Tworząc plan zakładałem, że będę jechał sam, zwłaszcza ten odcinek północny (początkowo braliśmy przecież pod uwagę góry, a trasa Gdańsk-Terespol wyszła dopiero wczoraj lub przedwczoraj). Tam kilka krótkich etapów rzeczywiście prowadzonych jest drogami gruntowymi, ale jeśli nie będziesz miał roweru, który sobie poradzi nawet na pojedynczych kilometrach, to pojedziemy nieco dalej od granicy asfaltem.