Ten rower można sobie wirtualnie poskłądać z ulubionych komponentów na stronie Islabike. Arek miał niezłą zabawę i był przez kilka godzin nieprzytomny. Teraz, po kilku miesiącach od komunii, moge powiedzieć, że jest to sprzęt absolutnie doskonały. (Jego jedynym mankamentem jest dość wysoka cena).
Nie zgadzam się, że rower dla dziecka nie jest ważny. Jeśli dziecko jeździ tylko dokoła domu i na krótkie wycieczki do parku, to macie rację. Ale jeżeli ma przejechać kilka dni z dystensem co najmniej 40, 50 km dziennie, to powinno mieć fajny, lekki i niezawodny rower, który pomoże mu wejść na wyższy poziom wtajemniczenia sakwiarskiego. W ubigła niedzielę Marysia zrobiła swoje pierwsze samodzielne 50 km w terenie. Jazda bez Barakudy na dłuższej trasie trochę ją zdziwiła, bo np bolały ją ręce w nadgarstkach i oznajmiła nam koniec świata. Nienawidziła też pedałowania pod pierwszą górę, pod nastęþną zaś staneła do wyścigów z Arkiem. Swój rower uwielbia. (A ja jej podkradam te niebieskie sakwy, bo są takie poręczne, lekkie i miękkie...)