Gruzja - pytania

[tomzoo]

My  byliśmy wyposażeni w kuchenkę benzynową, ale takie info dostałem od kolegi:

A tu garść informacji od kolegi (Tomalos z bikestats). Był w Gruzji w czerwcu:
"Tak, udało nam się kupić gaz w Tbilisi, ul. Mickiewicza 68, dzielnica
Saburtalo, sklep Magellan, o tu:
http://www.openstreetmap.org/?lat=41.7243&lon=44.76565&zoom=17&layers=M
W sezonie zarabiają chyba głównie na gazie kupowanym przez Polaków
My mamy palnik do butli z gwintem i taki to chyba tylko u nich można
dostać. Nabijane ponoć mogą się trafić jeszcze gdzieś i na bazarze."

Tak patrząc na plan Tibilisi, to chyba najłatwiej się tam będzie dostać metrem wysiadając przy Uniwersytecie Medycznym. Bo rowerem po tym mieście trochę strach jeździć (znaczy ulicami)...

[martwawiewiórka]

Bo rowerem po tym mieście trochę strach jeździć (znaczy ulicami)..

Hm, czy ja wiem? Generalnie każdy jedzie tam trochę jak chce. Ja się nawet nie bałam, nie zwracałam uwagi na trąbienie (to narodowa rozrywka, trzeba się przyzwyczaić) - chyba Marysia miała całkiem zgrabne porównanie do ruchu ulicznego w Tblisi, że to trochę jak pływanie zgodnie z falami, wystarczy rozpracować nie-logikę tego i czujesz się w miarę bezpiecznie;) Rzecz jasna, gdybym była z przyczepką, na pewno zmieniłabym zdanie.

[atlochowski]

Czy to prawda że na Zakaukaziu nie występują wkręcane butle z gazem i że trzeba sobie zakupić w Polsce kuchenkę na paliwo płynne?

W Kazbegi w Gruzji da się kupić kartusze Campingazu.

[tomzoo]

Rzecz jasna, gdybym była z przyczepką, na pewno zmieniłabym zdanie.

O, głównie to... bo solo myślę, że dałoby radę.

Ale za to jeśli chodzi o przechodzenie pieszo przez ichnie jedno czy dwukierunkowe arterie gdziekolwiek (czyt. nie na pasach) - Justyna wymyśliła wspaniałe porównanie - do gry w żaby 

[martwawiewiórka]

Mnie poraził widok ronda, na który każdy wjeżdżał jak chciał i z którego każdy wyjeżdżał jak chciał... Ruch  był wielopasmowy i wielokierunkowy...

[atlochowski]

Mnie na początku w Tbilisi przeraziły zielone strzałki pozwalające jechać prosto. Jednak po paru takich skrzyżowaniach da się do tego przyzwyczaić.

[tomzoo]

My przez Tibilisi jechaliśmy tylko raz i to po zmroku, więc poziom gry był dla zaawansowanych 

[magdad]

My do Tbilisi wjeżdżaliśmy 3 razy:
- pierwszy raz z lotniska w okolicach 7, zero ruchu, szerokie ulice - byliśmy pod wielkim wrażeniem . Wyjechaliśmy też dość sprawnie.
- drugi raz w okolicach 23 z busa jechaliśmy do hostelu, o i tu ruch był duży i przeprawa była, bo nie mieliśmy dokładnej mapy tylko ludzi pytaliśmy. Wyjazd na drugi dzień na Drogę Wojenną też nie należał do przyjemnych: duży ruch, poszukiwania sklepu rowerowego.
- trzeci raz znaliśmy trasę z drogi wojennej do hostelu, więc poszło sprawnie, ale ruch nadal masakryczny, wyjazd w okolicach 23-24 na lotnisko też był ruchliwy
Z tego wynika, że lepiej przed 7 jeździć wtedy Gruzini jeszcze śpią .

[atlochowski]

Z tego wynika, że lepiej przed 7 jeździć wtedy Gruzini jeszcze śpią .

Albo jeszcze piją

[luket]

To nieprawda, można kartusz z gazem kupić w Tbilisi. Pamiętałam ulicę, gdzie mieścił się sklep z kartuszami, niestety gdzieś mi się to zawieruszyło, ale postaram się odnaleźć. Sklep ten miał też stronę internetową.
Jak znajdę, to wkleję tu odpowiednia informację.

Z tym gazem nie jest tak prosto W sierpniu zeszłego roku skończyły się zapasy gazu w w/w sklepie, i nie można było dostać gazu nigdzie w Tbilisi. W sklepie informowali że nowa dostawa będzie gdzieś za miesiąc. Ja poratowałem się kartuszem, którego ktoś nie potrzebował i zostawił do oddania w polskim hostelu "Opera". Najlepiej chyba byłoby się upewnić mailowo albo telefonicznie przed przylotem...

[martwawiewiórka]

No oczywiście że trzeba pamiętać, że jest to Gruzja i nie musi być/na pewno nie będzie tak łatwo kupić jak w Polsce, ale ja odpowiadałam na pytanie Giovanniego:

Czy to prawda że na Zakaukaziu nie występują wkręcane butle z gazem i że trzeba sobie zakupić w Polsce kuchenkę na paliwo płynne?
pozdr

A oczywiście tak nie jest.

Mozna przedtem spróbować się skontaktowac ze w/w sklepem, albo zapytać w Hostelu Opera (po angielsku, po polsku, po rosyjsku, po gruzińsku;)). Kiedy my żesmy byli - to właśnie w tym hostelu też proponowali nam pozostawioną butlę. Ale my korzystaliśmy z Jackowego patentu - przeróbki maszynki na gaz do zapalniczki:D w który to zaopatrywalismy się co jakis czas po drodze.

[globalbus]

Ale my korzystaliśmy z Jackowego patentu - przeróbki maszynki na gaz do zapalniczki:D w który to zaopatrywalismy się co jakis czas po drodze.

Coś takiego? http://www.dealextreme.com/p/flat-gas-to-butane-gas-stove-adapter-72511

[martwawiewiórka]

nie, Jacek sam wykombinował - taki zaworek przy kartuszu. Oczywiście kartusz musielismy ze sobą wziać z Polski, pusty, ryzykujac, że wzbudzi on zainteresowanie... Zapytam Jacka czy ma jakies zdjęcie tego.

[Giovanni]

Jak jest "benzyna ekstrakcyjna" po rosyjsku/gruzińsku/ormiańsku?
(pytanie wbrew pozorom poważne   )
pozdr

[martwawiewiórka]

po rosyjsku:
экстракционный бензин (ekstrakcjonnyj benzin)

wymowa  экстракционный:
http://tnij.org/q41e

wymowa benzin:
http://tnij.org/q41f




po ormiańsku:
բենզին [bɛnˈzin]

ale nie wiem jak ekstrakcyjna:D