Autor Wątek: pomorskie jednodniówki  (Przeczytany 3755 razy)

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: pomorskie jednodniówki
« 14 Maj 2012, 19:10 »
To ja kilka twoich znanych dróg muszę wykorzystać, szkoda że drogi z Kartuz na Kobysewo nie znałam tej co masz w powyższej trasie.
A z tym:
Cytuj
widok na Żukowo ze szczytu podjazdu do Smołdzina. To po prostu trzeba przejechać i zobaczyć. A gdy się zobaczy, to potem się wraca ciągle w te same miejsca

zgadzam się w 100%. Zresztą - ten konkretny widok bardzo mnie zaskoczył, perełka i tyle.
Bardzo ładne zdjęcia masz! Też kiedyś muszę się tak o świcie wybrać na dłuższą jazdę :) zupełnie inny świat :)


Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: pomorskie jednodniówki
« 14 Maj 2012, 22:11 »
szkoda że drogi z Kartuz na Kobysewo nie znałam tej co masz w powyższej trasie.

Znałaś.  Pisałem o niej w wątku wyprawki Kaszubskiej. Musiałaś to czytać, bo zabierałaś głos w dyskusji.   ;)

Offline Kobieta Marta

  • Wiadomości: 2744
  • Miasto: Edynburg/Lodz
  • Na forum od: 18.09.2008
    • Historie z rowerem w tle
Odp: pomorskie jednodniówki
« 28 Maj 2012, 21:54 »
Jak zwykle bardzo fajna wycieczka i super zdjęcia:)
The bicycle is just as good company as most husbands and when it gets old and shabby a woman can dispose of it and get a new one without shocking entire community.

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: pomorskie jednodniówki
« 17 Wrz 2012, 22:16 »
Będę musiał się tam wybrać i sprawdzić osobiście, jak to wygląda.
Trochę to trwało, ale zachęcony Twoim opisem w końcu przejechałem się do Kożyczkowa.

Na serpentynie wiedziałam, że jest piasek i luźne kamienie, więc od początku starałam się jechać pomału. Ale przed najgorszym zakrętem nie wycelowałam, koło się rozjechało i pięknym ślizgiem położyłam się na asfalcie...
Te kamyki są bardzo niebezpieczne. Mało brakowało, a powtórzyłbym dokładnie Twoją historię.

Pomijając te kamyki, to same serpentyny świetne! Dzięki za podsunięcie pomysłu. :)



A co z Twoimi jednodniówkami? Od maja nic?

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: pomorskie jednodniówki
« 17 Wrz 2012, 22:23 »
Aż wstyd się przyznać, ale nic  :icon_redface: czasu brakło, potem Norwegia, potem chęci mało, a teraz.. no chęci wróciły, więc pewnie w końcu się poskładam do kupy ;)
Trasa bardzo, bardzo fajna - aż się chce pojechać taką. No i zdjęcia bardzo ładne.


Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: pomorskie jednodniówki
« 2 Cze 2013, 22:32 »
Tego ranka kolejny dzień z rzędu budzi mnie kot, więc wstaję z miną nietęgą i szukam wymówki, by nigdzie nie jechać... Ale słońce, ciepło, a trasa i ciekawa i nie powinna być ciężka, więc jakoś się mobilizuję. Tuż po wyjeździe orientuję się, że nie mam narzędzi i dętki, ale stwierdzam, że to za słaby powód, by zawrócić, więc kieruję się w stronę podjazdu prowadzącego przez Trójmiejski Park Krajobrazowy, zwanego łagodnym Rejem (od małej stromizny). Po raz pierwszy zjeżdżam na nowym sztywniaku i cienkich oponach w stronę piachu, kamieni i stromizn i stwierdzam, że to zupełnie nie ten zestaw na takie trasy ;). Na szczęście pomału przedostaję się do Starochwarznieńskiej, a tam już dobry, ubity szuterek i można nabrać nieco prędkości. Docieram lekko spóźniona i z grupą (Turysta, jego syn i znajomi) ruszamy dalej na właściwą wycieczkę. Najpierw przez opłotki Gdyni, Rogulewo, asfalt, płyty, ... BRUK. No nic. Jakoś się przejechało. Czuję jeszcze zmęczenie rąk po Kaszebe, nierówności dają się nieco we znaki. Dalej Rumia (gmina! :P) i wyjeżdżamy w kierunku Zatoki Puckiej i Rezerwatu Beka. Tu spotykamy dziesiątki rowerzystów. Wolne (Boże Ciało), świetna pogoda, dobre trasy...

Mijamy rezerwat Beka, przy którym jest kilka tablic informacyjnych. Dość ciekawie napisane, warto się zatrzymać. Obszar obejmuje głównie łąki, solniska nadmorskie i formacje wydmowe, na których swoje siedliska mają liczne gatunki ptaków.

Przejeżdżamy następnie przez Osłonino i w Rzucewie oglądamy neogotycki pałac przypominający zamek. Obecnie mieści się tam hotel, a na tyłach stajnia Zamkowa.

Następnie napotykamy 'zabytkowe' chatę, paleniska, piwnicę, szałas i inne atrakcje, ale są dla mnie zbyt sterylne, więc wyglądają sztucznie...

Kierujemy się dalej, na Puck krawędzią klifu, po której prowadzi przyjemny singiel. Niekiedy trzeba zejść z roweru, ale trasa wynagradza trudy. Największym wyzwaniem było trafienie na nią, ponieważ zaczyna się przy rozwidleniu, gdzie szutrowy szlak rowerowy odbija na Błądzikowo, w drugą stronę prowadzi ścieżka do zatoki, a by trafić prosto do Pucka trzeba wybrać piaszczyste podejście na szczyt klifu.

Przez Puck przejeżdżamy dość szybko - wszyscy tam już byliśmy. Miał być przystanek na lody, ale przy pięknej pogodzie wszędzie są kolejki, więc kierujemy się na trasę Swarzewo - Krokowa. Jest to szlak rowerowy poprowadzony po dawnym nasypie kolejowym. Obecnie nawierzchnia jest wyasfaltowana, w miejscowościach stoją tablice informacyjne oraz ławki i stoły, aby rowerzyści mogli spokojnie odpocząć.



W Łebczu rozdzielamy się. Turysta z synem jadą jeszcze tego dnia nad otwarte morze, a ja w Starzyńskim Dworze skręcam w kierunku Wejherowa. Jadę początkowo szutrami do Mechowa, w którym podobnie jak w Pucku nie zatrzymuję się, bo już tam byłam nie raz, a do tego byłam zmęczona. W Mechowie wjeżdżam na asfalt, skąd kieruję się przez Darżlubie do Wejherowa. Tam wsiadam w komfortową SKMkę i z opadającą głową oraz zamykającymi się oczami jadę do domu. 

Pełna galeria


Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: pomorskie jednodniówki
« 2 Cze 2013, 22:46 »
Zaległość kwietniowa

Olo z Turystą pojechali tego dnia na Wieżycę, a ja miałam poranek filmowy, więc ruszyłam dopiero koło południa gdzieś w trasie ich złapać. Skierowałam się wzdłuż Marynarki Polskiej i murów stoczniowych do centrum. Stoczniowe budynki wymierają. Nie ma już muralesów Iwony Zając, nie ma wielu budynków.

Smutne to, nie podobają mi się takie zmiany, wyburzanie pięknych budynków, rozbiórka dźwigów... Ale zapewne tak jest taniej i łatwiej. Lubię, gdy takie tereny adaptowane są, wnętrza remontowane, powstają w nich mieszkania, sklepy, biura - szkoda, że tereny stoczniowe tego nie doczekały.
Dalej jadę Kartuską i dość stromym podjazdem pod Łostowicką. Brakuje przełożeń na szosie, oj brakuje, ale po jednym podjeździe jest jeszcze ok. Dalej Warszawską i Jabłoniową, a że tam ruch jak zwykle spory, to staram się cisnąć ile wlezie, co nie wychodzi mi na dobre i w Otominie nad jeziorem już czuję, że ciężko i już nogi bolą ;) Do tego flak w obu kołach nie pomaga (zapomniałam dopompować rano, a pompki jakże przezornie nie wzięłam).

Zjadłam regeneracyjnego banana i ruszyłam szutrem, a raczej błotoszutrem w stronę Sulmina. Tu widać jeszcze resztki zimy, w bocznych drogach sporo śniegu, a główna trasa ubłocona i śliska.

Widząc to, cieszę się nieco, że Harpagan znów mnie jednak omija...

W Sulminie pytam zdziwionego moim widokiem wyrostka o drogę na Leźno i czy dużo na niej piachu. Odpowiada, że trochę błota na początek, a dalej już luz... Tak więc ruszam i napotykam odcinek specjalny w postaci:

A na zakończenie przez drogę przelewała się woda z łąk

Nie chciało mi się wracać, a podłoże dość miękkie, więc zdjęłam buty i zwyczajnie przespacerowałam się.
Wiosna w końcu, można zmoczyć nogi bez odmrożenia palców :)

Odcinek specjalny ukończony, trochę piachu w międzyczasie, trochę twardszego podłoża, po czym drugi odcinek specjalny (a miały być same asfalty szosowe... jak zwykle :D)

Do Leźna spotkałam jeszcze odcinek brukowy, ale to już klasyk i nuda.
W samym Leźnie natomiast - pałac i to nie byle jaki. Jest on pod opieką Uniwersytetu Gdańskiego i mieści się tam hotel.

Dalej w końcu prawdziwy płaski, dość równy asfalt, a i płaska prosta się przytrafiła. W Kczewie skręcam na Tokary. Tu znów szutrówka, ale bardzo przyjemna. Rozciąga się z niej ładna panorama na jezioro Kczewskie, pokryte jeszcze lodem.

Na polach zaczyna się zielenić ozimina, wygrzewają się stada saren, sielanka wiosenna w pełni. W Tokarach rozsiadam się w słońcu na przystanku i czekam aż dojadą olo i turysta. Wracamy już wspólnie przez Banino, Rębiechowo, Barniewice i Osową. Przystanek w barze chińskim w centrum Osowa, szybki zjazd ostrym Rejem i przez hipodrom do domu.
W końcu ciepły dzień, wycieczka za miasto i wypróbowałam szosóweczkę na dłuższej trasie. Oprócz braku przełożeń na podjazdy, kilku sypiących się części, to jest to klasa rower - uwielbiam :)

Pełna galeria


Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
Odp: pomorskie jednodniówki
« 14 Sie 2013, 13:07 »
Zdjęcie z pomorskiej 2 dniowki:


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: pomorskie jednodniówki
« 14 Sie 2013, 20:13 »
Okolice Białogóry?
Czaaad! też chcę :( raz w życiu byłam konno na plaży, to nie mogłam na piasek wjechać na dzień dobry, bo kobyła się wody bała  :lol: ::)


Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
Odp: pomorskie jednodniówki
« 14 Sie 2013, 22:32 »
:)




Szeroko pojęte okolice, ale jednak okolice: 3 km na wschód od Stilo.

pozdr
« Ostatnia zmiana: 14 Sie 2013, 22:38 Giovanni »


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: pomorskie jednodniówki
« 4 Sty 2014, 21:44 »
Nowy rok rozpoczęłam rowerowo. Miałam zamiar wprawdzie pojechać dłuższą trasę, ale możliwość wyspania się zwyciężyła i wstałam nieco za późno, by wywozić się dalej SKM. Pozbierałam graty, spakowałam termos i kanapki i do ostaniej chwili zastanawiając się, gdzie jechać, wyszłam z domu z rowerem pod pachą. Padło na rundkę po okolicach, brzegami jezior.
Miasto w noworoczne przedpołudnie sprawiało wrażenie opustoszałego. Mało samochodów, mało ludzi. Nawet w Parku Oliwskim nie było zbyt wielu spacerowiczów.

Pojechałam ulubionym podjazdem przez Dolinę Ewy, gdzie spotkałam parę osób biegających, jadących na rowerach, czy też spacerującycj.

Warunki w lesie świetne - dość sucho, nie wiało, nie padało. Dalej przez Owczarnię i Osowę pojechałam na Nowy Świat. Tam napotkałam pierwsze tego dnia jezioro - Wysockie. Jako jezioro rynnowe jest o tyle wyjątkowe, że jego głębokość dochodzi do jedynych 5,9m.

Następnie udałam się przez las w kierunku Nowego Tuchomia. Lasek mały, ale bardzo urokliwy - stare drzewa, wygodna droga, piękny zapach.

Za tym pięknym odcinkiem czekał mnie krótki odcinek kopnego piachu, ale tym razem przejechałam to miejsce bez najmniejszego problemu! Wszystko dzięki dość szerokim oponom i wilgotnemu podłożu.
Następnie odwiedziłam Jezioro Tuchomskie. Jest to zbiornik pełniący funkcje rekreacyjne. Niemal rok temu podziwiałam rozpędzone bojery ślizgające się na tafli zamarzniętego Tuchomia. Tym razem nie było amatorów żadnych sportów, a jezioro w znacznej części zakrywała mgła.

Po wdrapaniu się na krótki, ale dość stromy podjazd, we wsi Warzenko, zauważyłam, że mam nie tylko amortyzowany widelec z przodu, ale i dziwną amortyzację tyłu. Niestety - winą tego był brak powietrza w tylnym kole. Podjechałam jeszcze kawałek za wieś i zajęłam się szybką naprawą usterki. Myślałam, że to wina uszkodzonego wentyla (przekrzywił się mocno), więc wyprostowałam, napompowałam i po paru łykach herbaty, ruszyłam dalej, by nie wychłodzić się za mocno. Nie było gdzie się za dobrze schować, jedyną osłoną od wiatru stanowiło wielkie, powalone drzewo.

Niestety moja mała pompka wyjazdowa i moje dość słabe ręce nie pozwoliły mi dobrze dopompować koła. Ale też powietrze powoli, ale skutecznie uciekało, więc między Tokarami a Czeczewem, w rozległej, ale dość osłaniającej od wiatru dolnie, znów dopompowywałam koło. Tu już byłam pewna, że wentyl jest uszkodzony, ale obawiałam się zmiany dętki na zimnie, by się nie wychłodzić a i żeby kolejnej nie uszkodzić jeśli to wina obręczy. Trudno, toczyłam się dalej, puste asfalty nie cieszyły aż tak, jak powinny, ale widoki jak zwykle - bajka.

Miałam jeszcze pojechać w kierunku jezior Wysoka i Kamień, ale z racji awarii odłożyłam to na inny termin. Z Czeczewa przez Warzno udałam się do Kielna. Tam obowiązkowy przystanek nad Jeziorem Kielno.

W Kielnie skręciłam na Bojano i tam w boczną drogę, która miała zaprowadzić mnie do Gdyni. Nie trafiłam w trasę wybraną na mapie, ale ul. Na Dambnik okazała się dość przyjemnym szutrem, tylko miejscami mocno dziurawym. Po drodze kolejny przystanek na dopompowanie koła, jak się później okazało nie ostatni, bo tuż przed domem musiałam robić jeszcze dwa takie postoje.

W Gdyni trafiłam na maszt radiowo-telewizyjny, który dobrze obrazował przejrzystość powietrza. Miało być słonecznie, a było...

Trudno - ważne, że nie padało. Przez Trójmiejski Park Krajobrazowy wracam niebieskim szlakiem rowerowym, następnie zjeżdżam łagodnym Rejem. Wycieczka zamknęła się w 50km, co poskutkowało niezłym zmęczeniem. Dętkę zdjęłam dopiero następnego dnia i... okazało się, że wentyl był w porządku, a winna schodzącego powietrza była malutka dziurka. Rok rozpoczęty rowerowo, więc mam nadzieję, że taki będzie cały. Tylko obym nie miała non stop awarii ;)

Pełna galeria
Mapa


Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: pomorskie jednodniówki
« 5 Sty 2014, 11:27 »
Cytuj

Las między Nowym Światem a Nowym Tuchomiem - niby niewielki, ale piękny!

Pobliska kopalnia już robi zakusy, by jego kosztem powiększyć swoje wyrobisko.

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: pomorskie jednodniówki
« 5 Sty 2014, 11:41 »
Mam nadzieję że nie zrobią tam kopalni  :? taki ładny las! i blisko osiedli jak na kopalnię


Tagi: pomorskie 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum