Autor Wątek: Wycieczka Świętokrzyska... Spontanicznie...  (Przeczytany 645 razy)

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010

http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=xcwahckryezvlovi




Zamiast na wyprawkę, wygnało nas na Świętokrzyskie. Powód opisałem już w innym wątku, co do trasy, to naprawdę pięknie było. Jesień może już zeszła z liści na ziemię, jednak bezchmurne niebo i słońce napawały takim optymizmem, że aż trudno to opisać. Zaczęliśmy z Kielc, Agnieszka zna je słabo a ja jako tako kojarzę, zwiedziliśmy kilka miejsc zrobiliśmy kilka zdjęć i ruszyliśmy do Bocheńca.


 Drogi wiodły nas boczne i miejscami nieźle dmuchało w plecy. Pagórków ku naszemu zaskoczeniu było również niewiele.

W Bocheńcu, pojawiamy sie okolu 16.30 Janeczka nas przyjmuje jak swoich i zabawia rozmową. Pokoik jest cieplutki a do dyspozycji mamy, uwaga, 10 łóżek w dwóch pod-pokojach.
Warunki jak to w akademiku, jednak "w spaniunaprawdę to chodzi  o to aby się wyspać" jak mawiał ktoś kiedyś mądry z telewizji . Pogoda mimo, że piękna wymroziła nas nieco i gdy w pomieszczeniu wreszcie ogarnia nas cieplo do głębi, zapadamy w sen błogo otoczeni ciepełkiem.


Dzień drugi zaczynamy już o 6.45. Wymarsz następuje o ósmej z minutami. Janeczka z niechęcią przyjmuje jakiekolwiek prezenty dziękczynne, najchętniej to nic by nie wzięła a pieniędzy już napewno nie. Udaje się nam ją jednak przekonać, że ma wziąć czekoladki bo "więcej nie przyjedziemy ". Żegnamy się i ruszamy na Świętokrzyski Szlak.




Gdyby tylko moje nogi nie chciały aż tak marznąć w butach...
W Bolminie jemy śniadanie.

Sklep zaopatrzony w zasadzie tylko w chleb wódkę piwo i  "popitkę", udaje się jednak coś kupić na poranny posiłek. Na grubo  zaszronionym stole wieczerzamy więc a po dwudziestu minutach, ruszamy dalej ponieważ zimno przeszywa.

Trasa na Łosień, troszkę błądzimy, pytamy ludzi jednak w końcu udaje się. Dalej kierujemy się  na Tumlin. Drogę znam tak pi razy oko więc korzystam z tego co pamiętam i tego co można wyczytać ze słońca. Tak, tak wielka kula ognista bardzo ułatwia orientacje w terenie.



Nogi mi marzną więc zakładam torebki do butów, pomaga lecz nie w 100%. Cienkie halówki to nie obuwie na rower przy -1 na dworze i -5 na zjazdach:)




Na trasie z Tumlina do Suchedniowa, obieramy trasę przez Belno. Bardzo polecam ten odcinek, jednak ostrzegam, ilość interwałowych górek na odcinku około 1km bywa czasem powyżej 5.

Na zmianę Aga się gotuje a ja umieram z zimna;)Musze się dogrzewać i takie ciepłe postoje mamy na tej trasie jeszcze kilka razy.

 I tak parujemy i marzniemy aż docieramy do Suchedniowa, gdzie krajowa droga numer 7 okazuje się być pusta. Przez kilka lat zbudowali trasę ekspresową, która przejęła cały ruch na tym odcinku. Od Suchedniowa jedzie się bajkowo. Szerokie pobocze, piękny asfalt i prawie zerowy ruch...


Skarżysko witamy bardzo szybko a 1,5h do pociągu przesiadujemy w barku tuż obok dworca. Sympatyczna i mila atmosfera i przepyszny Kebab z Frytkami to coś co pozwala nam odpocząć po prawie 80km tego dnia.




Galerię przedstawię w ciągu kilkunastu minut;) Pozdrawiam i zapraszam na Sylwestra w Te rejony ( http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=5034.0 )
« Ostatnia zmiana: 12 Lis 2011, 23:52 Księgowy »
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Przedstaw jeszcze trasę. Mam tam niedaleko, a jakoś nie zjeździłem za wiele i chętnie pokojarzę obrazki z mapą.

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Mapa jest Borafu na samym początku, a zdjęcia poniekąd losowo dodałem w tekście. Postaram się wgrać wszystko na picassa i wtedy to poukładam, tylko okazało się, że limit mi się skończył na picassie;D




edit:    galeria
« Ostatnia zmiana: 13 Lis 2011, 08:59 Księgowy »
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
 To Zarejestruj się w google+ to będziesz miał bez limitu.

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum