Autor Wątek: Nocowanie w lesie a dzikie zwierzęta  (Przeczytany 97073 razy)

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10704
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Wydaje mi się (znowu, bo przecież nie "wiem"), że tu działa instynkt zwierzaka. Pokolenia doświadczeń gatunku mówią mu, że zagrożeniem jest albo ten, kto się skrada, a więc może ukrywać złe zamiary, albo ten jednoznacznie niebezpieczny jak pies, głośna grupa ludzi czy jakaś nieznana maszyna.

Natomiast nie będzie budził przerażenia w zwierzęciu np. biegacz lub spokojnie (nie gwałtownie, nie energicznie) jadący rowerzysta, z którego ręki temu zwierzakowi ani jego przodkom nic złego nigdy się nie stało.
Zwierzęta są dobrymi obserwatorami i wiele zależy od szczegółów, które czasem pomijamy, np od tego w którą stronę patrzymy.
Idziesz ścieżką i nie patrzysz na zwierzaka obok - on stoi i ucieka dopiero kiedy dystans jest naprawę niewielki.
Jeśli idziesz nie odwracając głowy, ale patrzysz na niego zerkając w bok, ucieknie trochę wcześniej.
Za to kiedy skierujesz na niego wzrok na wprost, obracając głowę, zwieje dużo, dużo wcześniej.
Można przećwiczyć nawet w mieście, np na gawronach.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Lester: Informacje Brejzy z 20.09 na jego fejsie dot. wzrostu pozyskiwania/eksportu poszczególnych sortów drewna.
Na focie, która leży u źródła mej wypowiedzi, mowa jest o wzroście wycinki, wywozu drewna (tegoż sortu/gatunku),  odręcznie zakreślone są liczby dokumentujące takież. Nie ma info o wzroście wielkości pozyskiwania drewna łącznie. Właśnie tak - błędnie - to odebrałem, tak mając w głowie, podałem. Prostuję/Przepraszam.

Dziękuję za zwrócenie uwagi.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Lester: Informacje Brejzy z 20.09 na jego fejsie dot. wzrostu pozyskiwania/eksportu poszczególnych sortów drewna.

Łatoś nie żartuj  :P
Jako "dowody" podajesz wpisy na FB opozycyjnego posła, który ma mocny interes w tym by oczerniać drugą stronę? W ogóle jak można traktować wpis w mediach społecznościowych jako dowód czegokolwiek? Wpis na FB jeśli nie zawiera danych do poważnych danych to ma rangę zwykłej plotki.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Jako źródła - nie pamiętałem kto kierował zapytanie. W pamięci miałem liczby na focie opatrzonej pieczęcią właściwej instytucji - jest to twardy dowód (odpowiedź na interpelację). Za karę trzepać musiałem fejs tego pana. Jakiej opcji (czyje zapytanie), nie ma znaczenia - stan faktyczny jest przecież jeden. Wynik, tj. treść odpowiedzi, oczernia lub nie. Nie możesz przecież twierdzić, pytając o Ostrołękę, tryliard innych, intencję miał oczernić. Intencją jest rozpoznanie, podanie do wiadomości. Domniemywał, naturlemą, jest coś na rzeczy; trafił. W orlenowskich gazetach, pisowskich radiach, tvwizjach świadczą fałszywie. Zwykłym ludziom, organizacjom, informacji skąpią - sądownie trzeba egzekwować.

A drewna nie ma.
Dla Polaków, Polski.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
... Bo ja słyszałem o impregnacji spodni permetryną, stosował ktoś?
Też słyszałem, nie stosuję , bo mieszkam z kotem, a dla niego permetryna jest zabójcza. Psom nie szkodzi.

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
...
To oczywiście wyłącznie moje doświadczenia z przemieszczania się w różny sposób po lesie, w tym podczas biegania, kiedy biegnąc spokojnym, przewidywalnym tempem i po przewidywalnej trasie jaką była jakaś jasno określona droga, nie raz przebiegałem nawet kilka metrów od stojących saren, danieli czy zajęcy. One "wiedziały" że jestem człowiekiem, ale biegaczem, a biegacze są niegroźni, więc mnie tolerują, zwykle do momentu zatrzymania. Wtedy już - znowu - działa instynkt, zmieniam status z "niegroźnego" na "niewiadomego" i uciekają.
...
Ciekawe doświadczenia, mogące raczej potwierdzać przystosowanie osobnicze, nie gatunkowe, ale coś w tym faktycznie jest. Przewidywalność jest chyba kluczem.
Taka smutna refleksja mię naszła, że dzikie zwierzaki szybciej się uczą współżycia z ludźmi, niż my z nimi. Chyba przerysowuję, ale wiarygodnej miary nie mamy.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Jako źródła - nie pamiętałem kto kierował zapytanie. W pamięci miałem liczby na focie opatrzonej pieczęcią właściwej instytucji - jest to twardy dowód (odpowiedź na interpelację). Za karę trzepać musiałem fejs tego pana. Jakiej opcji (czyje zapytanie), nie ma znaczenia - stan faktyczny jest przecież jeden. Wynik, tj. treść odpowiedzi, oczernia lub nie. Nie możesz przecież twierdzić, pytając o Ostrołękę, tryliard innych, intencję miał oczernić. Intencją jest rozpoznanie, podanie do wiadomości. Domniemywał, naturlemą, jest coś na rzeczy; trafił. W orlenowskich gazetach, pisowskich radiach, tvwizjach świadczą fałszywie. Zwykłym ludziom, organizacjom, informacji skąpią - sądownie trzeba egzekwować.

A drewna nie ma.
Dla Polaków, Polski.

Ciekawe opowieści snujesz, ale to nie zmienia faktu, że dalej żadnego dowodu na postawioną tezę (a o tym jest rozmowa) nie przedstawiłeś  ;)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013

Tę o skokowym wzroście wolumenu wyrębu wycofałem.
Tę o fakcie wielowcieleń na Ziemi -  nie.

Już nie będziesz mógł mówić 'nie wiedziałem' (a on, choć wiedział, nie powiedział). ;)
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Kamilek

  • Pół legenda, pół prawda, pół nieprawda.
  • Wiadomości: 310
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 01.05.2014
Fajnie się ten wątek zaczął historiami które się przyjemnie czyta, można się czegos nowego dowiedzieć i mieć na uwadze przy wybieraniu miejsca na biwak aż dyskusja zeszła na boczne tory, no to może czas wrócić na właściwe :)

Ja miałem:
-Odwiedziny jeża na podwórku pewnej czeszki, ocierał się o namiot, po zrobieniu foty sobie poszedł, a raczej potuptał.
-Niezidentyfikowany wąż w sakwie rano podczas noclegu w Rumunii, wąż eksmitowany, troche strachu było ale był chyba bardziej zaspany niż ja żeby ogarnąć co się dzieje.
-Też w Rumunii podczas noclegu trafiliśmy na stado krów wracających z wypasu, o dość późnej godzinie, obyło się bez szkód.
-No i nocne odwiedziny lisa gdy spałem pod tarpem w takiej trumience z materiału, ciekawski lisek obudził mnie dziabnięciem w dużego palca u stopy, materiał trumienki, śpiwór i skarpeta "zamortyzowały" dziabnięcie, nie było śladu ale było na tylle mocne że mnie wybudziło, obudziłem sie i trochę się z lisem ganiałem ale ciągle wracał, ostatecznie przekonfigurowałem tarpa aby zasłaniał dojście z każdej strony, dociażyłem butami, rano jeden but na miejscu a drugi w krzakach :) Tomkowi ukradł bułkę i porozrzucał śmieci.

A tak to zawsze noc spokojnie mijała, czasem jakieś dzwięki z większej lub mniejszej odległości.






Offline Kobieta Marysia21

  • Wiadomości: 5
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 12.07.2022
    • Uwielbiam Bieszczady!
Ostatnio mój chłopak zabrał mnie w Bieszczady, pod namiot. Co się strachu najadłam... to moje.... Przez całą noc nie zmrużyłam ani oka. Spaliśmy w jakiejś dzikiej przełęczy pod Tarnicą i co chwila słyszałam jakieś szelesty. Miałam wrażenie że jakieś zwierzę czai się tuż obok... a chłopak spał i ewidentnie nie robilo to na nim wrażenia. Powiedział, że zamierza przejść wszystkimi szlakami na Tarnicę. a z tego co mówił to jest ich aż.. 5... Następnym ma być dwudziestokilometrowy szlak z Wołosatego... https://rzeszowpodkarpackie.pl/tarnica/#paragraph-5 Także chyba się nie przekonam, to nie na moje nerwy...
Podkarpackie przestrzeń otwarta https://rzeszowpodkarpackie.com/

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Może niekoniecznie w lesie i niekoniecznie dzikie zwierzęta ale domowe też mogą narozrabiać.
W mało uczęszczanej przez turystów dolinie w KGZ, wzięliśmy z kolegą udział w rezaniu byków. Znaczy pojawiliśmy się na finał "rzezi" śladami której były poodcinane bycze głowy i mnóstwo juchy na trawie. Zjawisku przyglądało się "ocalałe" stado soczyście pomrukując.
Kiedy bycze tusze wylądowały w dostawczych mercedesach i pojechały do Biszkeku na targ, akurat zapadł wieczór, więc skorzystaliśmy z okazji i rozbiliśmy namiot na tym letnim pastwisku w otoczeniu (o dziwo) kilku barakowozów a nie jurt.
Kiedy zalegliśmy w namiocie na zewnątrz zaczął się istny koncert. Wyjrzałem z namiotu i widzę jak byki ze stada tarzają pyski w pozostałej na trawie jusze... przy tym wyły jak jelenie na rykowisku!
Ale to dopiero preludium było. Po wytarzaniu się zaczęły stadnie przemieszczać się po majdanie i nie omieszkały nam się "przypodobać". Namiot rozbiliśmy przy Patrolu od jednej strony a byki owe wymyśliły sobie potańcować wokoło namiotu i rzeczonego auta...

Kumpel szybko zasnął a ja wsłuchiwałem się w to, co się działo na zewnątrz z coraz większym przerażeniem. Zwierzaki ocierały się o namiot (dosłownie) ale Patrol był dla nich większym wyzwaniem. W pewnym momencie słyszę uderzenie/huk! Jeden z byków po prostu wyrżnął w boczne drzwi! To się okazało dopiero rano, bo ja, cały posrany ze strachu ani w głowie miałem sprawdzać fizycznie, co się dzieje na zewnątrz. Co się tam w mojej głowie kiełbiło, to tylko ja wiem. Próbowałem obudzić Benka ale ten miał wylane na wszystko i dalej chrapie.
Na szczęście koło 2giej w nocy wszystko ucichło...

Rankiem całkowicie niewyspany pierwszy wysnuwam się z namiotu i co widzę...? Namiot w szronie, dodatkowo cały... obsrany i extra obłożony plackami dookoła. W drzwiach pasażera konkretnie wgnieciona blacha. Benek bagatelizował moje nocne koszmary, dopóki sam nie opuścił namiotu.

Drugi przypadek, tez z bykami ale i niedźwiedziami.
Tym razem miejsce akcji - Góry Piotra Pierwszego. Schodziliśmy z przełęczy (niecałe 3800) i musieliśmy się rozbić u jej podnóża. Akurat ja ciągnąłem rozciągnięty na dobry kilometr peleton kolegów i wyszedłem pierwszy na polanę u szczytu której... A jakże, przyglądało mi się pokaźne stado byków. Skąd tu byki...?!
Za długo nie myślałem, bo te ruszyły na mnie z kopyta. Od razu przypomniałem sobie o tych z poprzedniego opowiadania i jeszcze nie wiadomo czemuż, o Franku Dolasie... Miałem na sobie przeraźliwie jaskrawą w tych warunkach, żółtą kurtkę. No więc szybko ją zdejmuję, wywracam na lewą stronę i kucam a byki swoje...
Jakieś 50m przede mną, kiedy już widziałem siebie stratowanego, prowadzący je największy z byków, wyhamował... Wyhamował i stoi. Odwróciłem od niego wzrok i czekam w tych kuckach.

Kątem oka widzę zaś Roberta jakieś 200m ode mnie. Zanim Karpiu... To zdezorientowało byki i odpuściły. Powoli wróciły na zajęte wcześniej pozycje.
Pół godziny później po rozbicu namiotów zajęliśmy się przygotowaniem kolacji. Patrzę na te, niknące w mroku stado, migające gdzieś daleko w dole światełka i rzucam:
- K... co tu robią byki? Rozumiem jeszcze jaki... Szybciej niedźwiedzia bym się spodziewał.
No i zeszło na niedźwiedzie. Każdy się wypowiedział, jak się przed nimi ustrzec na biwaku i w końcu ktoś wymyślił, że całe nasze żarcie f-cznie lepiej gdzieś dalej wynieść, zwłaszcza suszoną kiełbasę. Jak pierwszy schodziłem, tak pierwszy poszedłem spać...
Rano pierwszy wstaję i co widzę...? Całe te nasze elegancko złożone przez kolegów - owszem ale dlaczego przy moim namiocie, na moim krzesełku?:) Żartownisie.
Tymczasem kilka godzin później docieramy do pierwszych pasterzy a oni nam mówią o jakiejś akcji ratowniczej i chyba chodzi o nas. Nie wierzę... Byki kogoś stratowały?
Nie...

2km niżej czekała na nas ekipa transportowa i kolega, który dołączył na drugi etap wyrypy. Natknęli się na dyrektora parku narodowego,który wypytał, zaczemu oni tutaj. Jak się dowiedział, to powiedział, że my - czyli ekipa "górska" jesteśmy poważnie zagrożeni, bo akurat w obszarze naszej eksploracji jest wysyp... niedźwiedzi. Dyrektor parku jakoś skontaktował się z pasterzami i to od nich pochodziły te światełka, ale nikt do nas nie doszedł. Za to tuz po wschodzie słońca na osłach ruszyła f-cznie ekipa ratunkowa po nas, w osobie dyrektora parku i kolegi Redzisława.

Tak, że ten... Są jeszcze byki i niedźwiedzie na otwartej przestrzeni:)
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 427
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021
Robię sobie właśnie nockę nad brzegiem morza i lis mi pod namiot przylazł ciekawski i nie dało się go odgonić :) Wrzeszczałem na niego, machałem rękami a on jak pies, w ogóle nie odłazil. Pewno żarcia szukał, bo leżę na plaży turystycznej. Ale pierwszy raz widzę aby dzikie zwierzę tak nie bało się człowieka. W końcu sobie poszedł na wydmy. Szkoda ze tak mało światła już, wyciągnąłem gopro, ale pewno nic na nagraniu nie zobaczę.

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Lis, to psowaty. Czego się spodziewasz? To Ty przyjechałeś na wydmy. Z jego doświadczenia - masz jedzenie łatwe do zdobycia. To nie wina lisa, że jesteś taki zgred i niczym go nie poczęstowałeś.
Cechuje Cię wyjątkowy antropocentryzm. Niepodzielny Panie Świata.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3447
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Dość długa ale ciekawa rozmowa na temat niedźwiedzi na Słowacji i ich interakcji z ludźmi.


Tuptuś

  • Gość
Robię sobie właśnie nockę nad brzegiem morza i lis mi pod namiot przylazł ciekawski i nie dało się go odgonić :) ... Ale pierwszy raz widzę aby dzikie zwierzę tak nie bało się człowieka. W końcu sobie poszedł na wydmy.

Lisek chytrusek liczył na żarełko  :). Może był oswojony z widokiem człowieka. Zwierzyna zarażona wścieklizną też się człowieka nie boi.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum