Jura, Morawy Północne, Karkonosze

[m+k]

Witajcie.
Dzisiaj chcemy przedstawić fotorelację z wyprawy letniej z 2006r. Jazdę rowerem rozpoczęliśmy od Częstochowy (dojazd PKP), a następnie przejeżdżając pięknymi terenami Jury Krakowsko-Częstochowskiej, Kraków i Beskid Żywiecki dojechaliśmy do granicy z Czechami. Po stronie czeskiej przejechaliśmy terytorium Moraw Północnych, kierując się w stronę Karkonoszy, a następnie do domu, do Zielonej Góry. Wyprawa trwała 2 tygodnie. Dystans pokonany na wyprawie wyniósł około 870km. Pogoda w kratkę, z tendencją do deszczowej. Noclegi: 10x na tzw."gospodarza", 1x camping, 2x na dziko.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji (108 zdjęć):
https://picasaweb.google.com/111095219344076457744/JuraMorawyPoNocneKarkonoszeWyprawaRowerowa2006

Trasa wyprawy przedstawia się następująco:
http://www.gpsies.com/map.do;jsessionid=488DFE979395D2299E3469CEC7B2C0F9?fileId=ladqnfkeyumlwdfz

Pozdrawiamy

[magda]

uwielbiam wasze galerie! po tej wiem, ze do tego co mi sie marzylo do tej pory, dochodzi jura!
nie chcecie mnie jako corke zaadoptowac? 

[Robb]

Państwo m+k jak już coś pokażą to ... zawsze dobre :-)

[olo]

bardzo fajne są te relacje, tylko ile wy tych kapci łapiecie? a w zeszłe wakacje też miałem okazję nocować w Modrzewiach koło Wlenia ;-)

[m+k]

Magdullah;) - propozycja nie do odrzucenia, witaj w rodzinie (a ile wiosen liczysz?).
Robb - ...chyba się zarumieniłam, dziękuje za komplement.
Olo - na tej wyprawie złapaliśmy chyba 2 gumy + rozerwana opona, także nie jest tak źle , bardziej doskwierały nam...deszcze niespokojne. A propos - spałeś u Czarta w Modrzewiach?

Pozdrawiamy

[olo]

nie mam pojęcia gdzie spałem w Modrzewiach jedyne co mogę powiedzieć, że dom był po prawej stronie drogi jadąc od Wlenia i że gość tam organizował spływy kajakowe ;-)

[Robb]

dziękuje za komplement.

ale tak jest :-)
Skromnie, rzeczowo i fotograficznie.
Gdyby wszyscy tak potrafili :-)

[magda]

no to mam przyszywanych rodzicow  teraz juz nie bedzie ale, jak sie zbiore w sobie i cos zaplanuje wyjazdowego to bede was dopytywac co i jak

rocznik 84 jestem 

[hindiana]

rocznik 84 jestem 

No to przecież oni musieliby mieć po 7 lat, kiedy przyszłaś na ten swiat! Gdyby tak rocznik 94 to pewnie bardziej realnie, a tak to raczej siostra - widać zreszta po zdjęciach, że są za młodzi na adopcję. Może siostrą mogłabyś zostać niemniej jednak?

m+k, a raczej pewnie to zasługa M - naprawdę, trudno Was nie lubić. Bardzo sympatyczni jesteście. Jeśli kiedykowliek mielibyście ochotę pojeździć po  Szmaragdowej Wyspie, serdecznie zapraszamy (jak to już pisałam do innego forumowicza: jeśli tylko nie boicie sie owczarka niemieckiego wielkości stodoły ).
Czekam na kolejne relacje i mam nadzieję, że juz w przyszłym tygodniu uda nam się wyskoczyć rodzinnie na rower, to będzie o czym pisać.

[transatlantyk]

No to przecież oni musieliby mieć po 7 lat, kiedy przyszłaś na ten swiat

Hindiano, to gorsze od afery ortograficznej. Daj spokój

[Freud]

Krzysiek: ten żaruwiasty kubraczek to jakiś specjalny pod rowery jest, czy to taki bardziej drogowy?

[m+k]

Dziękujemy za powyższe opinie.
Co do adopcji - prawdę mówiąc to Magdullah jest tylko 3 lata starsza od naszego syna, także z uwagi na swój wiek to jak najbardziej jest odpowiedni . Jesteśmy małżeństwem z bardzo długim stażem, gdyż poznaliśmy się w podstawówce i tak szczęśliwie "ciągniemy ten wózek" do dnia dzisiejszego. W przyszłym roku (czyli już jutro) stuknie nam po 48 latek.
Hindiano - dziękujemy za zaproszenie i tyle ciepłych słów. Psy kochamy bez względu na ich wielkość (mamy małego pieszczocha, który mieści się do koszyka na rower - i to jego plus). Zapraszamy również w lubuskie .
Freud - ten "żarówiasty kubraczek" to była typowa cienka kurteczka rowerowa - już przeszła do historii. Plusem był właśnie jej kolor - bardzo dobra widoczność na drodze w pochmurne dni.
Olo - potwierdzam, że spałeś u Czarka (Czarta), który między innymi organizuje spływy. Mieliśmy okazję odwiedzać go kilkukrotnie. Bardzo fajna miejscówka. Z reguły gdy wracamy z krótszych wycieczek rowerowych po Czechach, właśnie tam nocujemy. Miejsce idealne i spokojne na spanie zarówno pod dachem jak i pod namiotem.
Pozdrawiamy i życzymy udanego Sylwestra i realizacji zaplanowanych wypraw w 2012r.

[hindiana]

Hindiano - dziękujemy za zaproszenie i tyle ciepłych słów. Psy kochamy bez względu na ich wielkość (mamy małego pieszczocha, który mieści się do koszyka na rower - i to jego plus). Zapraszamy również w lubuskie .

Będziemy w lubuskiem przez dwa pierwsze tygodnie lipca, raczej na pewno, organizujemy tam obóz dla naszych polskich harcerzy z Dublina. Rowery oczywiście ze sobą bierzemy, chociaż nie wiem ile da się pojeździć... Za to zaraz potem mamy zamiar wyruszyć na dwutygodniowy przejazd do moich rodziców, na Podkarpacie, między innymi przez Jurę Jeśli wszystko dobrze pójdzie ( a jest jeszcze kilka przeszkód do rozkopania pod drodze, niestety) to spędzimy z naszą Marysią miesiąc pod namiotem

Hindiano, to gorsze od afery ortograficznej. Daj spokój

Dawno żadnej gorącej dyskusji na forum nie było