Drogi w Czarnogórze.

[furman]

Posiadam mapę Czarnogóry wydawnictwa fraytag&berbandt w skali 1:150 tys. Tak sobie właśnie oglądałem przed chwilą, jakieś tam plany mam i zauważyłem, że sporo dróg oznaczonych na mapie żółtym kolorem czyli nie takich znów najniższej kategorii nie ma na mapach google, open streetmap itp. Konkretnie interesuje mnie droga z Podgoricy do Niksić. Głowna droga prowadzi wzdłuż linii kolejowej ale na mapie istnieje również dojazd prowadzący drogą kolory żółtego. Mocno pokręcona i przez góry ale sprawia dobre wrażenie. Co ciekawsze to na mapach satelitarnych nie za bardzo ją widać    a przynajmniej nie w całości.

[Bartek L.]

Elo, duzo moze nie pomoge , bo jechalem glowna swego czasu autem , i nie pocecam. Kasakra. Rok potem jechalem z Nicsica rowerem do Zabjlaka i polecam nowa droge , ktora zaczyna sie od Jasenowo Polje.... jesli tam jedziesz potem....... Laczy sit to to ze stara droga w Savniku....

[martwawiewiórka]

 nie wiem czy to pomoże, ale wrzucam tu kawałek swojej mapy (gizi)

https://picasaweb.google.com/111665051887803315112/ScrapbookPhotos#5732311072435791762

i tu jeszcze w sumie można sprawdzić:
http://www.montenegromap.net/

tu też ta droga jest, jeżeli obstawiam dobrze o która Ci chodzi. W każdym razie jakieś alternatywy do głównej są.
A Ty w koncu nie jedziesz do Albanii jednak...?

[furman]

Czytałem opisy wszystkich Twoich wypraw tą również, martwa - dzięki za skan, u mnie na mapie podobnie to wygląda. Tak pytałem aby uniknąć sytuacji gdy droga, która na mapie wygląda całkiem przyzwoicie, w realu okazuje się być torem przeszkód. Takie sytuacje miałem już np. na Ukrainie, że wspomnę tylko o powszechnie znany odcinku Komsomolec-Kołaczawa.
Faktycznie z tym moim najbliższym wyjazdem jest trochę zamieszania, dużo by pisać, a nie chcę przynudzać. W każdym razie zaczyna to wszystko pomału układać się w jakieś pasujące do siebie klocki.

[martwawiewiórka]

że wspomnę tylko o powszechnie znany odcinku Komsomolec-Kołaczawa.

znamy, znamy!:D  Ale mi się bardzo tam podobało...

Czasem warto pytać jakiegoś tubylca, najlepiej takiego co ma pojazd 4x4; my dzieki takiemu gościowi w Czarnogórze uniknęliśmy władowania się w podobno nieprzejezdny zupełnie odcinek - ale za to  pojechalismy wspaniałą drogą przez przełęcz Orjen, o której wcześniej bym nie przypuszczała tak z mapy, że jest przejezdna w 100% rowerem...