ważę 90kg
Niewiele, jestem znacznie cięższy niestety. Mechanik zaplótł mi koła na trzy krzyże na feldze stożkowej używając
najtańszych szprych i przejechałem na nich już jakieś 5 kkm (brak licznika z początku). W zeszłym roku przednie koło przeżyło bez szwanku (ja też na szczęście
) mocne uderzenie w zderzak samochodu (wykonałem efektowne salto) i upadek wskutek wpadnięcia koła w szynę tramwajową, (koło całe, trochę gorzej z moim kolanem).
Jeżdżę zasadniczo tylko po drogach, na większe krawężniki nie najeżdżam, dość obciążam ramę więc wolę dmuchać na zimne.