Autor Wątek: Dofinansowanie ze strony miasta/gminy.  (Przeczytany 12461 razy)

Offline Mężczyzna tomzoo

  • Wiadomości: 1747
  • Miasto: Poznań / Niepruszewo
  • Na forum od: 19.08.2009
    • Moje zdjęcia
Myślałem, że to wynika z kontekstu: cudze w tym przypadku = sponsorowane. Żadne inne "cudze".
A obecnie realizować pasję w 100% ze sponsoringu jest bardzo mało realne. Swoich kosztów nie unikniemy.

I żeby nie było niedomówień, ja osobiście jestem zwolennikiem realizowania pasji wyłącznie za swoje pieniądze. Nigdy nie korzystałem ze sponsoringu.
Wróć - pierwszy rower zasponsorowali mi rodzice  8)

Jeżdżę szlakami, gdy mi z nimi po drodze...
Zdjęcia z moich wyjazdów i nie tylko    Trochę słowa pisanego

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Realizować pasję za "cudze" pieniądze w kontekście sponsoringu można i to co napisał Tomzoo jest dla mnie bardzo zrozumiałe. Nie ma w tym nic dziwnego. Sponsoring to nie jest oddanie się bezgraniczne sprawie tylko zrealizowanie obopólnego celu.

Wszystko jest kwestią szczegółów.

Tomzoo napisał zresztą:
Jeżeli umowa pomiędzy sponsorem a sponsorowanym jest jasna i obie strony świadomie i uczciwie podchodzą do tematu to nie widzę w tym nic złego. A podziały pomiędzy źródła sponsoringu (prywatne, publiczne) to już wtedy sprawa drugorzędna.

Zgadzam się z tym. Co w tym dziwnego?
Cel osiągnięty - nie widzę problemu.
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg

Najgorzej jednak zrobi ten, kto zgasi swoją pasję i nigdzie nie pojedzie, czy za swoje, czy za cudze   :P

Dokładnie :-)

acha .. Michał Anioł też miał sponsora ;)
Wszystko zależy od konkretnego przypadku.

Może ktoś jest tylko cwaniakiem a może dzięki "pierwszemu razowi" przejdzie przemianę i zmieni świat?
Się zobaczy.

Kiedyś zgłosił się do nas człowiek z VP Components z propozycją sponsoringu. Że niby mają 5000$ do wydania na sponsoring i szukają "okazji". Tętno nam podskoczyło, byliśmy już w drodze do Indii a to 5000 dolków to był cały nasz budżet chyba :-) nagle przed oczami stanął nam kolejny rok podróży "za free". Wymyśliliśmy, że 1000 $ wydamy po drodze na rowery dla domu dziecka w ramach akcji dla sponsora. Jakiś reportaż dla nich itd. Dużo fot i pełny marketing.
Już widzieliśmy kaśe na koncie gdy ... dostaliśmy maila, że "ten pan już tu nie pracuje" i był najpierw zonk .. a 3 dni później .. ulga :-)
że nikomu nic nie jesteśmy winni
itd itd

Przez to moje pisanie, PO podróży i w trakcie (!) nauczyliśmy się zarabiać na tyle pieniędzy, że wystarczyło by na jakąś tanią podróż po Azji .. tak na bieżąco.

Ale to już jest "po" a nie "przed" :)
« Ostatnia zmiana: 26 Sty 2012, 11:01 robb »
… why so serious ?

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
anu, mieszasz pojęcia tak, że przykro czytać. Dofinansowanie, o które stara się emty nie jest z puli przeznaczonej na rodziny nie radzące sobie finansowo. On pyta o pieniądze na promocję sportu, a nie ciepłą kurtkę na zimę. A to zasadnicza różnica. Budżet żadnej gminy (powiatu, województwa) nie jest nigdy przeznaczony w całości na ubogich. Zresztą, ubóstwo to też rzecz względna. Tak naprawdę bardziej wkurzają mnie wieloletni bezrobotni, którym zawsze wszystko się należy niż chłopak, który chce wyjechać na wakacje. Dywagujecie tu na temat tego czy jest z zamożnej rodziny i jakich ma znajomych - mocno niesmaczne. To nie ma absolutnie nic do rzeczy i jest zwykłym wchodzeniem komuś w życie z brudnymi butami. Twoje anu wspomnienia komarów na Mazurach czy ognisk i w domyśle romantyczne szwendanie się bez pieniędzy to nic innego ja czysta demagogia. Wakacje, nawet rowerowe i pod chmurką muszą mieć zaplecze finansowe. Kropka.
Co jeszcze nie podoba mi się w Twoim komentarzu, to że zupełnie nie wchodzisz w interakcję z innymi uczestnikami wątku. Atakujesz emty, ale w dyskusji z tobą on nie ma żadnych szans, bo ty nie czytasz co napisał. Używasz bardzo niebezpiecznego chwytu: I nie mówcie mi, że.... I nie próbujcie mi powiedzieć, że .... Zanim ktokolwiek przedstawi ci swoje argumenty, ty wiesz wcześniej jakie one będą?  :o
Pomysły Księgowego o lataniu po gminie z prelekcjami o przepisach ruchu drogowego uważam za kuriozalne i mam nadzieję że emty nie będzie tego robił.

Tak naprawdę promocja, o której mówi dotyczy jego samego, choć  chyba nawet on na tonie wpadł :) W pierwszym swoim poście nie byłam tego pewna, ale teraz już wiem na pewno: TAK, powinni mu pomóc. I nie on będzie promował gminę, to gmina powinna zatroszczyć się o młodego chłopaka, który próbuje zrobić coś fajnego i pomóc mu, aby nikt nie podciął mu skrzydeł. Czy wyrośnie z niego Gienieczko czy Robb Maciąg - pokaże czas. Może za kilka lat będzie po prostu zwykłym ziemniakiem kanapowym, uzależnionym od pilota telewizora. W tym momencie jest jednak pewnym kierunku swojego działania osiemnastolatkiem, który będzie jechał na rowerze przez Europę.
Sami sobie kichamy do talerza, jeśli uwazamy, ze gminy nie powinny wykładać pieniędzy na sponsorowanie młodych sportowców. Tak, wbrew temu co większość z was z wyższością tu pokazuje (wszystko w duchu: na tym forum znajdziesz, młody człowieku, wielu lepszych od Ciebie, pomożemy ci uświadomić sobie włąsne słabości, nie z nami te numery, kogo chcesz zadziwić, nas - starych rowerowych wyjadaczy? nie bądź śmieszny...), uważam, że wakacje na rowerze są absolutnie niezwykłe. Tak, to jest inny sposób spędzania wakacji, w dodatku taki, o którym warto mówić i który bezwzględnie warto propagować.
Powinniśmy być jak gmina żydowska, wspierać się i pomagać sobie, a nie martwić się, że jeśli jeden dostanie to drugiemu zabraknie. emty chciał, abyśmy podzielili się z nim swoimi doświadczeniami. Szczerze opowiada o tym, jak wyglądają jego zabiegi o dofinansowanie - dzieli się, zauważyliście? Może przeciera jakąś rowerową ścieżkę dla innych? Choćby w swojej gminie Goszcz.
cinek klamrowo zamykając swoją wypowiedź - pieniądze na dofinansowanie leków dla ubogich nie pochodzą z tego samego pudełka, co kasa na promocję sportu. To tak, jakbyśmy wierzyli, że jeśli mieszkańcy Nowego Jorku przestaną marnować jedzenie, to Etiopia rozwiąże problem głodu. Nie można publicznych pieniędzy rozumieć, jako góry złota, z której każdy sobie pobiera i nie można pobrać za dużo bo innym zabraknie. To błąd logiczny. Samorządy muszą mieć zbilansowany budżet, w którym wsparcie znajda zarówno schorowana babcia, jak i prężnie działający biznesmen mieszkający w willi z basenem. I naprawdę, nie miejmy pretensji o to, że ktoś ma pieniądze i chciałby mieć jeszcze więcej, bo to jest okrutnie żałosne.

Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10723
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Hmm...
Tak sobie myślę, że to najmądrzejszy post w tym wątku.
Chyba emocje nas wszystkich wyprowadziły na manowce.
Dzięki za wskazanie pionu!



Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2854
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Widzę, że dziewczyny mają tendencję do naginania niektórych kwestii.

Sami sobie kichamy do talerza, jeśli uwazamy, ze gminy nie powinny wykładać pieniędzy na sponsorowanie młodych sportowców

Zgadzam się z Tobą co do słów o anu. Niemniej jednak sakwiarstwo nie jest dyscypliną sportową. Jest to jeden z wielu sposobów na przyjemne zagospodarowanie wolnego czasu. Różnica pomiędzy uprawianiem sportu a wyjazdem wakacyjnym jest bardzo duża.

Powinniśmy być jak gmina żydowska, wspierać się i pomagać sobie, a nie martwić się, że jeśli jeden dostanie to drugiemu zabraknie

Oczywiście powinniśmy sobie pomagać. Niemniej jednak - nie tworzymy kółka wzajemnej adoracji. Jeżeli ktoś uważa, że coś jest "nie tak" to ma prawo do wyrażania własnego zdania. Poza tym w tej dyskusji chodzi bardziej o to za co emty dostanie (ewentualne) pieniążki niż o to czy w ogóle je dostanie.
Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7934
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Nie można publicznych pieniędzy rozumieć, jako góry złota, z której każdy sobie pobiera i nie można pobrać za dużo bo innym zabraknie. To błąd logiczny.
Tutaj się z Tobą hindiano nie zgodzę. Zabraknie, po prostu zabraknie. Gdyby gmina miała w budżecie pozycję "pomagamy entuzjastom turystyki" - proszę bardzo.Takiej pozycji jednak nie ma z wielu przyczyn, między innymi z powodu szczupłości budżetu.  Rzecz w tym, że młody człowiek zamierza korzystać z funduszu "promocja gminy" i jak na razie jeszcze nie wie jak chce tę gminę promować, ale już wie, że chce korzystać z pieniędzy. Powinien raczej iść do prezesa firmy "Bodzio" i poprosić go o możliwość zarobienia pieniędzy na wakacje. Wierz mi hindiano - lubię, szanuję i podziwiam ludzi młodych - cóż bym tu w przeciwnym razie robił, prawie że najstarszy pryk na tym forum? Od młodych też jednak trzeba wymagać. Kropka.


Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4034
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Pomysły Księgowego o lataniu po gminie z prelekcjami o przepisach ruchu drogowego uważam za kuriozalne i mam nadzieję że emty nie będzie tego robił.

A hindiano wyjaśnij, czemu to jest kuriozalne? Zawsze w szkole jak bylem mały, lubiłem jak przyjeżdżał jakiś podróżnik czy jakiś archeolog i opowiadał coś w klasie, pokazywał zdjęcia. Mowie tu o prelekcjach dla młodych uczestników dróg. Nie miałem na mysli gimnazjalistów, których już mało co interesuje...

Czy twoja córka pojechała by z wami na wyprawy gdybyście wy nie jeździli?, czy zdołalibyście ją wysłać,m gdyby nie zaszczepiono jej tego bakcyla rowerowego? Właśnie młodych trzeba zarażać, pasją, młodych trzeba inspirować. Kiedyś wszyscy chcieli byc policjantami, kowbojami, może ktoś w 4 podstawówce zobaczy siebie w roli podróżnika rowerowego? Co złego w prelekcjach? Dzieci chłoną takie opowieści młodzieży, chłoną takich ludzi a nie "mądrych panów z wąsami", którzy dla nich są już zwyczajniej  "starzy".

Pomijając sprawe dofinansowania w tym poście, wytłumacz mi co kuriozalnego jest w wpajaniu młodym świadomości rowerowej?


Cytuj
Wakacje, nawet rowerowe i pod chmurką muszą mieć zaplecze finansowe. Kropka.
Nikt nie odmawia zaplecza finansowego, ale o ile fajniej będzie opowiedzieć, dzieciakom na prelekcji, jak to przez 2 miesiące pakowałem puszki z groszkiem na półki w Carefourze, niż powiedzieć, "dostałem kasę z urzędu bo jestem fajny". Wychowujmy młodzież na dobrym przykładzie, zrób -  a potem chciej pieniędzy. W moim mniemaniu to jest bardziej sensowne. Mi kiedyś rodzice mówili, chcesz jechać na wakacje to idź w wakacje do pracy, zarób a jak ci zabraknie to dołożymy... Nigdy odwrotnie. Potem rośnie nam społeczeństwo oczekiwaczy. Im się nalezy, bo:
- nie mają
- potrzebują
- nie mają...

I nie wytłumaczysz, że za byle pieniądz mają pracować, bo oni nie są tego godni... Skoro w młodym wieku już pieniądze leżą na ulicy wystarczy iść i wsiąść (sarkazm uproszczenie)


Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
1. A ja swoje:
Anu
Zdanie na temat "sponsoringu" masz mocne i długie, dlatego chciałem zobaczyć gdzie kręciłeś. Spojrzałem na szybko na twoje posty ale nie zauważyłem gdzie się wyprawiałeś. A to akurat wypadku tej rozmowy ma znaczenie.

2. A te kilkaset złotych, które Kolega ewentualnie dostanie od gminy to:
- jego rodzice dołożyli do gminy ze swoich podatków
- on sam dołoży ze swoich przyszłych
- dołoży nie gminie ale państwu w postaci kasy na NFZ i ZUS z czego sam korzystać nie będzie

Tak więc nie jest tak, że on z nożem w rękach sięga po nieswoje.
« Ostatnia zmiana: 28 Sty 2012, 17:56 Giovanni »


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Mężczyzna cinek

  • SP2SJ
  • Wiadomości: 1979
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.03.2008
cinek klamrowo zamykając swoją wypowiedź

Hindiano ja mniej więcej zdaję sobie sprawę jak szczegółowo podzielony jest budżet. To jest oczywiste, że promocja w gminie Goszcz nie zabierze refundacji leków dziadkowi w gminie Bydgoszcz.
Oczywiste, że jak emty nie weźmie tych pięciu stów, to wydadzą je na coś innego, bo inaczej ta kasa przepadnie i w kolejnym roku obetną im tę pozycję.
Ale wszyscy bierzemy z jednego worka, ba ten worek jest dziurawy i co roku powiększamy dług. W 2012r. dołożymy do niego kolejne 35mld zł.
Żeby załatać tą dziurę, my musimy po prostu więcej i wydajniej pracować, w efekcie czego "kiedyś" zaczniemy zarabiać lepiej. Kraje żyjące na kredyt właśnie się wywracają i ciekawe, że dotyczy to południowców, powszechnie uznawanych za leniwych.
Dlatego nie jest sposobem na zdobycie pieniędzy wyciągniecie ich teraz z budżetu, bo i tak emty będzie musiał tą kasę oddać  i to z odsetkami (w podatkach).
Sposobem na zdobycie pieniędzy jest ruszenie tyłka do roboty. Nie ma takiej możliwości, żeby w pół roku nie dało się zarobić 500zł.
Cytat: miki150
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje

Offline Mężczyzna bix

  • ten co pojechał Mikiemu :)
  • Wiadomości: 642
  • Miasto: był Wrocław, jest zagłębie
  • Na forum od: 28.11.2010
Sposobem na zdobycie pieniędzy jest ruszenie tyłka do roboty. Nie ma takiej możliwości, żeby w pół roku nie dało się zarobić 500zł.
+1

Ja na swoje wakacje zarobiłem w tydzień. Fakt trochę się namęczyłem, ale za 5zł za godzinę i dałem radę. Miałem 200zł odłożone i co? I pojechałem nad polskie morze, 5dni siedziałem z dziewczyną w mieszkaniu, kolejne 6 jeździłem na rowerze w kierunku mazur i było dziarsko.

Ale jasne, lepiej rąk nie brudzić. Uwierz mi 500zł to nie jest kwota której by się nie dało szybko stosunkowo zarobić. Możesz stare podręczniki sprzedać, notatki, pomóc w przepisywaniu. Posprzątać komuś garaż, umyć samochód (i 10zł wpadnie) i nie wydając na pierdoły w 3 tygodnie na luzie to zarobisz.

Moim zdaniem nie ma potrzeby truć ludzi by wyciągnąć od nich za frajer kasę, nie mając pomysłu.
Powiedz w prost, że chcesz dorobić i chcesz pomóc przy czymś, zawsze się ktoś znajdzie kto za lekką, szybką pracę groszem rzuci.
Do tego przemyśl jeszcze raz koszty swoje, czy na pewno gdzieś nie możesz zmniejszyć wydatków. Często na bzdurach możesz zaoszczędzić.
I nie, nie mów że się nie da. Kwestia tego czy chcesz.
let's make it big :)

Offline Mężczyzna anu

  • Wiadomości: 1096
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 22.05.2009
anu, mieszasz pojęcia tak, że przykro czytać. Dofinansowanie, o które stara się emty nie jest z puli przeznaczonej na rodziny nie radzące sobie finansowo. On pyta o pieniądze na promocję sportu, a nie ciepłą kurtkę na zimę. A to zasadnicza różnica.

Akurat przykro czytać to, co ty napisałaś, a to, co napisałaś wynika z tego, że odnosisz się do dyskusji, której chyba zupełnie czytałaś. Możesz się ze mną zgadzać, albo nie, ale nie używaj wyssanych z palca argumentów, a tym bardziej nie przypisuj mi argumentów, których nie użyłem.

Powiedz mi, w którym momencie odwołuję się do łzawych argumentów typu: "a on to sobie pojedzie na wakacje, gdy tymczasem ludzie z jego gminy nie mają co do garnka włożyć"??? Ja ciągle odnoszę się jedynie do zakusów kolegi na środki na promocję gminy i poddaje w wątpliwość to, że te środki będą skutecznie wykorzystane. Ani przez sekundę nie zająknąłem się o środkach na pomoc społeczną, które miały by być w ten sposób uszczuplone.

Mam nadzieję, że doczytasz i przyznasz, że sobie to uroiłaś.

Zresztą kolega nie potrzebuje ciepłej kurtki na zimę, on ma do sprzedania: „ odzież kolarską wysokiej klasy firmy QUEST”, a wierz mi, że wszystko co związane z kolarstwem szosowym, jest w sposób nie do końca uzasadniony, ale jednak piekielnie drogie. A w sygnalizowaniu tego typu demaskujących sprzeczności w wątku, który od początku dotyczy pieniędzy, nie widzę żadnej niestosowności - to namacalny dowód na to, że kolega ma dość własnych pieniędzy i nie wiadomo po co chciałby jeszcze cudze.

Twoje anu wspomnienia komarów na Mazurach czy ognisk i w domyśle romantyczne szwendanie się bez pieniędzy to nic innego ja czysta demagogia.

Myślę, że znów czytasz wybitnie nieuważnie i w wyniku tego to ty niestety posługujesz się demagogią. Gdzie ja napisałem, że turystykę rowerową można uprawiać bez pieniędzy? Ja ciągle piszę, że należy ją uprawiać używając SWOICH pieniędzy.

Sami sobie kichamy do talerza, jeśli uwazamy, ze gminy nie powinny wykładać pieniędzy na sponsorowanie młodych sportowców.Powinniśmy być jak gmina żydowska, wspierać się i pomagać sobie, a nie martwić się, że jeśli jeden dostanie to drugiemu zabraknie

Znów dowód na to, że wypowiadasz się w sprawie, z którą nie raczyłaś się zapoznać. Kolega nie występuję o pieniądze przeznaczone dla sportowców, ale na promocję gminy. Ale zakładam, że dla ciebie turysta rowerowy to sportowiec - nie spierajmy się o definicję, bo nie w tym rzecz.

Natomiast to, co napisałaś, to dla mnie właśnie najwyższa forma demagogii, bo bezkrytyczne popieranie swoich - w tym wypadku rowerzystów. A negatywne strony KORPORACJONIZMU SĄ DLA MNIE NOWOTWOREM zdolnym wykończyć każdą społeczność. Po nas choćby potop, aby naszemu nie stała się krzywda, bo jak jemu pozwolimy zginąć, choćby i nawet tam coś przeskrobał, to i nas może dopaść coś przykrego. Trzymajmy się razem w każdych okolicznościach nawet jak lekarz kryje pijanego kolegę na dyżurze, prawnicy nie chcą dopuścić do zawodu absolwentów prawa i nawet jak rowerzysta bezkrytycznie popiera innego rowerzystę, który chce sobie z publicznych pieniędzy sfinansować wakacje. Niech żyje wąska, korporacyjna prywata! Abyśmy my dopchali się do talerza i nikt nie będzie nam kichał do niego, kontrolując nas i coś wypominając.

Przepraszam. Ale twoja opinia w tym względzie jest po prostu ŻENUJĄCA.

Natomiast twoja opinia, że kolega powinien promować już nawet nie gminę, ale przede wszystkim siebie i bez mrugnięcia okiem powinien używać do tego publicznych pieniędzy to z kolei pochwała NARCYZMU.

Zdanie na temat "sponsoringu" masz mocne i długie, dlatego chciałem zobaczyć gdzie kręciłeś. Spojrzałem na szybko na twoje posty ale nie zauważyłem gdzie się wyprawiałeś. A to akurat wypadku tej rozmowy ma znaczenie.

Chyba zaczynasz kopiować sam siebie, bo używasz tego samego argumentu powtórnie. Powiedz mi dlaczego ma to znaczenie w dyskusji ocierającej się o etykę? Dziwne byłoby gdybym wypowiadał się jednoznacznie o Peru, nigdy tam nie będąc, a my rozmawiamy raczej o pewnym spojrzeniu na świat, o światopoglądzie, a nie o rzeczach czysto praktycznych. A co powiem, że nie wyprawiałem się za często, bo nie zawsze miałem na to środki, a jak widać nie wyobrażałem też sobie wyciągania ręki po jałmużnę? Widzisz tu jakiś błąd logiczny? Odpowiesz mi, że popełniałem błąd, bo mógłbym sobie umożliwić podróże, korzystając ze sponsoringu? Że najtrudniej jest pierwszy raz, a jak raz powąchałbym łatwe pieniądze, potem nie miałbym już takich oporów? Masz rację, akurat tu mam małe doświadczenie.

Zresztą  zauważyłem, że to niestety coraz częstszy argument na forum - nie możesz się wypowiadać, bo nie jesteś dostatecznie Wielkim Podróżnikiem i nie masz dostatecznie Dużej Ilości Postów. Czyżbyś miał ochotę na tego typu „ograniczoną demokrację”. To od ilu postów i od ilu kilometrów mogę z tobą dyskutować?

A te kilkaset złotych, które Kolega ewentualnie dostanie od gminy to:
- jego rodzice dołożyli do gminy ze swoich podatków
- on sam dołoży ze swoich przyszłych
- dołoży nie gminie ale państwu w postaci kasy na NFZ i ZUS z czego sam korzystać nie będzie

Przepraszam, ale można załamać ręce. To, co napisałeś, to są już HIMALAJE demagogii. Nawet nie chce mi się uzasadniać… Ale niech będzie.

Chłopie właśnie ogłosiłeś, że każdy obywatel naszego państwa, niezależnie czy już pracuje, czy dopiero będzie pracował, powinien dostać pieniądze na bilet lotniczy z Barcelony. Bo każdy łoży lub będzie łożyć na podatki, bo każdy żyje w jakiejś gminie.

Przepraszam, ale w tym momencie się całkowicie kompromitujesz. Ale jak chcesz utrzymać choć resztki wiarygodności, to powinieneś sfinansować koszt około 40 milionów biletów lotniczych, bo tyle jest naszych rodaków, którzy jak twierdzisz powinni otrzymać takie dofinansowanie, bo twierdzenie, które raczyłeś sformułować w stosunku do kolegi, ma niestety zastosowanie do wszystkich. To kiedy mogę się zgłosić po ten bilet?

Przepraszam może i jesteś w przeciwieństwie do mnie Wielkim Podróżnikiem, ale logikiem jesteś raczej marnym.

Atakujesz emty, ale w dyskusji z tobą on nie ma żadnych szans, bo ty nie czytasz co napisał.

Akurat czytam np. tę wypowiedź kolegi:  "Przepraszam, że tak powiem, ale mieszasz się w tym jak g*wno w przeręblu".

Owszem mam jednoznacznie zdanie na temat, nazywam rzeczy tak jak mi nakazują mi moje przekonania, stosuje też prowokujące porównania i przerysowania. Ale mimo wszystko nie uciekam się do wulgaryzmów. Nie chcę też nikogo obrazić, a prowokowanie nie jest skierowanie personalnie w nikogo - ma sprowokować dyskusję w ważnej sprawie ogólnej.

A czytałaś tę wypowiedź kolegi: "Miałem dziewczynę, ale stwierdziłem, że nie rozumiem tego co krwawi przez 5 dni i nigdy nie umiera".

Jak odniesiesz się to takiej poetyki kolegi jako kobieta i jako moderatorka działu dla kobiet? Śmieszy cię to? Bo mnie nie. No, ale ty masz romantyczną wizję kolegi, ja bardziej realistyczną.

Zresztą nie potrafisz zrozumieć, że ten wątek nie jest z mojej strony personalnie zwrócony w stronę empty13. Ja chciałbym, żebyśmy porozmawiali o problemie na wyższym poziomie ogólności. Kolega mnie sprowokował do wypowiedzi, ale on i jego przypadek nie jest w tej sprawie najważniejszy. Tu nie chodzi ostateczne o sprawę empty13 i środki jego gminy na promocję, ale o sprawę turystyka rowerowa kontra sponsorowanie.


Co jeszcze nie podoba mi się w Twoim komentarzu, to że zupełnie nie wchodzisz w interakcję z innymi uczestnikami wątku.

Po prostu nie przepadam za taką formą graficzną postów, jak to co widzisz powyżej - cytat, odpowiedź. Ale jak widzisz przemogłem się. Sprowokowałaś mnie to tego i swoją pochwałą popierania w każdej, nawet wątpliwej, sytuacji swoich - a korporacjonizmu nie cierpię - i twoimi ewidentnymi błędami, w których przypisujesz mi to, czego nigdy nie twierdziłem.

Oczywiście, to że nie doczytałaś coś w wątku i z rozpędu przypisałaś mi coś czego nie mówiłem, to rzecz drugorzędna - w poprzednim akapicie napisałem, że raczej nie lubię takich wyrywkowych uwag. Ale powtarzam, że twoja pochwała negatywnej strony KORPORACJONIZMU JEST ŻENUJĄCA.







 








« Ostatnia zmiana: 29 Sty 2012, 04:08 anu »

Offline Mężczyzna anu

  • Wiadomości: 1096
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 22.05.2009
Aha, skoro tak domagasz się interakcji, to spełniam twoją prośbę. Jeszcze jedna wpadka. Używając twoich słów -   żałosna

I naprawdę, nie miejmy pretensji o to, że ktoś ma pieniądze i chciałby mieć jeszcze więcej, bo to jest okrutnie żałosne.

A czy ktoś komuś tu zabrania pomnażania swoich pieniędzy? Wiele osób właśnie to doradza. Kolega może przecież iść do pracy, liczyć na szczęście w lotto, zainwestować w jakiś mały interes itp. Pomysłów może być dużo, aby pomnażał swoje pieniądze. Natomiast pomnażanie pieniędzy w ten sposób, że do swoich doda się publiczne... Czy aby na pewno opinia, że coś tu nie gra, jest żałosna?

Przepraszam, ale użyję swoich prowokujących porwań."Nie miejmy pretensji o to, że ktoś ma pieniądze i chciałby mieć jeszcze więcej" - w twojej definicji mieści się też niestety złodziej. Czy według ciebie do złodzieja też nie powinniśmy mieć pretensji, przecież kradnąc on również dokłada do swojego dotychczasowego majątku następne środki, bo chciałby mieć jeszcze więcej pieniędzy. To zrozumialej, że i złodziej chciałby mieć coraz więcej pieniędzy, ale większość oczekiwałby, żeby swoje pragnienia spełniał w bardziej konwencjonalny sposób. Mam nadzieję, że do tej większości chciałabyś należeć i ty. Jeśli się nie mylę, to na początek, powinnaś nieco zmodyfikować zacytowane zdanie.

Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
1. To nie Himalaje to prawda. A Karkonoszami demagogi był zarzut do nie że biorąc zniżkę na namiot nie brałem pod uwagę dobra sklepu oraz sugestia, że do oficjalnego katalogu można brać zdjęcia z sieci.
2. Jeśli sam nie jeździsz na wyprawy to nie warto czytać twoich długich postów. A ja nie wiem czy Ty jeździsz bo nie znalazłem takiej informacji na forum. Nie wiem czy jesteś rowerowym podróżnikiem czy fizykiem teoretykiem. I nie piszę tego po złości- naprawdę tak myślę. Miło się z Tobą dyskutuję- Ty post wielkości A4 a ja cię lekko wyśmiewam ale...zamiast twoich długi filozoficznych zdań na temat wolałbym poczytać twoje ciekawe relacje z ciekawych wypraw lub pooglądać zdjęcia.
A ja sobie nie uważam za Wielkiego Podróżnika ale za Podróżnika zaklętego przez złą wiedźmę w Średniego Etatowca.
3.
Cytuj
Przepraszam, ale użyję swoich prowokujących porwań.
Twoje porównania są raczej śmieszne i nietrafione a nie prowokujące- np. sponsoring i prostytucja.
4. To co cinek napisał o oszczędzaniu tyczy się raczej naszego rządu niż nas.
« Ostatnia zmiana: 29 Sty 2012, 11:17 Giovanni »


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10723
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Przepraszam, ale użyję swoich prowokujących porwań."Nie miejmy pretensji o to, że ktoś ma pieniądze i chciałby mieć jeszcze więcej" - w twojej definicji mieści się też niestety złodziej. Czy według ciebie do złodzieja też nie powinniśmy mieć pretensji, przecież kradnąc on również dokłada do swojego dotychczasowego majątku następne środki, bo chciałby mieć jeszcze więcej pieniędzy. To zrozumialej, że i złodziej chciałby mieć coraz więcej pieniędzy, ale większość oczekiwałby, żeby swoje pragnienia spełniał w bardziej konwencjonalny sposób. Mam nadzieję, że do tej większości chciałabyś należeć i ty. Jeśli się nie mylę, to na początek, powinnaś nieco zmodyfikować zacytowane zdanie.
To zdanie nie wymaga żadnej modyfikacji, trzeba je tylko przeczytać ze zrozumieniem.
Złodziej ma takie samo prawo jak wszyscy by chcieć więcej pieniędzy i nikt nie może mu mieć nic do zarzucenia w TEJ kwestii.
Złodziejowi możemy zarzucać nie to że chce mieć więcej, a to że realizuje swoje potrzeby/chęci w sposób szkodzący innym.

No to gdzie byłeś rowerem?

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum