cześć wszystkim!
z tej strony Paweł, wiek: przed trzydziestką, mieszkam w Czechowicach-Dz.
Podróże na dwóch kołach odkryłem na ostatnim roku studiów, dzięki czemu zamiast pisać pracę licencjacką zjeździłem całą bliższą i częściej dalszą okolicę. Co się odbiło czkawką na wykształceniu
potem, przez kolejne kilka lat nie działo się nic w tym temacie i rowerek stał sobie i pokrywał się kurzem czekając na lepsze czasy, które nadeszły dla niego w zeszłym roku.
Ponownie złapałem bakcyla podróżowania na rowerze i tak mi już zostało
W zeszłym roku przerabiałem same jednodniowe wycieczki co mam nadzieję zmienić w tym roku poprzez zakup namiotu (coś ze "stajni" Fjorda Nansena: sierra II lub Troll II i sakw (w planach crosso dry big).
Najdalsza jednodniowa "podróż" to do Rybnika i do Krakowa (oczywiście z powrotem na rowerku
)
Jeśli chodzi o styl jazdy to preferuję spokojną turystyczną jazdę bocznymi drogami z poznawaniem okolicy i cieszeniem się z samej jazdy, bez szybkiego "połykania kilometrów" i marudzenia "byle szybko do celu".
Jazda na rowerze to jest dla mnie obecnie synonim wolności chyba w najczystszej postaci. Po prostu wsiąść na siodło i przed siebie. Najpiękniejsze, nie wiem jak to nazwać, "uniesienia estetyczne" wiążą się z tą formą podróżowania.