Autor Wątek: Jak trenować przed wyprawą?  (Przeczytany 5643 razy)

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Odp: Brak formy
« 26 Maj 2013, 23:58 »
kolibereq powolutku, małymi krokami i dojdziesz do formy :)

Przykładowo moja żona nie jest demonem dystansów i wytrzymałości, ale na spokojnie, bez nadwyrężania się robi te 100km a w dobrej formie z pewnością nigdy nie była (nie jeździ regularnie).

Jak jadę gdzieś z nią to na spokojnie i z odpowiednią ilością czasu - dla przyjemności a nie osiągów.
Po czasie będą i osiągi :)

Witaminy, magnez itd. to jedno, ale grunt to odpowiednie żywienie i w miarę regularność, i będzie super.

[EDIT]
Zapomniałem zapytać: jeździsz z wysoką kadencją (na lekkiej przerzutce)?
Pamiętam swoje początki i właśnie wyższa kadencja mi pomogła.
Jak próbowałem cisnąć na cięższych biegach to czułem ścięgna i lekkie doskwieranie w prawym kolanie.
Do tego KONIECZNIE rozciąganie i rozgrzewka przed jazdą na rowerze.
W zimę wsiadłem na rolkę (trenażer - jak zwał tak zwał) i zacząłem powoli kręcić - czułem delikatnie, że coś mnie ciągnie, strzyka w okolicy kolan.
Zsiadłem, rozgrzałem się i rozciągnąłem. Trwało to może 7 minut.
Wsiadłem z powrotem i różnica była niesamowicie duża.
« Ostatnia zmiana: 27 Maj 2013, 00:04 Freud »
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna Jerzy Leon

  • Wiadomości: 50
  • Miasto: wieś w gminie Tuchów
  • Na forum od: 25.04.2013
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 09:27 »
Brak formy to pojęcie względne.
Jeżleli po kononia jakiegokolwiek dystansu czujesz przyjemne zmęczenie i masz ochotę po chwili lub na drugi dzień wsiąść na rower to jest ok.
Jesienią zaczynałem od 5km i tylko na małej zębatce z przodu.
Teraz coraz mniej miącham wajchami i za jednym razem zrobiłem ponad 60km.
Wcześniej nigdy nie jeździłem na wycieczki rowerowe nawet kilka km.
Na rower wsiadłem bo przy bieganiu i szybkim marszu odzywały mi się klana, które mam ponaciągane z lat młodzieńczych na nartach, kiedy jeździło się na nartach nie ważne, czy od pary ważne, żeby było jednakowo długie i nie było tras narciarskich, ale dzięki temu mam do dzisiaj w pamięci te piękne widoki i spotkania z różnymi zwierzakami na polach i w lasach :).
Nie jeżdżę każdego dnia, ale zauważyłem, że jak pierwszy dzień jadę kilkanaście km, drugi kilkadziesiąt, a trzeci kilkanaście i na 4 nie jadę, tokolejnego dnia mam większą wydajność i od razu mogę jechać kilkadziesiąt km.
Trzymam kciuki i sądzę, że sobie poradzisz. Tego Ci życzę  ;)
Jak mam czas to leżę i wypoczywam. Jak nie mam czasu to tylko leżę.

rdklstr

  • Gość
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 11:09 »
Nie jeżdżę każdego dnia, ale zauważyłem, że jak pierwszy dzień jadę kilkanaście km, drugi kilkadziesiąt, a trzeci kilkanaście i na 4 nie jadę, tokolejnego dnia mam większą wydajność i od razu mogę jechać kilkadziesiąt km.

Moje doświadczenia są podobne -jakiś czas nie jeżdżę. Potem jeżdżę przez dwa - trzy dni i dopiero kolejnego moje ciało jest w pełni przyzwyczajone do jazdy.

Offline Mężczyzna Kosiek

  • Wiadomości: 288
  • Miasto: opolskie
  • Na forum od: 24.07.2010
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 11:38 »
Moim zdaniem rację ma arkadoo - jeśli pracujesz z rehabilitantem i jest on profesjonalistą, to na Twoim miejscu konsultowałbym z nim program treningowy. U mnie dwa lata temu pojawił się problem z kolanami (kilka tys km rocznie na rowerze i brak innej aktywności spowodowały zły balans mięśniowy), po kilku sesjach masaży i ćwiczeń jest dużo lepiej, ale aktualnie zastanawiam się i - raczej na pewno do tego dojdzie - nad nawiązaniem bardziej długofalowej współpracy z tym rehabilitantem, ponieważ to on charakterystykę szkieletowo-mięśniową mojego ciała i jest w stanie odpowiednio mi pomóc.
Piszesz, że nie możesz chodzić. Na Twoim miejscu robiłbym to mimo wszystko, ale do momentu poprzedzającego zmęczenie. Np. jeśli problem pojawia się po 5 km marszu, to chodziłbym 4 km. Nie pozwól zastać się stawom, ścięgnom, mięśniom. Nie zaniedbuj rozgrzewki i rozciągania (stosować z głową!). A jeśli chcesz sprawdzić swoją kondycję, to zrób sobie 10 minut solidnej rozgrzewki. Jeśli zaczniesz sapać i odechce Ci się właściwych ćwiczeń, to wg mnie coś jest nie tak i trzeba popracować ;)

"Odniosłem zarazem wrażenie, że gdy los złączy nas nierozerwalnie na wiele lat z rzeczą, rzecz ta przestaje być przedmiotem martwym i wydaje się nam, że żyje myśli i odczuwa."

Offline Kobieta kolibereq

  • Wiadomości: 376
  • Miasto: Śląsk
  • Na forum od: 07.02.2013
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 11:40 »
Piszesz, że nie możesz chodzić. Na Twoim miejscu robiłbym to mimo wszystko, ale do momentu poprzedzającego zmęczenie. Np. jeśli problem pojawia się po 5 km marszu, to chodziłbym 4 km.


W metrach liczę możliwości chodzenia, mam staw skokowy po przeszczepach, dużo by pisać, nie da rady więcej. Dlatego rower jest dla mnie jedyną szansą oprócz pływania.
Nie chodzę, jeżdżę, chyba zostanę listonoszem...

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10710
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 11:53 »
Krótko mówiąc - możemy tu sobie pogadać o kondycji jako takiej, ale nie warto nas w ogóle słuchać kiedy pitolimy o stawach, mięśniach czy konkretnych rodzajach ćwiczeń.

No, chyba że znajdzie się wśród nas profesjonalista z tej branży, ale to jasne.

Offline Kobieta kolibereq

  • Wiadomości: 376
  • Miasto: Śląsk
  • Na forum od: 07.02.2013
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 12:00 »
Moje pytanie stricte dotyczyło tego progu tlenowego, czy to w przypadku laika ma znaczenie, czy służy to osiągom profesjonalnych kolarzy, bo ćwiczenia przerabiam na rehabilitacji, oraz jak sobie układać treningi . Wy jeździcie dużo, macie spore doświadczenie. Niejedna osoba jeździ w maratonach.
Nie chodzę, jeżdżę, chyba zostanę listonoszem...

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 12:06 »
W nocy może jeździć do upadłego, w dzień muszę niemal siłą (...)

Że co proszę?
… why so serious ?

Offline Mężczyzna gagarin

  • Wiadomości: 1011
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 10.12.2010
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 14:56 »
Moje pytanie stricte dotyczyło tego progu tlenowego, czy to w przypadku laika ma znaczenie

Nie ma. Na tym etapie, na którym jesteś wystarczy, że będziesz jeździć regularnie na rowerze. Na początek ustal sobie jakiś mniejszy dystans, tak żeby jazda sprawiała Ci przyjemność. To na pewno poprawi Twoją kondycję.
Progi tlenowe są dla sportowców, którzy już mają zbudowaną bazę. Szkoda kasy na badanie.
Jeżdżę aby jeść.


Offline Mężczyzna Popiel

  • Wiadomości: 840
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 01.06.2011
    • Amatorska Grupa Rowerowa Dzięcioły
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 15:18 »
Z praktyki mogę jedynie wypowiedzieć się na temat skurczy. Wcinaj magnez. Jedna tabletka dziennie i praktycznie minimalizujesz wystąpienie skurczy do zera. Ja wcinam AsmagForte.

Nic podobnego, skurcze są efektem nadmiernego wysiłku do którego mięśnie nie są przyzwyczajone. Magnezem to możesz zminimalizować skurcze typu naturalnego, np. w czasie snu; a nie skurcze typu zmęczeniowego (takie na rowerze są najczęstsze).

Niestety nie mogę się z tobą zgodzić. Braki magnezu mogą spowodować kurcze mięśni nie tylko w stanie spoczynku.
Podczas pracy mięśniowej jony magnezu hamują  czynnik rozkurczowy aktywowany przez jony wapnia przez co jego niedobór w znacznym stopniu wpływa na obniżenie sprawności fizycznej. Braki magnezu zauważalne są przede wszystkim w dyscyplinach wytrzymałościowych czyli miedzy innymi w kolarstwie.

Dodatkowo wszyscy zrobiliśmy błąd. Skurcze to coś pozytywnego, a kurcze to wtedy gdy boli lub lata :)
Mieć rower i nie mieć roweru to już dwa rowery.
Alien... trzeci pasażer na foteliku.

Offline Mężczyzna Susiedka

  • Wiadomości: 414
  • Miasto: Stuttgart
  • Na forum od: 03.09.2010
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 15:31 »
Kolibereq, chodzić nie możesz, a chcesz jeździć? :-o
Musiałabyś coś więcej napisać o twoim problemie, bo tak to sobie możemy pogadać.
Jeśli masz słabe mięśnie nóg, a możesz chodzić, to proponuję na początek kule albo kijki. Nie ma się czego wstydzić, jak mus, to mus.
Byle odciążyć kolana i jednocześnie wzmacniać mięśnie.

Równolegle polecam kajaczek, rozwija zupełnie inne mięśnie, ale bardzo poprawia wydolność. Zazwyczaj nawet kobiety w ciąży mogą wiosłować.

I na konsultacje u fizjoterapeuty! Przecież są od tego! ;-)
Jestem po kursie masażu, łapię temat, ale sam bym się nie odważył komuś coś proponować przy ciężkiej sytuacji.

Offline Mężczyzna Popiel

  • Wiadomości: 840
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 01.06.2011
    • Amatorska Grupa Rowerowa Dzięcioły
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 16:11 »
Teoria o jonach magnezu to mnie niewiele interesuje - ja się wypowiadam o praktyce.

W takim razie nasze praktyki znacząco się różnią. U mnie regularne branie magnezu zdecydowanie zmniejszyło, a właściwie praktycznie całkowicie zniwelowało występowanie kurczy wynikających z wysiłku fizycznego.

Po wysiłku który jest ponad możliwości naszych mięśni - skurcze zawsze się pojawią

Jednakże tutaj masz rację. Skurcze zawsze się pojawiają podczas wysiłku. Zawdzięczamy to dzięki innymi Magnezowi. :)

gdyby to było takie proste jak to rysujesz, że rzekomo magnez eliminuje skurcze całkowicie - to żadnych zawodników by skurcze nie łapały; a tymczasem to nagminne zjawisko, nawet wśród wybitnie wytrenowanych osób.

Pomijając już różnice skurcze/kurcze to nie mówię, że eliminuje całkowicie ich występowanie. Przy ekstremalnym wysiłku można jedynie zmniejszyć ryzyko ich pojawiania. Ekstremalny wysiłek... to chyba musieliby być podpięci w trakcie zawodów bezpośrednio do kroplówki z magnezem :)

Poza tym ja się odnoszę do wysiłku bardziej turystycznego, a nie Ironmena :)
« Ostatnia zmiana: 27 Maj 2013, 19:06 Popiel »
Mieć rower i nie mieć roweru to już dwa rowery.
Alien... trzeci pasażer na foteliku.

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 18:51 »
Powtórzę za niektórymi: nie rób żadnych badań, jeździj. Dla przyjemności, jak najczęściej, byle regularnie. Nawet 10km/dziennie buduje jakąś tam kondycję. Jeśli rower ma być przyjemnością, to naprawdę nie baw się w te sportowe cyferki.


Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2258
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 19:10 »
Cały ten magnez to jednak wielka kicha. Łykać można ale jedyną metodą na skurcze ( czy też kurcze) jest systematyczna jazda.  Mięśnie trzeba przyzwyczaić do wysiłku to nie będą robiły nam niespodzianek.  Systematycznie jeżdżący zdrowy  człowiek nie powinien mieć takich problemów podczas turystycznej jazdy.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7335
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Brak formy
« 27 Maj 2013, 19:12 »
mnie kurcze łapią zazwyczaj podczas namiotowej gimnastyki :D Podczas jazdy nigdy mi się to nie zdarzyło (za mało cisnę?)

My home is where my bike is.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum