Temat rzeka. Z mojego punktu widzenia najlepiej czuję się w swoim własnym towarzystwie.
Dlatego niechętnie jeżdżę z kimś. Zwykle. Nie zawsze oczywiście ale jednak zwykle. W ostatnim półroczu jeździłam z kimś nie więcej niż 4 razy. Dwa na pewno, a dwa dodałam "na zapas".
Naturalnie ciągle sobie powtarzam że muszę przestać być outsiderem, ale na obietnicach się kończy...
Oczywiście miło jest kogoś spotkać "po" i podzielić się przygodami, ale jednak podczas przygód nie lubię się nimi z kimś dzielić.