Ja biorę mapę i patrzę na najwyższe przełęcze a reszta układa się sama Podejrzewam, że to całkiem popularny sposób
Tą metodą zaraziłem też Daniela
A jak nie przyjdzie jutro to będę jeździć w mrozie
JA CHCĘ WIOSNY.A jak nie przyjdzie jutro to będę jeździć w mrozie
Też uważam, że bez sensu jest mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. To doda tylko niepotrzebnych rozczarowań i stresu. Bo na takiej wyprawie najfajniejsze jest właśnie to ( dla mnie) że nic mnie nie ogranicza, ja decyduję gdzie chcę spać, czy chcę jechać jeszcze 20 kilometrów czy nie. Czy w ogóle położyć się na trawie i nie ruszać tyłka, bo akurat świeci słońce i akurat tak mi się chce .
A przecież jedzie się po to aby jak najwięcej zobaczyć. I niekoniecznie łąk, rzek i wzniesień.
Cytat: Bu w 4 Lut 2012, 22:38Też uważam, że bez sensu jest mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. To doda tylko niepotrzebnych rozczarowań i stresu. Bo na takiej wyprawie najfajniejsze jest właśnie to ( dla mnie) że nic mnie nie ogranicza, ja decyduję gdzie chcę spać, czy chcę jechać jeszcze 20 kilometrów czy nie. Czy w ogóle położyć się na trawie i nie ruszać tyłka, bo akurat świeci słońce i akurat tak mi się chce . To trochę nie tak. Nie wszędzie miejsce na nocleg znajduje się wtedy, gdy ma się ochotę na koniec jazdy. Tak można jechać w Norwegii czy Szwecji ale nie w krajach mocno zurbanizowanych jak Holandia, Francja czy Włochy. We wspomnianej Holandii nocleg na dziko jest praktycznie niemożliwy. We Francji i Włoszech da się, ale trzeba za miejscem rozglądać się dużo wcześniej. Zmierzch tam zapada szybko i można być zaskoczonym przez ciemności. Dlatego ewentualne miejsca noclegu lepiej mieć zaplanowane wcześniej, zwłaszcza gdy koniec etapu ma wypaść w wielkim mieście albo jego pobliżu. Wielodniowa wyprawa wymaga też pewnej dyscypliny. Ty większej im mniej czasu ma się na taką wyprawę. Leżenie w trawie gdy świeci słońce jest przyjemne, ale może skutkować tym, że potem zabraknie czasu na zobaczenie czegoś naprawdę ciekawego. A przecież jedzie się po to aby jak najwięcej zobaczyć. I niekoniecznie łąk, rzek i wzniesień.
Ludzie chodzą do pracy, której nienawidzę by potem kupić sobie coś, czego tak naprawdę wcale nie potrzebują
We wspomnianej Holandii nocleg na dziko jest praktycznie niemożliwy. We Francji i Włoszech da się, ale trzeba za miejscem rozglądać się dużo wcześniej. Zmierzch tam zapada szybko i można być zaskoczonym przez ciemności. Dlatego ewentualne miejsca noclegu lepiej mieć zaplanowane wcześniej, zwłaszcza gdy koniec etapu ma wypaść w wielkim mieście albo jego pobliżu.