Ok, dzięki, promy muszę sprawdzić. Pociągi do i z Inverness mam już mniej więcej obadane. Na początku bałem się, że wydam fortunę na przejazdy (ok 400-600 zł w dwie strony), ale później okazało się, że są tanie opcje (10 Ł) i nawet się upewniłem u przewoźnika czy dobrze zrozumiałem i czy z rowerem przejadę. Trasa ambitna to była wcześniej, bo zamiast wracać do Inverness chciałem rowerem do Glasgow. Uznałem jednak, że po zeszłym roku nie chcę mieć wszystkiego idealnie na styk i przy tak długim czasie wolę mieć trochę luzu. Jestem bardzo ciekaw co będzie za Tongue, bo częściowo będę jechał drogami, ale część wyznaczyłem sobie przez jakieś ścieżki
Na szczęście nie po calaku, więc ryzyko wdepnięcia w jakieś bagna są zmniejszone i wzięte pod uwagę. A co do przewyższeń - jest pagórkowate, to prawda, ale to też brałem pod uwagę - większość znacznych przewyższeń to 100-150 m. Wydaje się to pikuś w porównaniu z 200 m, które robiłem ostatnio wokół Jeleniej Góry.
p.s.
Zdjęcia takie jak to
http://www.panoramio.com/photo/14674241 wystarczają by napędzić mnie na takie wyprawy :]