Chciałabym w tym temat wrzucic kilka opisów gruzińskich tras - z opisem. Jeśli ktoś chciałby dołaczyć z opisem jakiejś trasy gruzińskiej - oczywiście zapraszam!
Zacznę od naszej najfajniejszej trasy - z Pshaveli do Omalo przez Przełęcz Abano.
Droga z Pshaveli do Omalo, przez przełęcz Abano (2926m. n.p.m.)Długość całej trasy - 70km
http://tnij.org/osxgPrzejezdna od czerwca do października.
My jechaliśmy nią pod koniec września - z wioski dużo osób zjechało już na zimę w dół, a pasterze sprowadzali stada.
Wiąże się to z tym, że planując przejazd ta drogą w tym samym czasie co my, należy liczyć się z faktem, że parokrotnie na trasie mogą nas bardzo spowolnić owce:
których nie da się ominąć:)
Jeszcze gorzej jest z wymijaniem koni i krów. Owce raczej się rowerzystów nie boją, natomiast i konie i krowy najczęściej wpadają w panikę.
Nie bardzo wiadomo co zrobić, jeżeli jedziemy za stadem koni, które na każdą próbę wyminięcia reagują galopem na wąskiej drodze.
Droga jest niezwykle piękna i na pewno warta wysiłku, jednak nie należy sobie
jej lekceważyć.
Właściwie nie jest bardzo trudna na rower, nawet z sakwami - o ile jest piękna pogoda i jeżeli nie mamy zbyt ciężkich bagaży.
Natomiast dla samochodu - powiedziałabym - jest niebezpieczna. Świadczy o tym zreszta ilość krzyży.
Ciężar naszych bagaży - ja 14kg, Jacu ok.18kg, może kapkę więcej.
Momentami podprowadzałam - po kilka metrów (nachylenie w paru miejscach daje popalić!), jednak Jacek przejechał całość.
Rowerem niezapakowanym trasa raczej w 100% do podjechania (bez podprowadzania).
Miejsca odpoczynku, noclegu na trasie, wodaWody na trasie nie brakuje:
Charakter drogi wyklucza dowolne rozbijanie namiotu.
Jeżeli by odpowiednio wcześnie wystartować z Pshaveli - to da się wjechać na przełęcz przed zmrokiem, a tam już miejsca na namiot pod dostatkiem (oczywiście może być zimno i hulać wicher, jak to na przełęczy.
Przełęcz jest około 40km od Pshaveli. Kawałek za przełęczą też łatwiej o miejsce pod namiot.
Mniej więcej do 15,17 km za Pshaveli jest pod dostatkiem miejsc na namiot, biwak i to obok rzeki.
Droga tam jest wręcz spacerowo-rekreacyjna.
Potem zaczynają się mocne podjazdy.
Następne rozbicie namiotów jest możliwe w odległości 25km od Pshaveli. Nie jest to rewelacyjna miejscówka: most i kawałek płaskiego, tuż przy drodze, ale zawsze.
Nieco wyżej od mostu stoi mały traktoro-spychacz i drogowskaz kierujący do "medical water". Trzeba tam trochę zejść/zjechać. Być może możliwy jest tam biwak, ale tego nie sprawdziliśmy. Można się tam podobno wykąpać, woda jest lecznicza, przez 15 minut wyciąga z człowieka to co złe; nie należy więc przedłużać kąpieli, bo zacznie wyciągać również to co dobre (informacje od Gruzina Beso spotkanego na przełęczy)
Kąpiel tam polecał nam również pasterz Roberti, jednak nie skorzystaliśmy.
to jest to miejsce:
W okolicach 36 km jest dosc szeroka "mijanka" gdzie spaliśmy obok
pałatki i skonstruowanego piecyka przez pasterza Roberti, w towarzystwie jego owieczek i trzech owczarków kaukaskich.
Oto to miejsce:
Nie wiem jak jest ze sklepem w Omalo (nie byliśmy), o nocleg z wyżywieniem tam łatwo, ceny na pewno sa dośc wysokie (ok 40lari - nocleg + kolacja i rano sniadanie). Mozna jednak zawsze wybrać opcję darmową - biwakową z własnym posiłkiem.
Niestety z tego co wiem i szukałam, niemożliwa jest opcja, by pojechac gdzieś dalej (czytaj: wrócić "na dół" inną trasą). Można prawdopodobnie pojeździć jeszcze gdzieś po okolicy, potem jednak będziemy zmuszeni zjechać z powrotem tą samą drogą. Oczywiście nie biorę pod uwagę możliwości typu wynajęcie koni które przeniosą nam rowery i tobołki;) - spotkany Włoch kombinował sobie coś takiego; tudzież ewentualności że pchamy/wnosimy/ciągniemy rowery i sakwy, bo przy baaaardzo dużym samozaparciu pewnie byłoby to możliwe.
Trochę zdjęć:
z początku nie jest trudno:
potem...się zaczyna:
w lesie -dziwactwa
za przełęczą - w stronę Omalo:
tu odwrotnie. Z Omalo -w stronę przełeczy:
Jeszcze kilka tras mam, ale wrzucę po długim weekendzie.