Autor Wątek: Zimowa wycieczka Księgowego  (Przeczytany 1197 razy)

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Zimowa wycieczka Księgowego
« 1 Lut 2012, 21:25 »
Zawsze marzyłem, o wyjechaniu zimą na wyjazd określany przeze mnie jako „bike to hell”, nigdy jednak nie udało mi się zrealizować tego co zamierzałem. A to było za dużo śniegu i jazda była utrudniona, a to plucha, a to znów za dużo zajęć na uczelni i tak zawsze coś wychodziło. Potem zima się kończyła a zależało mi aby wyjazd był jednak typowo śnieżny!

Ten wyczyn planowałem, od kiedy tylko wyszedłem z ostatniego egzaminu w tym roku. Nie sądziłem jednak, że pogoda zaserwuje mi takie wysokie wymagania. Najpierw -6, -8, -10 żeby wczoraj osiągnąć -15 wieczorem.

Kiedy dziś rano wstawałem, na termometrze widniała przerażająca liczba -18 stopni. Gdzieś przez głowę, przemknęło lekkie zawahanie. „ A może jednak dać za wygraną, poczekać az mróz zmaleje?” Jednak było jeszcze przed wschodem i liczyłem na ocieplenie gdy pojawi się słońce.
Zjadłem 2 kanapki z serem popiłem ciepłą herbatą i zapakowałem sakwę. Buty trekingowe, owinąłem dodatkowo folią spożywczą, aby mroźny wiatr nie dostawał się żadną szczeliną, nawet najmniejszą. Zwarty i gotowy, wyposażyłem swoją sakwę na kierownicy w termometr elektroniczny i ruszyłem na dół. Agnieszka tylko się podśmiewała: „a jedź niech ci ta dupka zmarznie, może ci się odechce i wrócisz szybko…”

Kiedy ruszyłem było około 8:45. Słońce było jeszcze nisko a pierwsze podmuchy zimnego powietrza stłumiły ostatnie moje rozleniwienie poranne. Tu nie było miejsca na sielskie kręcenie i rozglądanie się dookoła. Tu była zasada, im żwawiej kręcisz tym jest ci cieplej i mniej parują ci okulary.

Trasa do Nowego Dworu Mazowieckiego to -18 stopni w cieniu i -16,8 na „słońcu”. Paradoksalnie nie odczuwałem tego -18 tak jakoś mocniej. Po prostu było zimno i tyle, zdawałem sobie sprawę jednak, że temperatura da się we znaki dopiero po dłuższym dystansie. Czułem respekt dla warunków jakie przede mną występowały i starałem się wewnętrznie motywować jak najlepiej umiałem. Streszczałem się więc aby pierwszy etap mieć za sobą w miarę jak najszybciej i aby chęć powrotu zmalała.
Nowy Dwór, przelatuje na autopilocie. Na moście przez Wisłę spotykam się twarzą w  twarz z nieprzyjemnym wiatrem. Wiało ze Wschodu i to dosyć znacznie. a kawałek do Modlina, musiałem pojechać pod wiatr. Aura wtedy naprawdę pokazała swoje szpony. Jechałem wiaduktem, pod górkę i pod silny wiatr a na termometrze za nic nie chciało być cieplej niż -18. Nie wiem ile odczuwały moje policzki, ale te 1.5km czułem się tak, jakby mi ktoś pazurami szarpał po twarzy. Wreszcie udało mi się dotrzeć do twierdzy Modlin, schowałem się nieco za blokami i drzewami a wiatr zmienił się na boczny.

Od Wyjazdu z Modlina nareszcie zapowiadał się wiatr w plecy. Kolo cmentarza modlińskiego, zrobiłem postój na chwilę oddechu. Odkąd ruszyłem z Jabłonny, nie było okazji na postoje. Nawet na światłach w mieście udawało mi się przelecieć na zielonym.


Trasa nareszcie zrobiła się przepiękna. Mróz przestał dokuczać, słońce iskrzyło się milionami kryształków na niebie. Na jezdni czaił się podstępny lód, odbijając promienie czasem naprawdę niefortunnie, prosto w oczy! Jechało się jednak naprawdę dobrze. Było zimno a z ust leciała gęsta para. Dymiłem niczym jakiś parowóz, a z licznika nie schodziło 23km/h. Dookoła na kurtce gromadziły się kwiaty z mrozu a czapkę pokrywała warstwa kilkumilimetrowego szronu.
Przez Zakroczym udałem się do Henrysina. Niestety z powodu zimna nie zatrzymywałem się na skontrolowanie trasy z mapą. Oczywiście pobłądziłem i skręciłem za wcześnie co zaskutkowało tym, że wróciłem na okropną drogę nr 62, której jak ognia starałem się unikać. Aby się nie cofać, pojechałem więc kawałek 62jką i na tyle na ile było to możliwie bezpieczne skręciłem na Smoszewo. Trzeba wam wiedzieć, że trasa 62 to tranzytowa droga dla tirów bez pobocza z bardzo dużym natężeniem ruchu. Tam każdy kilometr, liczony jest jak 5, bo skoncentrowanym trzeba być naprawdę mocno a i refleks czasem się przydaje. Ja tego dnia raz uciekałem na pobocze zdmuchnięty przez pustą lawetę a kilka razy uciekałem sam sprzed wyprzedzających na czołówkę wozów.

W Smoszewie, zaraz za cmentarzem, okazało się że asfalt im chyba ruscy wynieśli i telepałem się po strasznej szutro-kamienio-koleino-nawierzchni przeplatanej lodem i śniegiem. Było okropnie, bo nie mam przerzutek w tokaido i nie mogłem sobie ulżyć w jeździe. Ostro musiałem się siłować z pedałami na takiej fakturze a jednocześnie cholernie uważać, aby nie paść na pysk na lodzie.
Koło Wygody Smoszewskiej, przed samym nieszczęsnym powrotem na główną, spotykam patrol policji, która łapie kierowców na 62. Dziwnie spojrzeli się na mnie jak ich mijałem. Całe szczęście mieli delikwenta i mogli na nim skupić swoją uwagę a mnie puścili wolno. Nie wiem na ile legalne jest jeżdżenie rowerem po TAKICH krajówkach.



Do Wychódźca mknę żwawo grubo ponad 23km/h i  dojeżdżam zmęczony, ale szczęśliwy. Przede wszystkim mam chwile oddechu od mrozu a i dawno nie mięłam okazji podgadać z Radkiem i w sumie kawał czasu się nie widzieliśmy. W pokoju spotykam także Kasię, jego dziewczynę i Damiana brata.

Część numer dwa: Do domu, hej do domu już czas…

Przepyszne kotlety, ciepła herbata oraz wspaniałe towarzystwo pozwoliły mi odtajać. Około 2h po przybyciu zabieram się w drogę powrotną. Rusza ze mną do spółki Radek.

Ogarniamy sprzęt i w drogę. Radek nie byłby sobą gdyby nie poprowadził trasy po swojemu, czyli na łubudu. Jedziemy szutrówkami i już na wstępie wspinamy się pod wielką skarpę. Tam próba zmiany biegu kończy się zerwanym łańcuchem. Próbowałem założyć łańcuch mechanicznie na zębatkę wyżej, licząc że nie jest tak naciągnięty i wejdzie na „ciasno”. Niestety łańcuch może by i siedział na zębatce, ale zanim tam się usadowił, musiał pokonać ciasny skos i przez mróz zwyczajnie strzelił… Zmuszony zostałem skrócić go o ogniwo. I zamiast polepszyć, pogorszyłem sprawę, bo bieg musiałem założyć jeszcze cięższy niż  był a trasa była terenowa.

  Dalsza jazda do Zakroczymia, to szereg szutrówek  przykrytych szklistym lodem i silny wiatr w twarz. O ile wcześniej do Radka jadąc, miałem pomoc, teraz zrobiło się nieprzyjemnie. Na otwartych przestrzeniach wiało niemiłosiernie do tego ciężki bieg sprawiały, że nie mogłem rozpędzić się więcej niż 12km/h. Przed samym Zakroczymiem wpadamy w super wąwozy. Wyglądają jak te na Lubelszczyźnie.






 Wielkie, głębokie i takie na swój sposób mroczne. Osłaniają nas jednak przyjemnie od wiatru i mimo, że czasem podjazdy są ostre i musimy prowadzić rowery, to jest o niebo cieplej.

Przed samym miastem, rozdzielam się z Radkiem, który rusza w drogę powrotną do domu. Nieźle go przymroziło!

Dotarł cały i zdrowy!

Jazda samotna smakuje inaczej kiedy termometr pokazuje -17 a słońce zachodzi za horyzontem.

Niebo zrobiło się krwisto czerwone a ja opuszczałem Modlin.

 Krótka przerwa na moście na małe zdjęcie, i czym prędzej ruszam do domu. Po przedarciu się przez centrum Nowego Dworu, już w kompletnych ciemnościach jadę do Jabłonny. Okulary zamarzają od pary, i mam małe dziurki tylko do patrzenia. Wycieranie nie daje nic, bo za chwilę sytuacja sie powtarza.  Lampka świeci, ale droga z Rajszewa to 4 podjazdy a bieg był cholernie ciężki. Droga zdawała sie nie mieć końca. Prosta i bardzo mroźna(podejrzewam, że poniżej -18) a stopy nieźle już wychłodzone. Męczyły mnie boleśnie aż do samego końca.

To była naprawdę trudna trasa a do tego na końcówce jazda na za ciężkim biegu z bardzo niską kadencją i w ciemności. Kiedy wchodziłem po schodach do domu czułem przeszywający ból w palcach u nóg. W zasadzie trudno powiedzieć, czy odczuwałem obecność samych palców;) Zmęczony, ale szczęśliwy dotarłem do celu.

DST: 100,16
AVS:17,9
min temp: -18,7
max temp - 10,9
Trasa Do:  http://www.gpsies.com/map.do?fileId=jeamsondxveswzrm

Trasa z: nie mam, tułalismy się po polach, wąwozach i ogólnie to był przełaj aż do Zakroczymia, reszta taka sama jak w trasie "Do".

Galeria pełna:  https://picasaweb.google.com/101341840701285740459/ZimowyBikeToHell#
« Ostatnia zmiana: 1 Lut 2012, 21:43 Księgowy »
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna ciman

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 26.05.2009
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 1 Lut 2012, 23:24 »
Nigdy chyba nie zrozumiem co takiego strasznego widzą niektórzy w DK62...

Koło Wygody Smoszewskiej, przed samym nieszczęsnym powrotem na główną, spotykam patrol policji, która łapie kierowców na 62. Dziwnie spojrzeli się na mnie jak ich mijałem. Całe szczęście mieli delikwenta i mogli na nim skupić swoją uwagę a mnie puścili wolno. Nie wiem na ile legalne jest jeżdżenie rowerem po TAKICH krajówkach.
Na tej akurat jest legalne na całym odcinku do Wyszogrodu, nie wiem jak dalej, nie miałem okazji sprawdzić.

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 08:08 »
Nigdy chyba nie zrozumiem co takiego strasznego widzą niektórzy w DK62...

A na którym odcinku? Bo to ważne;) Na tym do Wyszogrodu jest ciężko i przez kilka lat jak znam Radka miałem okazje nią jeździć. Podobnie na odcinku Pomiechówek Dębe. Jeśli jesteś takim zwolennikiem takich tras to ok, ale ja nie.
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 08:49 »
gratulacje udanej zimowej wycieczki, tak trzymać!

Offline Mężczyzna ciman

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 26.05.2009
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 09:44 »
 
A na którym odcinku?
Serock-Wyszogród.

Offline Mężczyzna PrzemekR

  • Wiadomości: 114
  • Miasto: Legionowo
  • Na forum od: 29.01.2012
    • Mój Bikestats.
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 09:53 »
Już na BS gratulowałem, tu jeszcze raz napiszę że szczere słowa podziwu dla Ciebie, zrobiliśmy z wycieczką z MOSIRu w tym roku tą trasę ale w lato i wtedy była przejażdżka z atrakcjami, a w zimę to pełen respekt ! Co do trasy DK62 to prawda są odcinki które nie mają pobocza a dodatkowo jest mocno uczęszczana przez TIRy i jedzie się na żyletę z nimi, ale są miejsca gdzie pojawia się trochę asfaltowego pobocza i można chwilę odpocząć ;) Takimi drogami oczywiście da się przejechać ale są zdecydowanie mało komfortowe dl rowerzystów.
Turysta rowerzysta na Unibike Crossfire.

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 10:59 »
Widać Marcinie, za mało jeździłeś trasą. Ja nie wspominam jej dobrze. Tiry mijają na gazetę przy pełnej predkości. Lecą po 5-6 czasem w kolumnie. Z przeciwka kierowcy wyprzedzają totalnie ignorując rowerzystę. DO tego fatalna momentami, koleinowa nawierzchnia. (obecnie trasa NDM Wyszogród po remoncie).

Przemku  gdzie DK62 ma pobocze asfaltowe?
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 17:56 »
No, twardziel z tego naszego Księgowego :D Jak tak długo jedziesz, sam i w okrutnych warunkach, to tworzysz w głowie nowe wiersze? Bardzo jestem ciekawa czy pedałowanie otwiera ci cos nowego w głowie. Ja im więcej jeżdżę, tym więcej potem czytam i piszę. ..
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Bitels

  • Gość
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 18:20 »
No, no Księgowy. Widać, że nie tylko statystyki umiesz robić i cyferki liczyć :D
Gratulacje, wyczyn jak się patrzy.

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 18:24 »
mnie bardziej zadziwia w tym wszystkim fakt, ze mamy dziś drugi dzień lutego, czyli 33 dzień roku, a Księgowy ma już 49 wycieczek na koncie.  ;-) nieźle mu idzie.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Dusza

  • ✫ ♪ ✯ ♫ ✬ ♬ ✰
  • Wiadomości: 966
  • Miasto: Opole
  • Na forum od: 23.02.2010
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 18:51 »
Aż mi stopy zmarzły od samego czytania.
Moja gorąca pomidorówka będzie teraz smakowała dwa razy tak dobrze ;)

gratuluje wycieczki!

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 21:12 »
Poczułem sie wywołany do tablicy:D



Rankiem zimą dnia pewnego, na tułaczkę wyruszyłem
Wziąłem rower swój niebieski, trochę kasy pożyczyłem
A na siebie żwawym ruchem, wdziałem kurtkę swą puchową
Zimy się nie lekceważy, trzeba jeździć ale z głową!

 Mróz był wielki piekł i szczypał kiedy ranne wstały zorze
Moje nogi nie rozgrzane, z ust już słychać „o Mój Boże”
Ludzie na przystankach rano, tupią w asfalt i chuchają
A ja obok nich przemykam, jeszcze szaro było rano.

Na liczniku termopary co ciepłoty mi wskazuje
Są cyferki nie możliwe, aż się głowa ma dziwuje
Minus dziewiętnaście prawie pokazała ta maszyna
Zgrzyta się coś we mnie w środku, trzeszczy jęczy i wygina…

Jadąc tego ranka w mrozie, o tej porze i na dworze
W głowie sobie przemyślałem, czy dojadę lub czy może
Przyjdzie mi umierać z zimna i upijając się herbatą.
Co na forum mi powiedzą, jaki ich komentarz na to,
Że nie zdołam dziś dojechać, i że trasy nie pokonam
Co powiedzą pokolenia, co mi powie rząd i żona…
Co powiedzą na to wszystko w TVN-nie ludzie znani
Gdy do domu wrócę szybciej, niż by tego zakładali


Jednak w porę się ocknąłem, gdy poczułem mrozu szpony
„Co ty pieprzysz panie drogi, nie masz jeszcze przecież żony”
A ci z góry w telewizji grubą cie odcięli kreską
Mają gdzieś twój mróz i rower, a w ich głowie wciąż Gienieczko

I tak sobie pedałując w mrozie, zimnie i słoneczku
Doturlałem się do celu, do kolegi i domeczku.
Było warto, było zimno wszystko jednak same plusy
Nawet w mrozie jechać trasę, taką że ci piecze w uszy.

Bo ja robie to dla funu, i dla swoich tabeleczek
Aby móc powiedzieć dzieciom: „w styczniu miałem 100 wycieczek”.
Więc jak widać moi mili, ciągle w głowie Księgowego
Siedzą jakieś rymowanki, trudne trasy no i ego.

By pokonać przeciwności nie potrzeba wielkiej sztuki
Trzeba silną motywacje, trochę szczęścia i nauki
Bo by zimna sens zrozumieć i by odkryć wnętrze swoje
Długa trasa, mrozek ostry i już mamy paranoje.
Ktoś kto zimą nie spróbuje, choć na chwilę z domu ruszyć
I któremu ani razu nie przewieje choćby uszu.
Ten nie pojmie, nie zrozumie tej mądrości co tu głoszę
I z pogardą w glosie powie: „Zimą? Rower – Ja nie znosze”.

Mam wycieczkę, mam radochę zmarzłem rower też oberwał
Jednak zima jest raz w roku a jak lato to już przerwa.
:D


Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Drzewo

  • Wiadomości: 1619
  • Miasto:
  • Na forum od: 16.09.2014
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 22:08 »
Mickiewicz?

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 22:11 »
Mickiewicz?
Ja tu widzę raczej wpływ Fredry. Albo Brzechwy.

Marek

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Zimowa wycieczka Księgowego
« 2 Lut 2012, 22:22 »
Mickiewicz?

Brawo Leśny - dokładnie w tym miejscu wspierałem się na Dziadach Mickiewicza:D

Ktoś kto zimą nie spróbuje, choć na chwilę z domu ruszyć
I któremu ani razu nie przewieje choćby uszu.
Ten nie pojmie, nie zrozumie tej mądrości co tu głoszę


Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Tagi: mazowieckie 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum