BB Tour 2012

[Księgowy]

No wywrotka nie była przyjemna. W sumie prędkość niewielka, ale upadek dość niefortunny...

Kilka zdjęć ode mnie:

Zawsze w sieci!




Raz deszcz raz nie - nie wiadomo jak się ubrać!


Początkowe dość niefortunne ustawienie pk nr 8. Żadnego daszku żadnego schronienia... Później nagła ulewa sprawiął, że wszystko przeniesiono pod myjnie.

Rower Brata Włoda. Prawie jak mój Accencik.


Biker 1990 alias Dziara!


Takie cudo mógłbym mieć:D All carbon i 26 cali koła. Bajka!

Robert na pk Żyrardów.


Zmiana pogody na lepszą - dużo lepszą!

  Franca po przeprawie przez błota koło budowanej autostrady.

[Freud]

Gratulacje dla obu zwycięzców! Muszę tacie opowiedzieć A rekord pobity?

Tak.
Statystyki z zeszłego roku:
http://www.1008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=225&Itemid=77

2012:
Zygmunt Łuczkowski 35:36:22
Krzysztof Łańcucki 35:39:59

Nie kumam dlaczego czasy przejazdu inne a czas przyjazdu różni się 1 s.

[JUREK]

rekord pobity o 1 godzinę i 2 minuty

[Freud]

rekord pobity o 1 godzinę i 2 minuty

Jak to?

Rekord jest taki:
35:58 z 2008

W tym roku najlepszy czas to: 35:36:22 czyli 22 minuty lepiej.
Czy ja czegoś nie rozumiem? Zbyt polegam na tym systemie z neta?

[Borafu]

Bo ten wynik z 2008 to trzeba poszukać, a jak się wejdzie w "Historia -> Wyniki -> Challenge" to masz THE BEST OF THE BEST, gdzie stoi 36:21

[aard]

Średnia brutto 28,56 km/h. masakra

[transatlantyk]

W 2008 roku trasa prowadziła do Wołosatego - raz jeden jedyny, to było 1016 km. Później przeliczono to na trasę 1008 i wyszło 38.58

[chesteroni]

No ja taką średnią to miałem w mojej życiowej formie na 301km na maratonie w Choszcznie... Ale 1000km na pewno bym nie dał rady takim tempem. Ach i och - chciałbym będąc w ich wieku mieć taką formę

Co do rekordu - jak się wczytacie, to zobaczycie, że te 36h21m to jest błąd na stronie (nieaktualny wynik) dlatego, że wtedy była inna trasa. A na dystansie 1008 jest 35:58. Gdzieś tam to jest opisane, że biorą pod uwagę czas z Ustrzyk, a nie z Wołosatego. Choć i tak rekord pobity więc pan Kalinowski teraz musi trochę potrenować 

[magda]

Szóstka kolarzy-maratończyków: Roman Kościak, Krzysztof Dziedzic, Jacek Kozioł, Bogusław Kramarczyk, Zbigniew Łuczkowski i Krzysztof Łańcucki jako pierwsza zameldowała się na mecie VII edycji Ultramaratonu Bałtyk-Bieszczady Tour 2012. Grupa ustanowiła jednocześnie nowy rekord trasy w kat OPEN, który od dnia dzisiejszego wynosi 35 godzin i 19 minut! Zwycięzcom gratulujemy. Więcej informacji wkrótce.

http://1008.pl/

A więc aż 6 osób tak pocisnęło! Cyborgi nie ludzie!

[Borafu]

Obserwowałem dojazd pierwszych na mapie i lokalizatory konsekwentnie pokazywały że jedzie dwóch, a pozostali za nimi. Czasy jakie pokazuje strona monitoringu zawodów też mówi co innego.

Albo ta cała lokalizacja jest do d..., albo ktoś w tym komunikacie się pogubił językowo i chciał napisać, że 6 już dojechało a pierwsi dwaj ustanowili rekord trasy.

No, ale to tylko moje domysły.

[Karol]

że 6 już dojechało a pierwsi dwaj ustanowili rekord trasy.

Mam takie same domysły
 

[Karol]

Jak kilknie się na metę, to rozwinie się lista osób, które dojechały wraz z godziną.

[Borafu]

I ni cholery żadnej 6 osobowej grupy, która dojechała razem tam się nie wypatrzy.

[magda]

Racja Ale i tak reszta ma czasy niewiele dłuższe od dwójki prowadzącej.
Nadal więc twierdzę, że to cyborgi, nie ludzie

Ta mapa ma dziwne informacje, wg niej Transatlantyk dalej jedzie i o 20:30 był we Wsoli 

[olo]

może to ma związek z tym, że Marek oddał swoją nawigację na punkcie w Toruniu. I możliwe ze teraz ona sobie jedzie w samochodzie jakiegoś organizatora, który powolutku przemieszcza się z punktów już zamykanych do kolejnych jeszcze otwartych i w ten sposób rejestruje rzekomą pozycję Transatlantyka.

generalnie wszystkie wyniki oficjalne są w papierze: na listach w punktach i w książeczkach, które ma każdy zawodnik... no nie każdy... jednemu na punkcie w Bydgoszczy zjadły ją psy i jedzie bez książeczki ale chyba nie będą robić mu problemów. Trzymał ją w reklamówce, w której była m.in. kiełbasa no i psy [a może to niedźwiedź z dojazdu na Zlot?] porwały i zniknęły w bezkresnej czeluści nocy.

Dlatego do tych wyników elektronicznych trzeba podchodzić z rezerwą... Jedyne co oficjalnie potwierdziłem co się zgadza to pozycja rowerka osób z GPSem. Wczoraj jak czekałem na Marka to Karol na shoutboxie odliczał mi kilometry, jakie ma do pokonania do jednego skrzyżowania. Wszystko się zgadzało idealnie.