Chłopaki, za chwilę nie będzie ważne meritum sporu, a jedynie to "czyje jest na wierzchu". A meritum jest chyba jasne - kamizelka poprawia naszą zauważalność i kto sobie to ceni, ten jeździ w kamizelce i wątpię czy da się tu coś mądrzejszego powiedzieć. Howgh!
Moim zdaniem kamizelka jest bardziej uniwersalna niż szelki, jest całodobowa. Jasne, że nie ma sensu zakładać jej poruszając się tylko po ścieżkach rowerowychi. W pochmurne dni czy przy dużym ruchu ulicznym jest nieoceniona. Szczególnie u nas, gdzie samochody jeżdżą z włączonymi światłami przez całą dobę. Tylko rowerzysta w kamizelce jest doskonale widoczny i nie pomogą odblaski czy światełka. Szelki to raczej dodatkowy odblask na noc.