Autor Wątek: Rymowanki o rowerze...  (Przeczytany 15187 razy)

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 12:36 »
Nie wiem, czy ktoś z was próbował kiedyś swoich sił w takiej dziedzinie, ja kilka takich "przepraw"  mam i postanowiłem wam je zaprezentować i przy okazji zebrać w jednym miejscu.


Moi drodzy rowerzyści czas zimowy już nam sprzyja
W domach waszych wrzawa chaos a rodzinka zgłasza przyjazd!
Z nieba sypia się nam śnieżek i na drogach jest gołoledź
Gdy ma kto opony słabe, to jak pieprznie – będzie boleć!
My się jednak nie troskamy, naszą siłą są rowery
One zawsze dają radę, to nie z nami te numery!

My się zimy nie boimy, bo i nie ma przecież czego
Z zima sobie poradzimy, czas zimowy to nic złego
Jakby tu próbować czasem podsumować roczek cały
Ciężko sapię, dyszę, stękam, bo się wiele tutaj działo
Od początku aż od stycznia wywrotowo się zaczęło

Bo księgowy zamiast jeździć leżał jakby go pogięło.
A domiar tego złego zima była śnieżna wielce
Wielu ludzi zamiast jeździć, czas spędzało przy butelce.
Potem wiosna się zaczęła i rowery poszły żwawiej
Wszak to lepiej się położyć nie na lód, a huknąć w trawę.

Jako że kondycja słaba, cały kwiecień szło opornie
Się Ekipa rozkręcała i choć było niepozornie
Majóweczka, choć bez Radka, rozpoczęła się udanie
Była jura i rowery, było po kwaterach spanie,
A najlepsze z tego było, że znów razem na siodełkach
Czas spędziło czworo ludzi i to radość była wielka!

Potem zaraz ku smutkowi, ropocząła się sesyjka
Się studenty kuć zaczęły i się gmatwa historyjka.
Każdy za książkami siedział, rower jakby trochę z boku
W końcu rower to nie wszystko - nawet Adam musiał pokuć!
Nagle nie wiadomo kiedy znów wakacje się zaczęły
Wiele planów wiele marzeń ciągle przecież coś knujemy.

Ale żeby wszystko było w odpowiednim tu porządku
Będę mówił po kolei, choć nie zawsze od początku
Wziął Księgowy swoja lubą, co Agnieszka się nazywa
I na rower ja posadził: „Czas wyprawy szlak nas wzywa!”
Aga ucieszona wielce, że wyprawa się zaczyna
Spakowała swój tobołek i już naprzód popędziła

Wpierw od Morza zacząć warto, i tak robią dwa krasnale
Czy Agnieszka dała radę? Nie stękała prawie wcale!
Dwoje ludzi zakochanych przemierzało województwa
Pod opieka Księgowego - to był biker i dowódca
Przez Pomorskie i Lubuskie, przez pagórki i góreczki 
Szał to była ta wyprawa, nie obeszło się bez sprzeczki

Bo tak czasem w życiu bywa, że gdy dwoje ludzi jedzie
Jedno ciągle chciało jechać, drugie myśli o obiedzie.
I tak sobie wędrowali aż od morza wpadli w góry 
Nie przestali na Jeleniej, pięli się wciąż dalej w chmury
Bo Sudety to za mało - na Stołowe im się marzy
Było ciężko i pod górkę i choć uśmiech znikał z twarzy,

Wykonali swoje plany, ba zdobyli nawet Czechy!
I się dwa radują ludki, nie ma końca ich uciechy
Wszak to wieść jest dobrze znana ze rowery to potęga
Że gdy ropa idzie w górę i gdy w kraju brak już węgla
To na rower zawsze miejsce i kultura nam pozwala
Zabrać swoje tobołeczki i pomachać gdzieś tam z dala

Po wyprawie księgowego obudziły się Pragnienia
Radek wstał powiedział BASTA! koniec tego marudzenia
I tak z Kasią wyruszyli, choć wyzwanie było wielkie
Aby rozwiać wątpliwości i niedomówienia wszelkie.
Pokazała Katarzyna, że i ona radę daje 
Że rowerem i bez wprawy można też przemierzać Kraje

I nie bacząc na trudności, na upały i wzniesienia
Pedałując zawsze mężnie, wykonała założenia
Radek dumny przeogromnie, ze dziewczyna daje radę
Nie poddawał się ni trochę, aby sobą być przykładem
Niczym potężny muł juczny, obładowany sakwami
Wspinał się mężnie na górki w dzień, spoczywał zaś nocami

Lato szybko się kończyło, a w krwi wciąż się gotowało
Ruszył Adam znów w kraj wielki, bo mu ciągle było mało
Biedne dziewczę rozeźlone, bo została w domku sama
Nie ma z kim pogadać sobie, bo gdzieś popędziło chama.
Było ciężko, beznadzieja, co będziemy tu kit wciskać
Skoro się we dwóch wybrali, niech dokończą te igrzyska

Bo to nic trudnego przecież, jak we dwóch się ładnie jedzie 
Żeby w góry polskie nasze dotrzeć jeszcze po obiedzie
Nie jest prawdą, że się dało dotrzeć tam w dzioneczek cały
Wszak jechali aż trzy doby i się przy tym namachali!
Pierwszy dzień to było piekło, żar się z nieba lal bez przerwy
Poradzili sobie świetnie, choć na trasie były nerwy

Dzień kończyli już w ulewie, burza nadciągała z nieba
A Noclegu nigdzie nie ma, gdy schronienia im potrzeba!
Noc minęła bardzo cicho, spali twardo jak kamienie
Kiedy rano powstawali, ciężkie było przebudzenie
Bo ich nogi zakwaszone nic nie chciały współpracować
„Jednak, Adam, trzeba było gdzieś u ludzi przenocować…”

Choć na niebie ciemne chmury zwiastowały deszcz i słotę
Nikt się tym nie troskał teraz - „O tym się pomyśli potem”
I dzień drugi rozpoczęli, droga wciąż się pięła w górę
Adam nie wymiękał prawie choć Marcinek dawał w Rure!!
Kiedy na podjazdach obaj sapią, dysza nieustannie

Z górki Marcin mknął jak strzała a z Adamem było marnie
Nie zaszkodzi trochę wody, kiedy się ta leje z nieba
Jednak kiedy jest jej wiele to się u nas zwie „ulewa”
Wreszcie finisz gdzieś zawitał i z oddali widać Tamę
Adam resztek sił dobywał,a Marcinek czyścił ramę.
Jeszcze tylko kilka kilo, jeszcze troszkę, to już blisko

Adam mknie pod górkę żwawo, Marcin wolniej, bo jest ślisko!
I Solina ich już wita: woda, tama - nic wielkiego
„Było ciężko, w deszczu, żarze, ale dokonałem tego!”
„Nie ty jeden dokonałeś – śmiał poprawiać mnie Marcinek
„Ja tu także dojechałem i zdobyłem też SOLINĘ!”
Miejcie jednak na uwadze czas w jakim tam dotarliśmy
Były to trzy dzionki ciężkie, ale wyszło Za######iście!


Opowieści moich trudów tu nie kończę oczywiście
Przygód w roku było tyle, że się gubię w swojej liście
Gdy się dłużej zastanowię nad wszystkimi podbojami 
To mi głowa pęka z trudu, lepiej to oceńcie sami
Bo w tym roku dziwnym, trudnym na sam koniec mych wakacji
Radek gotów był do jazdy, gotów znów do jakichś akcji!
Więc się zebraliśmy szybko nie zastanawiając nadto
Gdzie nas pogna wicher w plecy, tam potoczym swoje stadko
W kilka dni nowe pomysły wybujały nader wielce
Z domu od Agnieszki ruszam i znów szybciej bije serce
I choć nie mam wstępnych planów i nie wiem też, jak się skończy
Jedzie ze mną Radek Szogun, a z nim nie da się zabłądzić
Wyruszamy wcześnie rano, a na liściach jeszcze rosa
Aga śpi cichutko sobie, nie wyściubia nawet nosa.

I gdy mija już południe, kiedy wreszcie bija dzwony
Adaś wreszcie jest u celu, dotarł cały, lecz strudzony!
Z Radosławem przywitany, reguluje swe ciepłoty
„Dystans za mną, zacny panie, żar wyciska siódme poty! „
I radośnie na siodełkach już nie sam, a pędzę z Radziem
To pod górkę to znów z górki powolutku sobie jadziem

Jako ze jak konie stare znamy się we dwóch bezsprzecznie
Nasza podróż żwawa, szybka i nie trwała przecież wiecznie
I tak ciągle i bez przerwy przez dni trzy jedziemy żwawo
Kiedy Radek mówił: "Prosto", Adam go kierował w prawo!
Bo dnia ostatniego drogi, żeby nie przedłużać męki
Razem z Radkiem rowerami dobijamy kilometry

A że sporo nam zostało i że tęskno już do chatki
Decyzyjny proces zaszedł, czas wyzwania i tułaczki!
Bo to jeszcze ponad dwieście do przejazdu pozostało
A wiec bez dyskusji większych - HOP na raz i się udało!
Mimo górek i upałów, mimo wszelkich trudów, znojów
Wracam do Zaborza rano i się wlokę do pokoju

Tam Agnieszka ledwo żywa, bo to czwarta była rano
Patrzy na mnie trochę krzywo, a mi piszczy coś kolano
I choć ciężko było wtedy, nikt nie mówi, że bolało
Kiedy myślę o tym teraz w sumie mi wychodzi Mało…
Opowieści swojej snucie wciąż przedłużam nieustannie
Lecz nie wina to jest moja, chce opisać to starannie

Nie pominę przecież faktu i nie skryję nic przed wami 
Trzeba mówić jak to było, trzeba wszystko z detalami
Bo to potem kto przeczyta i mi tu zarzuci braki
Żem wymyślił sobie rower, że tu marazm wkradł się jaki
A ja nie zamierzam kłamać - co pamiętam, zanotuję
Radek pewnie to wyłapie i sam jeszcze skoryguje.

Bo to chłopak jest bez skazy, łeb do trasy ma bezsprzecznie
Jak jechałeś na wycieczkę, to bez mapy z nim bezpiecznie.
Każdą dróżkę, każdy kącik zapamięta on dokładnie
Nie pominie nawet trawki ani mrówki w trawie żadnej!
Bo gdy w kraju zima trzyma, gdy nas śniegiem zasypuje
Radek już w swoim umyśle nowe plany sobie snuje

On wymyśla trasy nowe, opracuje te zwiedzone
A gdy mówisz: "Zapomniałem" - on mówi: „To zaliczone!”
Radek jednak chłopak twardy nie daje się komplikacjom
Nawet gdy mu rower padnie, stara się być przed kolacją
Gdy mu co w rowerze stuka, kiedy przeogromnie trzeszczy 
On z uśmiechem nikczemnika mówi, że wytrzyma jeszcze!

Bo to Radek jest nasz wielki, on zwyczajnie ma to gdzieś
Zamiast wsadzać kasę w rower, woli sobie dobrze zjeść.
Po co przecież to naprawiać, gdy się koła kręcą ładnie 
Jeszcze działa, daje radę i choć łańcuch czasem spadnie
Rower Radka nie zawodzi lub przynajmniej nie za często
A gdy w końcu coś nawali, to się chłopak wije gęsto
I tłumaczy ci on wtedy, że to nic wielkiego przecież
Że jak koło odleciało, to na pieszo można lecieć

I choć forum czasem milczy, gdy zimowe dni nastają
Nasi ludzie mężnie, dzielnie w swoich domach w naszym kraju
Pochowani za mapami, tworzą plany, różne cuda
I choć czasem coś nie wyjdzie, trzeba wierzyć że się uda
To nie tak, że gdy na forum postów nie przybywa wcale
To się ludzie obrazili albo poszli gdzieś poszaleć

Oni tam zwyczajnie w domach bezustannie niecierpliwi
Z utęsknieniem patrzą w okna, czy mikołaj już nie przybył
Bo kto wie, może w te święta pod choinką ich zagości 
Super Wypas karbon rama albo inne wspaniałości
W tym okresie świąt zimowych wasz księgowy życzy wam
Życzy wam radości wielkiej i tych Karbonowych RAM!


Nie wychwalać moi mili moich tu talentów słownych
wszak dokoła tutaj przecież mnóstwo ludzi siedzi zdolnych
co nie tylko na rowerach, ale także w piśmiennictwie
wiodą prym i pewnie każdy miał praktyki w wydawnictwie
To nie ważne że rowery dosiadają karbonowe
każdy prężnie w domu swoim umie pewnie władać słowem!
Tylko z lęku lub ze wstydu że ich ludzie czytać zaczną
Pisza skrzętnie do szuflady swoją twórczość jakże zacną

Bo od dziś wiadomo przecież że bikerzy to elita
Że nie tylko sam Mickiewicz pisze wiersze no i czyta
My się także tu liczymy w tej dziedzinie literackiej
A że Eci dobrze idzie, gdy ja skończę ona zacznie

I tak oto rozpoczniemy nowy watek literacki
O rowerach i nie tylko, niech się Chowa sam Słowacki
On nie śmigał na rowerze, może właśnie tu przyczyna
Że miast pisać o rowerach wyszła mu ta Balladyna
Nie zwlekajcie moi mili i nie traćcie czasu teraz
Przyszedł wreszcie czas i na was, trzeba pisać o rowerach!
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 12:39 »
A to inny wpis mojego autorstwa:

Umiejętnie liczę, kasę, doskonale składam metry
kiedy trochę sie uzbiera wpisać mogę kilometry
I Księgowy mnie nazwali, bo wyliczam i sumuje
Każdy ciągle puka w głowę "czy ty czasem nie świrujesz?"
Każdy jeden metr i cale poukładam w rządki, słupki
Ci co z jazdy nie zliczają, to są rowerowe głupki!

Bo to frajda i zabawa kiedy słupek rośnie zdrowo
Czy to zima czy to lato, byle było rowerowo.
Nie pamiętam ja już czasów, kiedy pieszo się chodziło
Trzeba wtedy było łazić wolniej niż by się jeździło
Więc na rower sobie wsiadłem, ładnych lat ze cztery temu
Od tej pory zwiedzam więcej i nie słucham o chodzeniu

Czasem tam, po bułki pójdę, czy do szkoły autobusem,
Ciężko wtedy jest wytrzymać, chodzę gdy naprawdę muszę!
Nie ukrywam moi mili, że pod czaszką nawalone
Jeżdżę ciągle, zamiast chodzić, rower mi udaje żonę;)
Mam ja także tutaj obok, swą Agnieszkę ukochaną
I wraz ze mna na wycieczki jeździ z buzią roześmianą

To dziewczyna jest szalona, lepsza niż nie jeden z was
Kiedy ja wybieram asfalt, ona zapodaje LAS.
Potem mi się też obrywa, że mnie znowu gdzieś wywiało
Jednak sedno tego takie, kilometrów jej jest Malo
I to w trwodze i w rozpaczy pokazuje mi w tabelce
Że jej słupek jest niziutki i że ona to chce więcej!

No to wsiadam roześmiany i pakuje ją do drogi
Czas nabijać kilometry i na ścieżkach wzbudzać trwogi
Nie przepuszczę ja nikomu, kto bezczelnie mnie olewa
Zwłaszcza gdy na ścieżce piesi a tuż obok rosną drzewa
Bo ja wszakże, nie leśniczy trawą jechać nie przywykłem
Jeśli idziesz ścieżką pieszo, zwiewaj albo cię pierdyknę.

Inna sprawa to są laski, z futerkami takie „dziunie”
Takim to ja nie wybaczam, i zrozumieć ich nie umiem
Idzie taka, lezie tupie, nap*****la obcasami
Dookoła róż wylewa i szpanuje reebokami
I gdy zacnie wejść próbujesz do pociągu zapchanego
Nie ustąpi ani cala, torba stoi mój kolego!

Torba taka jak ten człowiek musi czuć ważna wielce
Nie przestawi jej poczwara, bo tam rosół ma w butelce
A się nie daj boże jeszcze, od noszenia słoik zbije
I zaleje stringi w cętki no i szalik, ten pod szyje
Pozalewa jej mazidła, wszystko co na twarz nakłada
I tragedia przeogromna rzekłbyś nawet wręcz zagłada.

Aby tego więc uniknąć moi drodzy przyjaciele
Wsiadam ja więc na siodełko, gdy nie pada i nie leje
Bo z dziuniami i torbami, walczyć to ja nie zamierzam
Nie ma deszczu, słoty, zimy – na wycieczkę czas uderzać




Zapraszam i was do pisania takich rymowanek, fajna zabawa i ciekawe doświadczenie "literackie".
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 12:47 »
Numer 3 - o codzienności:D

Pedałował do swej lubej o wieczorze dziś Księgowy
Pedałował żwawo, wartko, poprzez wody i przez rowy
I przemierzał kilometry w deszczu słocie nieustannie
Jazda była osobliwa, czuł się jakby jeździł w wannie

Jechał miastem niczym hrabia a już potem jechał polem,
To na ścieżce, to ulicą, prześlizgiwał się z mozołem
Tak do pracy jak ten hrabia jechał Adaś po Agnieszkę,
Mknął nie widząc kropel deszczu, a przejeżdżał jak przez rzeczkę
Wszędzie woda na ulicach, na chodnikach, wszędzie deszcz,
Jedziesz i ci w morde leje, Armagedon kurwa jest!

Na ulicach wszędzie woda, klną już ludzie w samochodach,
A ja klnę podwójnie dzisiaj, bo od deszczu obręcz znika
Gdy hamulce z nienawiścią, trą hamując no i piszczą
Słów wyrazić nie potrafię jak mnie bardzo to w szał wprawia
Gdy hamować już zamierzam to mnie słyszy też Warszawa
I nie mogę, nie potrafię, znaleźć opcji na te krzyki
Gdy zbliżają się przeszkody piszczę jak ta Myszka Miki
Piszczę, jęczę, napierdalam, jak ten puzon czy tamburyn
Ludzie patrzą się w popłochu a to ja hamuje z góry.
A że rower już leciwy, i hamulce nie tak młode
Kiedy piszczą, to bezsprzecznie na swą gumę wzięły wodę.

Żałość wielka mnie zdejmuje, kiedy myślę o Tych dzieciach
Co zamiast na sanki zimą będą z nudów grzebać w śmieciach
Ja przynajmniej mam wymówkę i wymówki swej nie zmienię
Nie ma śniegu, „co za szkoda” dobry czas to na kręcenie
Nie zaprzeczę, że miast wody wolałbym kapeczkę śniegu
Żeby chociaż płatek mały raczył wpaść do wolnobiegu

Nie ma jednak co wydziwiać, nie co lubi to się ma
Trzeba dziarsko iśc na rower, a jak nie, to kupić psa!
Ja mam rower i się ciesze, bo na karmę nie wydaje
Zimą troszkę odpoczywam, ale latem ruszam w kraje
Bo to się nazywa zdrowie, a czasami też cykloza
Kiedy w domu zamiast stołu stoi na dwóch kołach koza;]
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Kobieta suchyy

  • trolololo
  • Wiadomości: 1479
  • Miasto: Amsterdam
  • Na forum od: 24.07.2006
    • www
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 12:55 »
No to czekamy na kogoś kto to przeczyta :D

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 15:30 »
No to czekamy na kogoś kto to przeczyta :D
Ja nawet nie próbuję :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna cinek

  • SP2SJ
  • Wiadomości: 1979
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.03.2008
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 20:27 »
Jak ktoś przeczyta niech powie czy fajne ;) :P
Cytat: miki150
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 20:34 »
Jak ktoś przeczyta niech powie czy fajne ;) :P
Też czekam na śmiałka :)

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 20:38 »
początkowo myślałem że jest jeden utwór i to krótki i że może spróbuję. teraz sprawdziłem dokładnie, są 3, długie, dezerteruję :P
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Kobieta bitelsowa

  • Wiadomości: 183
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 19.02.2011
    • http://www.ourbikefamily.pusku.com
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 25 Gru 2011, 23:13 »
Adam przeczytałam Twoją twórczość  :) czyta się lekko, z humorem naprawdę kawał fajnej roboty z tym pisaniem zrobiłeś.
Zapraszam naszych forumowiczów do przeczytania ;D

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 26 Gru 2011, 01:28 »
Nie jest to haiku... zaraz przeczytam  :)
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 26 Gru 2011, 11:24 »
Adam przeczytałam Twoją twórczość  :) czyta się lekko, z humorem naprawdę kawał fajnej roboty z tym pisaniem zrobiłeś.
Zapraszam naszych forumowiczów do przeczytania ;D


Dziękuje Bardzo -:D
A jak komuś o rowerach za dużo, to prezentuje wierszyk ze szpitala, jaki napisałem leżac w 2008 roku;D Tęskniło mi się na zakaźnym do roweru i powstało takie coś:


Witam wszystkich tu serdecznie ze szpitala, to bezsprzecznie
i choć troszkę tu choruje nie poddam się, prędzej zwariuje.
Nudy tutaj są ogromne, o rowerze już nie wspomnę
Odebrali mi accenta, a tu zima idą święta.

Na choince już bąbeczki a szlak trafił me wycieczki,
Stoi biedak sam w piwnicy, tylko, na co może liczyć?
To, Że czasem mysz zgłodniała poszeleści pośród śmieci,
lub, że jakiś nędzny robak spadnie z gory wprost na koła.
Samotności jego nadto wiedząc jak tam strasznie duma.
Lecz jak brata nie zostawię – poczekamy minie zima…
A gdy w końcu minie kryzys gospodarka polska ruszy
Moja śledziona też się podniesie i pojadę znów do głuszy!
I na szlaki wrócę żwawo niczym feniks spopielony
Pojadę hen daleko a co! Może do Werony?

A tymczasem w Sali 10 odbywają się igrzyska
W których oprócz pań salowych biorę udział skromnie ja.
Wielkie z rana zamieszanie wielce szumne tu poranki
„ nogi w góre! Weź te buty! Wylej resztki z tej tu szklanki”
I od szóstej już na nogach po godziwej mistrza wprawie,
Mogę zacząć swe zmagania nie o laury, lecz o spanie.
Ledwie zamknę oczy swoje, już nacieszę się spokojem
Kiedy w blasku wpada siostra, wielka z tacą i wyniosła
„niechaj zmierzy swe ciepłoty młody człowiek żwawo żwawo”
Mruknę jeszcze coś pod nosem „Idź w cholerę głupia babo”
Tak przemija runda druga, kiedy światła nocy gasną,
Tutaj noc się kończy także, definicja mówi JASNOŚĆ.
I gdy chcąc pokonać senność znów układam się wygodnie
Zwiastun rundy trzeciej hałasuje przeogromnie.
Tarabani perkusistka, co na imie ma Halina
Wali trzaska trzaska wali
Zapodaje bity w Sali.

Wreszcie z sił resztkami umęczona strasznie, wielce
„śniadanie!! herbatę? Z cukrem? W butelce?”
I gdy człeka zmorzy sen snów ostatnie już senności
Wtedy zaczyna się dzień obchód i pakiet codzienności.
Pielęgniarki młode krzyczą, że im czegoś tam brakuje
Inny facet z pod ósemki kaszle to znów pluje.
Dziś pan Krzysio ma mieć wypis chodzi dumny przeogromnie
Lecz salowe przez omyłkę zabrały mu gdzieś rano spodnie.
I w szlafroku rozeźlony krzyczy gromy rzuca z nieba
„Panie drogi toć spokojnie denerwować się nie trzeba”
Inny znów jegomość z czwórki miał brać leki regularnie
Lecz że stary i nie widzi wziął za mało chyba wielce
Przyjechała poń karetka zapaść miał lub zmarł na serce.
I tak mija mi w szpitalu wciąż godzina za godziną
Przeplatane bólem gardła, kiedy te godziny miną…
Już na setki sposobów mordować czas tu próbuje
Czasem stękam a czasem maluje.

I choć rundy tu nie zliczy ile razy mecz wygrywam
I choć laurów nie rozdają ja bonusy swe zdobywam
Nieomalże tabeleczke mogę sobie pozakładać
Ile nocy już nie spałem jednym słowem czas stąd spadać.
Wiec trzymajcie za mnie kciuki, żeby mnie to gardło zeszło
Bo to gówno, co złapałem już traktuje jako przeszłość.
Ani chwili niż potrzeba nie zamierzam tu balować
Dają wypis? Sajonara nie zamierzam się targować!
Jam jest człowiek ugodowy kartka podpis dowidzenia
Jeszcze zanim się obejrzą ja stąd zniknę w oku mgnienia.
Bo już tydzień drugi mój dobiega tutaj końca
Czas wyjść jako wojownik a nie jak Obrońca!!



Mniej to rymowane, bo to chyba pierwsze moje spotkanie z taką literacką "rowerowopeją";] Od tego właśnie się zaczęły te "wierszowanki".
« Ostatnia zmiana: 26 Gru 2011, 11:30 Księgowy »
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 26 Gru 2011, 11:58 »
Zacznij rymowankami opisywać wycieczki rowerowe. Razem ze zdjęciami będzie to bardzo fajna rzecz.

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 26 Gru 2011, 12:19 »
Nieraz z tymi wierszykami jest kłopotów drogi yoshko
bo to rymy i fabuła nie tak łatwo mi to poszło
Ale jak przysiądę zacnie i pomyśle i poskładam
To mi z tego coś wychodzi, troszkę mi się to układa
Trzeba jednak tu i czasu, trzeba czasem weny trochę
Jak już piszesz to nie ściemniasz, ktoś to przecież czyta potem
Jednak jak słoneczko zajdzie, jak się schowa za chmurami
Siadam sobie ja do kompa no i wale klawiszami
Czasem wolno czasem szybko stukam i coś tam sie płodzi
Skoro radzisz mi, bym pisał chyba jednak mi wychodzi
Gdyby bowiem yoshku całkiem było to do kitu
Nikt by tego nie przeczytał, śmiechu było by bez liku.

A że trole i admini, jeszcze posta nie wycieli
To podążam literacko, któż podkreślić się ośmieli!
Czy mi aardzik na czerwono po zaznacza białe rymy
Albo inny błąd wychwyci, skąd mam wiedzieć - zobaczymy

Literacko pisze żwawo i nie tylko rowerach
I zachęcam piszcie wszyscy czas poezji nadszedł teraz.
Bo tematów na tym forum, mamy tu bez liku przecież
Lepszej bazy literackiej na tym świecie nie znajdziecie.
I o Brooksie są tematy co wzburzają, czasem śmieszą
I dyskusje jak jest lepiej na rowerze czy też pieszo"?
Dyskusyje przeogromne kto jest bardziej ekstremalny
ten co rower wziął w Karpaty, czy kto pieszo dotarł w Andy

Niby przecież podróżnicy niby jedna wielka brać
A jak czasem się to czyta, to cię może trafić szlak.
Jeśli ktoś ma więc życzenie, by wycieczki wierszem jechać
Ja to chętnie też poczytam, wszak poezja to uciecha!

Bo i rymem i bez rymów o podróży można pisać
Jeden powie, widział słonia, inny znów że widział lisa
I podjazdy i przełęcze opisywać rymem można
Trudniej nieco o tunelach lub gdy droga jest nie drożna
Jednak ja w was wszystkich wierzę, że i wy tak potraficie
Że jak każdy z was przysiądzie, to opisze własne życie

Rymowana wielka era Księgowego się zaczęła
Czas pisania rymowania i nie tylko o rowerach

:]


Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 27 Gru 2011, 15:42 »
Oto wieszcz nasz forumowy:
Adam zwany też Księgowym.
Zapalony rowerzysta
(w jeden dzień kilosów trzysta!),
w chwilach wolnych od wyprawy
walczy tu dla dobra sprawy,
aby cyklozy bakterie
zaraziły masy wielkie,
aby zamiast blachosmrodem
każdy pedałował sobie
czerpiąc z tego uciech wiele.

"Razem, młodzi przyjaciele!"
wołał kiedyś inny Adam
a choć piórem sprawnie władał
Księgowemu pięt nie sięga
bo w Accencie jest potęga.

Nasz Adam grzmi z czystej broni:
zamiast mechanicznych koni
już odpala rower wielki
(w pogardzie mając frędzelki),
pędzi jakby chart ze smyczy,
szuka gmin jako zdobyczy,
przy tym skok każdej przerzutki
to dla niego impuls krótki
do stworzenia epopei
o rowerach w gęstej kniei
co nie boją się bezdroży,
psów, zbójników ani burzy.

O herosach, co przełęcze
w Alpach, Andach, Tatrach - wszędzie,
zdobywają z palcem w d....
choć w niejednym stawie chrupie.

Każda forma literacka
czy to epos czy też fraszka
zasługuje na czytanie,
intelektu trenowanie.
Chociaż rym tu częstochowski
wiele daje mi radości.
Przypomina Kraków stary,
gdzie nad pieniądz lepsze sprawy
zaprzątały nasze myśli
pomagając przyszłość wyśnić.
Tam na Rynku, pod platanem
sumdetective snuł swe plany
jak to rower kupi sobie
(stary podwędził mu złodziej)
jak zabierze fajną laskę
i wyruszy na wyprawkę.

Magia miasta zadziałała
o co prosił - szybko dała.

Magia świąt zaś to sprawiła
że choć proza jest mi miła,
wenę Księgowemu skradłam
na wieszcza tronie usiadłam.
Na chwileczkę oczywiście
bo choć z drzew opadły liście
i jeziora skute szklanką
idę na pedałowanko.
Przez irlandzkie górki, pola
niszcząc na kamieniach koła,
będę pędzić myśląc o tym,
co przyniesie lato złote...


 ;)
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Helena

  • Wiadomości: 235
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 29.12.2009
Odp: Rymowanki o rowerze...
« 27 Gru 2011, 16:14 »

hehe Księgowy, dawaj riposte!
niech królują rymy częstochowskie

 ;)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum