa.
« 5 Lis 2011, 21:49 »
A ja się nie mogę oprzeć wrażeniu (choć głowy nie dam), że jeszcze wczoraj tej informacji w jego profilu nie było.
Twojej głowie nic by nie groziło. Roweras umieścił informację o wieku w poście powitalnym, w profilu nie było :D


Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Moja największa wyprawa.
« 5 Lis 2011, 22:17 »
Oczywiście prowadziliśmy pod tę górę :) Mi nawet pchać było potwornie ciężko, musiałem co chwilę stawać na parę sekund. Jak na mój gust, było za górzysto i za stromo :D
Spoko, nabierzesz siły, potrenujesz, będziesz śmigał pod takie górki!

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1474
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
Odp: Moja największa wyprawa.
« 5 Lis 2011, 22:34 »
Na Jurze pagórki są często znacznie bardziej strome niż 4% (bywa i 12% na asfalcie, a może więcej? Marku, Zbyszku?), ale też sporo krótsze.

Faktem jest, że na Jurze podjazdy są krótkie ale potrafią być strome.

Jak byliście w Siamoszycach to warto było podjechać w stronę Mokrusa - tam jest znacznie ostrzejszy podjazd - w końcówce do 13%  :)

Wspomnianą górkę zaliczyliśmy na Zlocie w Podlesicach - Miki jak pamiętam dwa razy podjeżdżał tak mu się spodobała.

roweras widzę, że jesteś ze Szczekocin lub okolic, więc jesteśmy prawie sąsiadami. Może kiedyś uda się wspólnie popedałować. Możemy się spotkać w połowie drogi pomiędzy Zawierciem a Szczekocinami np. w Dzibicach  :wink:   Póżniej zjedziemy z Mokrusa do Siamoszyc i poprawisz Vmax

A na poważnie to kiedyś będziesz podjeżdżał pod te górki z uśmiechem na twarzy  :) Nie odpuszczaj!
« Ostatnia zmiana: 5 Lis 2011, 22:39 Zbyszek »

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Moja największa wyprawa.
« 5 Lis 2011, 23:04 »
14 czy nie 14 lat, na pewno chłopak daje radę rozpalić sporą grupę ludzi do dyskusji :D Parę miesięcy minie i wyrośnie na coś więcej niż tylko wyśmiewane dziecko spod trzepaka. Nie zawahał się zrobić 83 km, zrobi stówę, a potem zostawi w tyle Wilka, Transatlantyka, o Waxmundzie nie wspominając. Czego mu serdecznie życzę ! dzięki za poprawienie humoru, roweras !
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Mężczyzna Czeker

  • Wiadomości: 213
  • Miasto:
  • Na forum od: 11.10.2011
    • rowerkiem.eu
Odp: Moja największa wyprawa.
« 6 Lis 2011, 06:22 »
Ja jak miałem 14 lat to pojechałem na wycieczkę rowerkiem składakiem (uniwersal/wigry4) z Kętrzyna do Mikołajek. Też wyszło ponad 80 km. O tym swoim wyczynie po powrocie opowiadałem wszystkim tak jak bym przynajmniej wyprawę z Mazur do Krakowa zaliczył. Tak mnie duma rozpierała. Nie mogli uwierzyć, że w jeden dzień można składakiem tyle kilometrów zrobić. Kolega będąc pod wrażeniem mojego osiągnięcia to nawet powiedział, że jak z ojcem "maluchem" jechał 80 km do Olsztyna i wysiadł to był zmęczony samym siedzeniem, a co dopiero jakby miał jeszcze kręcić pedałami.  :)

roweras
- gratuluję wycieczki/wyprawy i trzymam kciuki za Twoje kolejne kilometry i podjazdy.

Offline Mężczyzna roweras

  • Nabijacz kilometrów :)
  • Wiadomości: 780
  • Miasto: Szczekociny
  • Na forum od: 01.09.2011
Odp: Moja największa wyprawa.
« 8 Lis 2011, 21:50 »
wyśmiewane dziecko spod trzepaka




Sorry bardzo, ale ja mieszkam w domku jednorodzinnym, a nie w bloku i nie siedzę pod trzepakiem i mnie nie wyśmiewają pod nim :P

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Moja największa wyprawa.
« 8 Lis 2011, 22:03 »
Parę miesięcy minie i wyrośnie na coś więcej niż tylko wyśmiewane dziecko spod trzepaka.
A ja mieszkałam w bloku, bawiłam się na trzepaku i też się niektórzy ze mnie wyśmiewali... I jakoś się tego nie wstydzę. Nie bardzo rozumiem ten komentarz.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Moja największa wyprawa.
« 10 Lis 2011, 19:55 »
a potem zostawi w tyle Wilka, Transatlantyka, o Waxmundzie nie wspominając
Będziemy walczyć. Tanio skóry nie sprzedamy :D


Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Moja największa wyprawa.
« 10 Lis 2011, 23:03 »
a potem zostawi w tyle Wilka, Transatlantyka, o Waxmundzie nie wspominając
Będziemy walczyć. Tanio skóry nie sprzedamy :D
I dlatego koniecznie musimy dojechać na następny zlot - szykuje się zacięta rywalizacja! Mam nadzieję, że roweras dojedzie i zabierze z sobą tatę, który wydaje się być sprawcą całego rowerowego zamieszania w jego życiu :)
Janusushi, nie masz się o co obrazac, tekst nie jest o tobie i nie widzę potrzeby generowania sztucznych offtopów.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Odp: Moja największa wyprawa.
« 13 Lis 2011, 14:04 »
Przecież Wilka się nie da w tyle zostawić :)
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Moja największa wyprawa.
« 16 Lis 2011, 21:53 »
Przecież Wilka się nie da w tyle zostawić :)
Da się, tylko nie na długo ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Odp: Moja największa wyprawa.
« 12 Sty 2012, 09:45 »
Kto przeczytał tę relację dopiero dzisiaj, dzień zaczął bardzo wesoło. Opisuj więcej swoich przygód rowerowych!

niektórzy mają jeszcze większe opóźnienie :P

a potem zostawi w tyle Wilka, Transatlantyka, o Waxmundzie nie wspominając
Będziemy walczyć. Tanio skóry nie sprzedamy :D
już to widzę ten widok, jak we trzech ciśniemy w szyku na maxa, a Roweras z uśmiechem na ustach nas wyprzedza. Brrrr. Trzeba zacząć jeździć :P
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Tagi: śląskie 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum