Autor Wątek: Zimowe planowanie letniej wyprawy  (Przeczytany 3857 razy)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 24 Gru 2011, 11:47 »
Ja biorę mapę i patrzę na najwyższe przełęcze a reszta układa się sama :) Podejrzewam, że to całkiem popularny sposób

Może tak być. Ja biorę bazę BIGów danego rejonu i łączę jej punkty w możliwie sensowną linię :) Tą metodą zaraziłem też Daniela :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 24 Gru 2011, 12:22 »
Tą metodą zaraziłem też Daniela
Chyba nie tylko Daniela :D Podobnie powstała trasa naszej wyprawy w Alpy 2010 :D Doszedł jednak motyw pokonania całych Alp.

A jeśli chodzi o zimowe planowanie - przepiękne zajęcie. Od dziecka uwielbiałem podróże "palcem po mapie". To nawet nie jest ważne, czy uda się to później w czyn wprowadzić. :D


Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2777
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 24 Gru 2011, 13:48 »
Potwierdzam, jestem całkowicie zarażony  ;D
Wracam do jeżdżenia.

Offline Kobieta Bu

  • Określać znaczy ograniczać
  • Wiadomości: 63
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 04.02.2012
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 4 Lut 2012, 22:38 »
Ja mam dzisijeszy dzień jakiś nienormalnie "planowany". Cały czas siedzę i planuję. Miejscowości, notatki, pomysły na przyszłość i no i wasze relacje, którymi się inspiruję  :wink: .
 
Też uważam, że bez sensu jest mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. To doda tylko niepotrzebnych rozczarowań i stresu. Bo na takiej wyprawie najfajniejsze jest właśnie to ( dla mnie) że nic mnie nie ogranicza, ja decyduję gdzie chcę spać, czy chcę jechać jeszcze 20 kilometrów czy nie. Czy w ogóle położyć się na trawie i nie ruszać tyłka, bo akurat świeci słońce i akurat tak mi się chce 8) .               
Raczej nie przejmuje się takimi rzeczami jak skanseny, cerkwie i zabytki architektoniczne, ale może to dlatego, że jestem odrobinę mizantropem i czasami nie przepadam za cywilizacją. Lepiej jest spojrzeć na jakieś wzniesienia po drodze i punkty widokowe i rzeki i łąki...
 
JA CHCĘ WIOSNY.
A jak nie przyjdzie jutro to będę jeździć w mrozie  ;D
 
 
To tutaj można mnie znaleźć:

www.bukaczmarek.blogspot.com

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 5 Lut 2012, 02:01 »
A jak nie przyjdzie jutro to będę jeździć w mrozie  ;D
Znaczy, dziś ruszasz z Pabianic na rower? ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Kobieta Bu

  • Określać znaczy ograniczać
  • Wiadomości: 63
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 04.02.2012
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 5 Lut 2012, 09:29 »
chyba na to wyszło  :o
 
 
To tutaj można mnie znaleźć:

www.bukaczmarek.blogspot.com

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 5 Lut 2012, 11:18 »
Bu - taki urok zimy, że sporo palcem po mapie się jeździ. To zdrowy nawyk. I pobudza wydzielanie "cyklo-endorfin" Czyli rowerowych hormonów radości. ;D 8)
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 5 Lut 2012, 20:14 »
JA CHCĘ WIOSNY.
A jak nie przyjdzie jutro to będę jeździć w mrozie
i?  :icon_smile2:

Ja dziś spojrzałem za okno i zobaczyłem że jest pięknie - Słonko świeci, śniegu nie ma, sucho... no prawie Wiosna, tylko temperatura nie ta  :icon_neutral:

Offline Mężczyzna manRo

  • Wiadomości: 18
  • Miasto: Podlasie
  • Na forum od: 20.08.2011
    • moje rowerowanie ...
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 8 Lut 2012, 15:56 »
Też uważam, że bez sensu jest mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. To doda tylko niepotrzebnych rozczarowań i stresu. Bo na takiej wyprawie najfajniejsze jest właśnie to ( dla mnie) że nic mnie nie ogranicza, ja decyduję gdzie chcę spać, czy chcę jechać jeszcze 20 kilometrów czy nie. Czy w ogóle położyć się na trawie i nie ruszać tyłka, bo akurat świeci słońce i akurat tak mi się chce 8) .               

To trochę nie tak. Nie wszędzie miejsce na nocleg znajduje się wtedy, gdy ma się ochotę na koniec jazdy. Tak można jechać w Norwegii czy Szwecji ale nie w krajach mocno zurbanizowanych jak Holandia, Francja czy Włochy. We wspomnianej Holandii nocleg na dziko jest praktycznie niemożliwy. We Francji i Włoszech da się, ale trzeba za miejscem rozglądać się dużo wcześniej. Zmierzch tam zapada szybko i można być zaskoczonym przez ciemności. Dlatego ewentualne miejsca noclegu lepiej mieć zaplanowane wcześniej, zwłaszcza gdy koniec etapu ma wypaść w wielkim mieście albo jego pobliżu.
Wielodniowa wyprawa wymaga też pewnej dyscypliny. Ty większej im mniej czasu ma się na taką wyprawę. Leżenie w trawie gdy świeci słońce jest przyjemne, ale może skutkować tym, że potem zabraknie czasu na zobaczenie czegoś naprawdę ciekawego. A przecież jedzie się po to aby jak najwięcej zobaczyć. I niekoniecznie łąk, rzek i wzniesień.

Offline Kobieta Marta

  • Wiadomości: 2744
  • Miasto: Edynburg/Lodz
  • Na forum od: 18.09.2008
    • Historie z rowerem w tle
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 8 Lut 2012, 16:09 »
A przecież jedzie się po to aby jak najwięcej zobaczyć. I niekoniecznie łąk, rzek i wzniesień.

I tak  i nie :)
Kazdy ma inne priorytety;)

Mnie w ostatnich latach wlasnie brakuje takiegos jakiegos spokojnego i leniwego wypoczynku;)
Gdziekolwiek jade to wszystko szybko szybko, bo nie ma czasu, bo jeszcze tyle do zobaczenia. Niby fajnie zobaczyc duzo, ale z drugiej strony nie ma czasu na kontemplacje zwiedzanych miejsc, cokolwiek to jest czy zabytkowy kosciol czy urokliwe pagorki.
The bicycle is just as good company as most husbands and when it gets old and shabby a woman can dispose of it and get a new one without shocking entire community.

Offline Kobieta Bu

  • Określać znaczy ograniczać
  • Wiadomości: 63
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 04.02.2012
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 8 Lut 2012, 17:17 »
Też uważam, że bez sensu jest mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. To doda tylko niepotrzebnych rozczarowań i stresu. Bo na takiej wyprawie najfajniejsze jest właśnie to ( dla mnie) że nic mnie nie ogranicza, ja decyduję gdzie chcę spać, czy chcę jechać jeszcze 20 kilometrów czy nie. Czy w ogóle położyć się na trawie i nie ruszać tyłka, bo akurat świeci słońce i akurat tak mi się chce 8) .               

To trochę nie tak. Nie wszędzie miejsce na nocleg znajduje się wtedy, gdy ma się ochotę na koniec jazdy. Tak można jechać w Norwegii czy Szwecji ale nie w krajach mocno zurbanizowanych jak Holandia, Francja czy Włochy. We wspomnianej Holandii nocleg na dziko jest praktycznie niemożliwy. We Francji i Włoszech da się, ale trzeba za miejscem rozglądać się dużo wcześniej. Zmierzch tam zapada szybko i można być zaskoczonym przez ciemności. Dlatego ewentualne miejsca noclegu lepiej mieć zaplanowane wcześniej, zwłaszcza gdy koniec etapu ma wypaść w wielkim mieście albo jego pobliżu.
Wielodniowa wyprawa wymaga też pewnej dyscypliny. Ty większej im mniej czasu ma się na taką wyprawę. Leżenie w trawie gdy świeci słońce jest przyjemne, ale może skutkować tym, że potem zabraknie czasu na zobaczenie czegoś naprawdę ciekawego. A przecież jedzie się po to aby jak najwięcej zobaczyć. I niekoniecznie łąk, rzek i wzniesień.


Och! W ogóle się z Tobą nie zgadzam. Już na codzień mam dosyć w życia w tym świecie konsumpcji. Ludzie chodzą do pracy, której nienawidzę by potem kupić sobie coś, czego tak naprawdę wcale nie potrzebują. Po obejrzeniu filmu Fight Club i kilku w podobnych kategoriach, jeszcze bardziej upewniam się w swoim przekonaniu, że nie ma żadnego sensu biec po coś, co POWINNO się było, lub CO WARTO. Nie możesz pisać, po co się jeździ. Wszyscy jeżdzą po coś innego. Uważam, że nie dostrzegamy czegoś w drobnostkach. Nie potrafimy cieszyć się z promieni słonecznych. W tym jest problem, może nawet klucz do szczęścia. Ale to oczywiście tylko moje prywatne zdanie.
To tutaj można mnie znaleźć:

www.bukaczmarek.blogspot.com

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 8 Lut 2012, 17:45 »
Ludzie chodzą do pracy, której nienawidzę by potem kupić sobie coś, czego tak naprawdę wcale nie potrzebują
Masz na myśli konkretne jednostki, czy tak ogólnie to piszesz ? I tam ma być nienawidzę, czy 
nienawidzą, bo różnica dość istotna?


Offline Kobieta Bu

  • Określać znaczy ograniczać
  • Wiadomości: 63
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 04.02.2012
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 8 Lut 2012, 17:46 »
bardzo ogólnie
To tutaj można mnie znaleźć:

www.bukaczmarek.blogspot.com

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 8 Lut 2012, 17:50 »
Ja znam ludzi, którzy lubią swą pracę. Sam lubię swoje obecne zajęcie, a bywało że miałem pasjonującą pracę.


Offline owca

  • Wiadomości: 276
  • Miasto: Łódź/Piotrków Tryb.
  • Na forum od: 18.02.2011
Odp: Zimowe planowanie letniej wyprawy
« 8 Lut 2012, 18:05 »
We wspomnianej Holandii nocleg na dziko jest praktycznie niemożliwy. We Francji i Włoszech da się, ale trzeba za miejscem rozglądać się dużo wcześniej. Zmierzch tam zapada szybko i można być zaskoczonym przez ciemności. Dlatego ewentualne miejsca noclegu lepiej mieć zaplanowane wcześniej, zwłaszcza gdy koniec etapu ma wypaść w wielkim mieście albo jego pobliżu.

Eee tam ;)
Dwa lata temu zrobiliśmy trasę Holandia-Belgia-Francja i "nazad" i wszystkie noclegi (oprócz jednego w Paryżu) były na dziko, bez wcześniejszego planowania.
 A żeby było ciekawiej, to była nas 7 :]
Z tym zmierzchem to też nie do końca tak, byliśmy tam lipiec-sierpień i ciemno robiło się około 23, więc czasu na prawdę dużo.

Ale fakt, była to dla mnie najtrudniejsza "logistycznie" wyprawa, bo trzeba chyba mieć trochę doświadczenia, żeby tam znaleźć "bezpieczny" nocleg.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum