Zapewne wyrażę kontrowersyjną opinię, ale odkąd każdy za grosze może kupić akumulatorową szlifierkę kątową, to inwestowanie w super zabezpieczenia mija się z celem. Szlifierką można pokonać praktycznie każde i w bardzo krótkim czasie. Ja bym się skupił na lince przeciw przypadkowym złodziejom, którzy zobaczą okazje w niezabezpieczonym rowerze. Na przygotowanego do rabunku złodzieja nie ma rady, po prostu rower musi być zawsze w zasięgu wzroku. Do tego dodałbym jakiś system alarmowy na noc w postacie butelek, folii czy dedykowanego systemu alarmowego (są takie np wbudowane w lampkę). Jak się jedzie w kilka osób to zdecydowanie łatwiej zadbać żeby ktoś mógł zostać z rowerami podczas zakupów czy innych postojów.
Ja akurat odnoszę wrażenie, że teraz o kradzież dużo trudnej i nie trzeba się aż tak przejmować zapięciami.