Autor Wątek: składam wyprawówkę - accent nordkapp + sztywniak  (Przeczytany 5673 razy)

Offline Mężczyzna javor

  • Wiadomości: 27
  • Miasto: Białystok
  • Na forum od: 06.01.2012
    • Mój bikestats
Pierwsza przesyłka doszła: piasty novatec D041 i D042. To te cięższe ale i wytrzymalsze.
Pisałem maila do producenta i te właśnie mi polecił jako najtrwalsze.
Obręcze też już mam od dawna więc zostaje zapleść i koła prawie gotowe.
Jakie szprychy polecacie i jak myślicie czy duże jest znaczenie kto je zaplecie? Jeśli tak to może ktoś się orientuje komu w Białymstoku najlepiej powierzyć te zadanie?

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Jakie szprychy polecacie i jak myślicie czy duże jest znaczenie kto je zaplecie?

DT Swiss są zawsze warte polecenia.
I niestety .. ma to duże znaczeni kto je zaplecie. Jeżeli ktoś jest dobry, używa dobrych narzędzi a nie tylko robi to "na oko" to dobre koło nie drgnie przez kilkanaście tyś kilometrów.
« Ostatnia zmiana: 17 Sty 2012, 21:01 robb »
… why so serious ?

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
DT Swiss Panie robb ;):D

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
poprawione  :icon_redface:
… why so serious ?

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Miałem dużo kłopotów z pękającymi szprychami, odkąd przeszedłem na DT przeszło jak ręką odjął. I to moją ręką, bo zaplatałem osobiście. Ma jednak rację robb, że fachman to fachman a jak jeszcze ma narzędzie do pomiaru naciągu szprych, to powinien zrobić wszystko jak się patrzy.


Offline kunu

  • Wiadomości: 210
  • Miasto: Poznań/Widziszewo
  • Na forum od: 14.09.2010
Wracając do amortyzatora to stalowe Zoomy też lubią się łamać i to często także nie sugeruj się tym. Amory do MTB czy nawet downhillu też są aluminiowe i wytrzymują (zazwyczaj :icon_twisted:)
Co do zaplatania i osoby zaplatającej to głównie doświadczenie i staranność. Dużo warsztatów nie "układa" zaplotu po centrowaniu tylko od razu puszcza dalej. Stąd przekonanie, że szprychy muszą się naciągnąć, że po niedługim czasie od zaplotu powinno się docentrować. Takich grzeszków jest sporo, nie używa się kleju do nypli, nie pilnuje kolejności i kierunku zaplotu. Dobry "kołodziej" zrobi koła tak, że będzie trzeba się mocno postarać, żeby to koło rozcentrować a wielu z nich tensjometrów nie używa.

Offline Mężczyzna Adunaphel

  • antybajkstat
  • Wiadomości: 72
  • Miasto: Koszalin
  • Na forum od: 13.06.2010
Z kołami jest duuuuuuża loteria. Są fachowcy co zrobią wszystko zgodnie z zasadami sztuki, lecz przeważająca większość "serwisantów" odwali lipkę. Najlepiej poszukać kogoś często polecanego w tym zakresie (wiązać się to może z wysyłką komponentów i dodatkowymi kosztami),  jednak dobre koła to podstawa przyjemnej jazdy i warto poświęcić im sporo uwagi. Jeśli wybierasz widelec to bacz na to, aby był jednak dostosowany do geometrii ramy (nie jesteś pierwszym cyklistą, który wpadł na pomysł zastosowania sztywniaka 26" np. do ramy 28", w internecie można znaleźć pełno przykładów nieudanych połączeń  :o ) . Nie baw się w dobieranie "wszędobylskich podzespołów" , nie jedziesz do Kambodży, a "nowoczesne rozwiązania" ma opanowane byle wiejski mechanik rowerowy, tak więc o serwis w Europie martwić się nie musisz. Prócz pękniętego widelca/amortyzator może jeszcze Cię spotkać : powódź, rolnicza blokada drogi, nalot pseudokibiców w nocy, próba pożarcia przez stado kóz, pijany wieśniak z widłami w gumiakach nie lubiący rowerzystów, o dwóch tygodniach deszczu non stop czy zgubionych portfelach nawet nie wspominam  ;) Nie sil się na innowacje, czerp ze sprawdzonych i dobrych wzorców, masz ich na tym forum masę. Jeśli kilkoro doświadczonych rowerzystów mówi że dane rozwiązanie jest dobre to znaczy że jest dobre, mimo tego, że znajdzie się jeden co powie że tak nie jest, natomiast jeśli jest gro ludzi, którzy mówią że dane rozwiązanie się nie sprawdza to musi coś w tym być, mimo tego że jest jeden co twierdzi inaczej.
antybajkstat do kwadratu i 0

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Kilka moich komentarzy:
1. Nie pchałbym się w amortyzator, skoro masz wybór. Co innego, jak ktoś już ma rower z amorkiem. ale Ty dopiero składasz. Amortyzatory ze średniej i niskiej półki pracują kiepsko, pod sakwami prawie wcale, ważą prawie dwukrotnie więcej niż sztywniak i mogą nawalić, co bywa bardzo niebezpieczne. No i trudniej założyć lowrider. No i popadasz ze skrajności w skrajność. najpierw aluminium, potem amor. W tej sytuacji proponowałbym złoty środek, czyli Salsę. Dodatkowa zaleta: pasuje jak ulał do czarnego Nordkappa - nie będziesz musiał przemalowywać ramy :)
Aczkolwiek są sytuacje, w których amor się przydaje, zwłaszcza, jeśli masz (jak ja) wrażliwe dłonie. Mam na myśli sytuację, gdy się niechcący zapchasz w teren. Ale kilka kilometrów zawsze wytrzymasz, a więcej w Europie (poza Albanią) nie powinno Ci się niechcący przytrafić ;)

2. Nie upierałbym się przy hamulcach tarczowych. Właśnie o to chodzi, że w "fałkach" na wielu alpejskich zjazdach miałem na oko dużo lepszą temperaturę klocków i obręczy niż Daniel na tarczówkach (jechaliśmy razem). Jego klocki już wyraźnie śmierdziały. Moje obręcze były tylko gorące.
Pozostaje kwestia, czy Nordkapp ma piwoty. Nie chce mi się sprawdzać ;)

3. Sztyca amortyzowana: wątpię, by to miało sens. Też tak kiedyś kombinowałem i też mam fulla. A jednak brak amortyzowanej sztycy w wyprawówce (99% asfaltu, ale wszak bywa, że kiepskiego) w ogóle mi nie przeszkadza.

4. Korba: w zasadzie wszystko jedno: każde rozwiązanie ma "zady i walety". Ja akurat mam HTII, ale mając kwadrat też jeździłem na wyprawy :)

5. Szprychy: zdecydowanie DT.

6. Dorzucę Ci nowy temat: przerzutki: jak najtańsze (ale Shimano, nie Sram, w praktyce sugerowałbym Alivio lub Deore - wyżej nie ma sensu się pchać) i manetki: jak najlepsze (najmniej Deore, ale XT zauważalnie lepsze)

Miłego rozwiązywania dylematów! :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
:) dlaczego nie Sram? Ja na 7.0 przejechałem kupę kilometrów, i chwaliłem bardziej, niż aktualne deore :) Regulacja może bardziej wymagająca, dokładna,ale wydaje mi się, że wystarczała "na dłużej", poza tym szybciej i dokładniej. Nie neguję pozycji Shimano, po prostu uważam, że mi (być może jednemu?) było wyraźnie lepiej na starej dobrej siódemce.. Oczywiście manetki co najmniej tej samej klasy, co przerzutki :) Tak jak napisał wyżej aard.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Zetknąłem się (na szczęście nie osobiście) z kilkoma rozpadającymi się Sramami. Z Shimano nigdy (choć na pewno w necie da się i na to znaleźć przykłady).
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Myślę, że piszesz tu o magicznym grillonie :) wydaje mi się, że więcej jest jego w niższych grupach, niż w wyższych, ale nie będę się spierał :) ja miałem taką:

Nic się nie działo. Fakt, nie jeździłem po lasach, gdzie mógłbym ją uszkodzić (choć zdarzało się), ale przy tym nie majtała mi góra-dół jak nie wiadomo co. Dużo sztywniejsza. Wypowiedziałbym się więcej, ale zwinęli mi rower 2 lata temu i ślad po niej zaginął :)

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Kilka moich komentarzy:
1. Nie pchałbym się w amortyzator, skoro masz wybór. Co innego, jak ktoś już ma rower z amorkiem. ale Ty dopiero składasz. Amortyzatory ze średniej i niskiej półki pracują kiepsko, pod sakwami prawie wcale, ważą prawie dwukrotnie więcej niż sztywniak i mogą nawalić, co bywa bardzo niebezpieczne. No i trudniej założyć lowrider. No i popadasz ze skrajności w skrajność. najpierw aluminium, potem amor. W tej sytuacji proponowałbym złoty środek, czyli Salsę. Dodatkowa zaleta: pasuje jak ulał do czarnego Nordkappa - nie będziesz musiał przemalowywać ramy :)
Aczkolwiek są sytuacje, w których amor się przydaje, zwłaszcza, jeśli masz (jak ja) wrażliwe dłonie. Mam na myśli sytuację, gdy się niechcący zapchasz w teren. Ale kilka kilometrów zawsze wytrzymasz, a więcej w Europie (poza Albanią) nie powinno Ci się niechcący przytrafić ;)
Jeśli rower ma być typowo wyprawowy to potwierdzam, że amor nie jest potrzebny.
Jeżdżę na Accent Nordkapp i mam amor'a. Wkoło komina amor mi się przydaje bardzo.
Jak wyjeżdżam nim gdzieś dalej, to w 90% przypadku jest zablokowany.

2. ... [CUT]
Pozostaje kwestia, czy Nordkapp ma piwoty. Nie chce mi się sprawdzać ;)
Nordkapp ma piwoty.
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline kunu

  • Wiadomości: 210
  • Miasto: Poznań/Widziszewo
  • Na forum od: 14.09.2010
Co do Grilonu to obecna X7 jest prawie cała z tego (na oko różni się tym od X9 własnie że tamta jest z alu) Wdziałem dużo połamanych tych plastikowych przerzutek nawet od zwykłego przewócenia się roweru na bok, podczas gdy nawet pokrzywiona przerzutka metalowa daje możliwość jazdy na jednym biegu zazwyczaj to z połamaną nigdzie nie pojedziesz.  Poza tym manetki Sram nie działają tak przyjemnie jak Shimano, nawet takie X0 mi nie leży. Ja bym odpuścił tarcze, chyba, że planujesz baranek. Dobre v-ki będą hamowały mocniej niż BB7.

Offline Mężczyzna ciman

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 26.05.2009
Ciekawa teoria, mógłbyś rozwinąć? Jakie V-ki będą hamować mocniej niż BB7? Czy to nie jest czasem tak, że to zależy przede wszystkim od klocków, a nie hamulców?

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Panie kunu, nie bądź Pan śmieszny, że od zwykłego przewrócenia PĘKA przerzutka :) tak chyba się mówi, żeby wymusić nową na gwarancji.. Poza tym śmiem wątpić, że z pokrzywioną przerzutką da radę jeździć, bo łańcuch nie będzie w linii. Nie mówię tu o delikatnej odchyłce na końcu wózka, tylko o pokrzywionej przerzutce. Nie rozglądałem się za x7 na ten rok, ale z tego co wiem, to rok temu x7 było z aluminium (nie w całości) , poza tym ja napisałem, że im niższa klasa, tym więcej grilonu, raczej nie zaprzeczysz?
Nie wiem w czym działanie manetek jest gorsze od Shimano.. Bo są twardsze? Wg mnie to jest ich zaleta, te deore które mam są strasznie miałkie, miękkie, wg mnie nie są tak precyzyjne jak te od Srama.
I kolejna kwestia, tu zgodzę się z cimanem.. Sama praca hamulca w dużej mierze zależy od klocków. Tu chodzi o współczynnik tarcia. Fizyki nie oszukasz. I nie wiem jakie wg Ciebie hamulce (vki) są lepsze od bb7. Nie jeździłem na SD SL, ale akurat Avid Arch Rival 5 wypadł gorzej w moim odczuciu, niż bb7, na przodzie.
Pozdrawiam.

edit:
Poza tym, w vkach dochodzi kwestia zużycia obręczy, a jakoś nikt o tym nie pisze. I szczerze - wolę wymienić tarczę, niż obręcz, mniej zaboli kieszeń i mniej roboty...
« Ostatnia zmiana: 24 Sty 2012, 13:06 oszej »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum