Każda gmina i miasto w Polsce, ma tak zwaną Komisje Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (istnieją oczywiście inne nazwy). Prezydent Miasta wyznacza Pełnomocnika do Spraw Uzależnień i to jest osoba, do której trzeba się udać po info, jeżeli w necie nic nie ma.Komisja co roku dostaje fundusze na walkę z wrogiem. Spora część idzie na detoksy i inne takie. Ale jest tam zapis, że można wspierać różne inicjatywy propagujące zdrowy tryb życia (czyli według komisji bez alkoholu).Więc najłatwiej mają uczniowie w szkołach. Komisja może dać $$ na szkolny rajd lub zawody. Można też uzyskać $$ na sprzęt, jeżeli jest to jakiś klub lub zastęp ZHP/ZHRDla osób poza szkolnym obiegiem.Można się ubiegać o sfinansowanie imprezy o tematyce antyalkoholowej (Rajd, Biegi, Zlot, itd) lub założyć stowarzyszenie (nie musi być KRS).Żeby nie wtopić na początku, warto coś zorganizować przed złożeniem wniosku i to nagłośnić. Wystarczą lokalne media. Wniosek ma taką rubrykę "Co już zrobiłeś" więc wtedy wpisuje się, że na przykład 5 rajdów, 120 uczestników itd itp. załącza się wycinki z prasy itd.
Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Poczekajmy na naświetlenie sprawy (o ile zechce) przez samego zainteresowanego.
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje
Czy ktoś [...] zgadza się z tym [...], że jazda na rowerze jest jak seks?
Myślicie, że tak łatwo dostać się do hipermarketu i powiedzieć "chcę pracować" a oni od razu mnie przyjmą. Jeśli myślicie, że to takie łatwe sami idźcie i załatwcie sobie taką pracę.
A może będzie wiózł przyczepkę długopisów i proporczyków z herbem gminy?
Nadal uwazam, że w tej promocji chodzi o zupełnie coś innego niż to opisuje np transatlantyk - z całą, Marku, sympatią - chodzi bardziej o promocję młodych, aktywnych ludzi, którzy niejako przy okazji mają logo gminy na koszulce. To im się należy wsparcie i dobrze, że istnieją opcje różnorakiej pomocy, niekoniecznie, kiedy brakuje ci do pierwszego.
chodzi bardziej o promocję młodych, aktywnych ludzi
Polska nie jest na tyle bogatym krajem żeby wspomagać, jak to powiedziałaś, oferty wakacyjne, a nawet gdyby była to sięganie po publiczne pieniądze w tym celu i tak uważam za nadużycie