Jeszcze a propos torebek foliowych i optymalizacji ekwipunku, to na jakimś forum zaproponowano by zużyte torebki po jedzeniu używać pod prysznicem zamiast klapków na nogi
Te metody to ja już znam...Jakaś innowacyjna, rewolucyjna metoda (oczywiście nie "stołuj się w restauracji") ?Nie odcedzam makaronu, gotuję w takiej ilości wody, by później mieć odpowiednią konsystencję.Szkoda wody i paliwa.
Ale marnotrawstwo!
(przestałeś 'jadać z ziemi''?, przestaniesz sypiać po drzewach?, przestaniesz jeść, co złapiesz?... powiedz no ... ty kogoś pewnie poznałeś?! )
Miałem zamiar stworzyć sobie taki prymitywny palnik, ale Jendrzych zwrócił mi uwagę na jedna wadę tego ustrojstwa. Brak regulacji płomienia,.
A ja to widzę tak Worku: pojedziesz na wypad dłuższy niż tydzień i będziesz przeklinał takie wynalazki. Taka kuchenka może się sprawdzić na weekendowym wypadzie. Ale na takich to ja w ogóle natomiast nie gotuję. Jest jeszcze lżej.
Jest w ogóle opcja (sensownego) tańszego gotowania na gazie?
Druga sprawa to koszt gotowania - izopropanol kosztuje 10 zł/litr, a gaz w kartuszach 220g wychodzi po 80 zł/kg. Można chyba założyć, że dobry gaz będzie wydajniejszy o 40%. Jest w ogóle opcja (sensownego) tańszego gotowania na gazie?
wlutowany zaworek w kartusz i napełniane gazem do zapalniczek.Cytuj"To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach."
"To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach."
bez obrazy ale pisanie takich rzeczy w wątku publicznym to jak gotować na ognisku wykopane niewybuchy...