Hej,
Północna Kenia zrobiła mi małą masakrę sprzętu. Umieszczony pomiędzy bagażnikiem a torbą worek na wodę przetarł się (bo był pusty), a sama torba dzień później spadła na wybojach prosto na kamienie. Efekt jest następujący:
worek na wodę jest w jednym miejscu rozlaminowany - wodoszczelna wyściółka odkleiła się od zewnętrznej tkaniny i ma drobną dziurkę, przez którą sączy się woda. Myślę że podklejenie tego od wewnątrz wystarczy. W przeciwnej zaś ścianie worka przetarła się na wylot zewnętrzna tkanina, ale wyściółka w niewyjaśniony spodób pozostała nienaruszona.
torba, czyli RackPack, ma drobne przebicie na wylot. Na tyle duże, że woda z worka wciekła do środka i zrobiła turecką saunę całej zawartości.
Czym łatać? Opcje mam w zasadzie trzy:
1. SuperGlue i kawałek foliowej torby.
2. Zestaw naprawczy do namiotu: kawałki tkaniny i Jack Wolfskin Seam Sealer, który zawiera nie wiadomo co.
3. Taśma izolacyjna.
Moje typy: worek od środka SuperGlue, od zewnątrz zestawem do namiotu. Torbę zaś taśmą, bo nic z tego co mam dobrze PCV nie złapie.
Ktoś coś doradzi zanim spieprzę sprzęt ostatecznie?