Dodatkowo często przydaje się możliwość podzielenia posiadanych płynów (część np to woda, część jakiś napój). A ten pomysł to uniemożliwia.
O, to, to!
Ja już kiedyś przez roztargnienie wylądowałem z samą colą i przy piciu mi się wylała.
Tylko trochę, ale że do zmycia miałem tylko colę i własny język to dalszą część jazdy, aż do znalezienia wody przejechałem przyklejony do roweru.
Od tego czasu, bez względu na to co piję, trochę wody staram się ze sobą mieć.