W sobotę wybraliśmy się z Michałem na kolejną listopadową wycieczkę. Postanowiliśmy dojechać do Karlina pociągiem, a następnie wrócić rowerami okrężną drogą.
Pobudka o 7 rano, rzut oka przez okno: bezchmurne niebo, drzewa się lekko bujają od wiatru, ale wygląda to całkiem dobrze. Do tego temperatura +5 stopni, co pod koniec listopada wygląda jak marzenie. W piątek wieczorem przeszła ulewa, więc trochę się obawiałem o pogodę.
Gdy kręciłem się po kuchni zaczęli pojawiać się również domownicy. Od razu usłyszałem: "Taka wichura, a Ty na rower, zwariowałeś?". Siostra wróciła z pracy po nocce: "Coś Ty, przecież zimno jest, wieje tak, że ledwo da się iść!". Ja twardo: "Przesadzacie, dam radę. Jadę."
Zrobiłem kanapki (na śniadanie nie było czasu, więc postanowiłem zjeść w pociągu), zaparzyłem cały termos herbaty i wyszedłem z domu.
Podszedłem do biura, w którym trzymam rower na zapleczu (200 metrów od mojego bloku), wyjąłem moją limuzynę i o 7:55 byłem na dworcu. Michał przyjechał dwie minuty później, kupiliśmy bilety i wsiedliśmy do pociągu.
W Karlinie byliśmy o 8:40. Skierowaliśmy się na ulicę Nadbrzeżną, będącą czymś w rodzaju promenady nad Radwią.
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/karlino_radew.jpgUlica Nadbrzeżna w Karlinie prowadzi nas wzdłuż brzegu Radwi
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/karlino_mostkolejowy.jpgMost kolejowy nad Radwią w Karlinie
Zostawiliśmy za plecami most kolejowy, zrobiliśmy szybkie zakupy w delikatesach i udaliśmy się w kierunku wyjazdu z miasta w stronę krajowej szóstki. Tuż za mostem na Parsęcie odbiliśmy w prawo na Gościno. Od tej chwili dość silny wiatr wiał nam w twarze, w dodatku pierwszy kilometr od zjazdu z głównej drogi prowadził pod górę. To sprawiło, że tempo jazdy nie było zbyt wysokie i wynosiło ok. 14 km/h.
Minęliśmy Kowańcz, dwa Pobłocia (Wielkie i Małe) i dojechaliśmy do Mołtowa, które jest już praktycznie przedmieściem Gościna. W momencie wjazdu do Mołtowa znacznie pogorszył się stan drogi. Na tym przykładzie wyraźnie widać jak w naszym kraju buduje się drogi. Kilka lat temu położono nowy asfalt na odcinku Gościno - Karlino, jednak najwyraźniej uznano, że wjazd do tych miejscowości na nową nawierzchnię nie zasłużył, więc w stronę Gościna dobry asfalt kończy się w Mołtowie, natomiast w stronę Karlina w Kowańczy. Pozostają po obu stronach po trzy kilometry jazdy po dziurach.
Po dojechaniu do Gościna skierowaliśmy się na Nieżyn. Początek tego odcinka to spokojna jazda, jednak przed samym Unieradzem trafiliśmy na krótki (ok. 0,5 km), ale stromy podjazd.
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/unieradz_jezioro.jpgPrywatne jeziorko koło Unieradza, wiele takich w okolicy
W Unieradzu na przystanku zrobiliśmy sobie kilkanaście minut przerwy. W wiosce znajduje się zabytkowy kościół Św. Michała Archanioła, zbudowany w XIII wieku. Szkoda, że tamtejsze władze gminne nie pomyślały o żadnej tablicy informującej o tym zabytku.
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/unieradz_kosciol.jpgXIII-wieczny kościół w Unieradzu
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/unieradz.jpgCentralne miejsce w wiosce - przystanek koło kościoła
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/unieradz_ja.jpgChwila przerwy na ciepłą herbatę
Po postoju w Unieradzu ruszyliśmy dalej. Szybko minęliśmy Nieżyn i pojechaliśmy w stronę Byszewa.
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/niezyn_kosciol.jpgXIX-wieczny kościół w Nieżynie
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/droga_niezyn_byszewo.jpgBrukowana droga z Nieżyna do Byszewa
Do Byszewa prowadziła nas brukowana droga z dość dobrym poboczem, z którego oczywiście skorzystaliśmy. W Byszewie skręciliśmy w prawo i dobrym asfaltem dojechaliśmy do Niemierza i dalej do drogi wojewódzkiej 102 Kołobrzeg - Międzyzdroje.
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/niemierze_mlyn.jpgMłyn widoczny z drogi przy wjeździe do Niemierza
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/niemierze.jpgMichał wjeżdżający do Niemierza
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/niemierze_kosciol.jpgXV-wieczny kościół w Niemierzu
Szybko przejechaliśmy wojewódzką przez Błotnicę i po przejechaniu 1,5 km uciekliśmy z niej skręcając w lewo do Przećmina. Po chwili asfalt zamienił się w bruk, którym przejechaliśmy przez wioskę. Właśnie w Przećminie spotkał nas odrobinę niebezpieczny moment.
W pewnym momencie z jednej z posesji wybiegł na drogę dość spory wiejski burek. Ruszył za mną i biegł przez kilkaset metrów dosłownie kilka centymetrów od mojej nogi groźnie szczekając. Michał został z tyłu, na czym dobrze wyszedł, bo pies skupił się na mnie. Starałem się zachować spokój i nie zwracać na niego uwagi. Jechałem równym tempem patrząc przed siebie i pies odpuścił.
Odcinek z Przećmina do Korzystna to chyba najprzyjemniejsza jazda tego dnia. Droga gruntowa wśród pól i lasów z dala od ludzi, szkoda, że ciągnęła się tylko przez dwa kilometry. Po kilku minutach zobaczyliśmy przed sobą zabudowania Korzystna.
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/droga_przecmino_korzystno.jpgDroga z Przećmina do Korzystna
http://hosting8372175.az.pl/pliki_moje/rowerowe/26listopada2011/korzystno.jpgKorzystno
Po krótkiej przerwie na przystanku pojechaliśmy do Grzybowa. Mieliśmy dużo czasu (było dopiero południe), a Michał mówił, że nowym asfaltem (położonym wiosną tego roku) z Korzystna do Grzybowa jeszcze nie jechał. Po trzech kilometrach jazdy asfaltem dojechaliśmy do Grzybowa, przejechaliśmy przez wioskę i zajrzeliśmy na chwilę na plażę i ścieżką rowerową wróciliśmy do Kołobrzegu. W domu byłem o 12:30.
Trasa (na mapie nie jest zaznaczony dojazd z domu do dworca w Kołobrzegu):
http://www.bikemap.net/route/1343733Wersja ze zdjęciami
http://tomikg.bikestats.pl/618350,Karlino-Kolobrzeg.htmldługość trasy: 56,014 km
czas jazdy: 3:25:57 h
śr. prędkość: 16,3 km/h