Autor Wątek: Piach, żar z nieba, burze - czyli majówka na Jurze.  (Przeczytany 1671 razy)

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Czas trwania: 1.05 - 4.05.
Przebieg trasy:
Dzień pierwszy: Targanice - Zator - Alwernia(przeprawa promem kosztuje 1zł) - Regulice - Karniowice - Płoki - Żurada - Olkusz - Klucze - Chechło - Rodaki - Laski.
W tym dniu zrobiłem około 129 km.

Dzień drugi: Rodaki - Ogrodzieniec - Podzamcze - Karlin - Żerkowice - Piaseczno - Podlesice - Żarki - Czatachowa - Moczydło - Łutowiec - Mirów - Bobolice - Kotowice - Włodowice - Morsko - Skarżyce - Żerkowice - Karlin - Podzamcze.
Dzień ten, stał pod znakiem błądzenia. Ta trasa, jest trasą poglądową, bo sam już nie wiem przez które miejscowości przejeżdżałem. :P. Nie wiem też, ile kilometrów zrobiłem, bo coś stało się z licznikiem, i jak się później okazało  była to jedyna awaria, na całej trasie.
W tym dniu miały miejsce, dwie ucieczki przed burzą. Wynik tej konfrontacji zakończył się moim
zwycięstwem.

Dzień trzeci: Podzamcze - Ogrodzieniec - Ryczów - Złożeniec - Smoleń - Wolbrom - Trzyciąż - Skała - Sułoszowa.
Dzień nadrabiania strat. Widmo braku kasy, i przedłużenia majówki ciążyły od samego Ogrodzieńca. Tam też złapała nas ( jechałem już z Kingą, i Grzegorzem. Poznałem ich dzień wcześniej. Sympatyczni ludzie. :)) burza.

Dzień czwarty: Sułoszowa - Skała - Ojców - Kraków - Kryspinów - Czernichów - Łączany - Zator - Wieprz - Andrychów - Targanice.
Jak to w naturze bywa, wszystko wychodzi na zero, i tak było tym razem. Po łącznie trzech udanych ucieczkach, w tym dniu szczęście mnie opuściło i jak się później okazało, przegrałem z kretesem :P ;). Już za Zatorem, złapała mnie potworna ulewa, jak na złość nie było żadnego przystanku, lub miejsca gdzie można było przeczekać deszcz. Więc po 10 min jazdy dojechałem do przystanku cały mokry. :P
Do domu zostało około 28 km, które pokonałem w 3h i około 25 min, przy okazji zatrzymując się jeszcze 3 razy.

P.S Ze swojej strony chciałbym podziękować użytkownikom forum, którzy umieszczali porady. Dzięki wam, nie spadały mi sakwy, miałem suchy ekwipunek (wyrazy współczucia dla Kingi, cały ekwipunek był mokry.) Przetrwał sprzęt fotograficzny dzięki sakwie na kierownicy, nie woziłem nie potrzebnych gratów, których i tak pewnie bym nie wykorzystał.

Zapraszam do obejrzenia galerii: https://picasaweb.google.com/108871903860287647914/Jura2012?authuser=0&authkey=Gv1sRgCMmf0LP66M7HCw&feat=directlink
« Ostatnia zmiana: 6 Maj 2012, 20:33 Visica_El_Barca »

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Wspaniała majówka i piękne zdjęcia. Gratuluję wyjazdu.Galeria w sam raz do porannej niedzielnej kawy-dziękuję :)

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Kwestia licznika, dzisiaj go sprawdzałem, ale dalej nie chce mierzyć prędkości. Starałem się ustawić mechanizmy przy kole( nie wiem jak się nazywają) zgodnie z instrukcją, ale licznik dalej nie mierzy prędkości.
Może ktoś rozwiązał podobny problem, był bym wdzięczny za jakąkolwiek pomoc, bo nie ma ochoty wydawać 50 zł na nowy licznik.
pozdrawiam.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Może ktoś rozwiązał podobny problem, był bym wdzięczny za jakąkolwiek pomoc, bo nie ma ochoty wydawać 50 zł na nowy licznik.
Przyłączam się do pytania :) Mój już dwa lata temu w Norwegii się zbuntował; od tamtego czasu prawie nigdy nie działa, tylko czasem nagle, z niewiadomych przyczyn, włącza się na kilka kilometrów i znowu zdycha. Problemem na pewno nie jest bateria, bo w Norwegii wymieniłam ją na nową - swoją drogą była chyba droższa niż sam licznik :/

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Może ktoś rozwiązał podobny problem, był bym wdzięczny za jakąkolwiek pomoc, bo nie ma ochoty wydawać 50 zł na nowy licznik.
Przyłączam się do pytania :) Mój już dwa lata temu w Norwegii się zbuntował; od tamtego czasu prawie nigdy nie działa, tylko czasem nagle, z niewiadomych przyczyn, włącza się na kilka kilometrów i znowu zdycha. Problemem na pewno nie jest bateria, bo w Norwegii wymieniłam ją na nową - swoją drogą była chyba droższa niż sam licznik :/
Ważna uwaga Janus, mamy ten sam problem. Nawet go zresetowałem, i nic. Myślę, że problem leży po stronie mechanizmu umocowanego przy kole. Może jest jeszcze gwarancja, to go oddam do serwisu, bo kupiłem go rok temu.
Janus ten zepsuty licznik to sigma 400?. :)

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Janus ten zepsuty licznik to sigma 400?.
Prawie - 500 :)

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7335
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Cytuj
tylko czasem nagle, z niewiadomych przyczyn, włącza się na kilka kilometrów i znowu zdycha.
Przerwany kabelek?

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Cytuj
tylko czasem nagle, z niewiadomych przyczyn, włącza się na kilka kilometrów i znowu zdycha.
Przerwany kabelek?
w moim liczniku nie.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Przerwany kabelek?
Kabel był sprawdzany w serwisie, chyba nic mu nie jest... Te dwa elementy przy kole już też milion razy przestawiałam tak, żeby na pewno były w dobrej odległości. Zresztą nie może o to chodzić, bo licznik nagle zaczyna i przestaje działać w czasie jazdy. Właściwie ostatnio już nawet nie zaczyna :)
Przy jeździe rekreacyjnej mam gdzieś, czy licznik działa, i tak na niego nie patrzę - ale niedługo mam "wyścig" na 300 km, a później jadę na Islandię, gdzie też się przyda, żeby łatwiej orientować się w przestrzeni. Cóż, jak mówią: "geograf się nie gubi, geograf zwiedza" :D

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7335
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
złamany kabelek (przerwany) to tak jak w słuchawkach, raz działa, a raz nie. Cała droga od sensora do licznika może być pokiereszowana, np styki w podstawce. No, ale kabelek po kilku latach zdecydowanie najprościej jest uwalić z tego wszystkiego.

My home is where my bike is.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Zmieniłabym tytuł wątku na: Piach, żar z nieba, burze - majówka na Jurze :D
Poza tym oczywiście super.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Mężczyzna chmurat

  • Wiadomości: 317
  • Miasto: Czechowice-Dziedzice
  • Na forum od: 26.10.2011
Inspirująca wyprawa! Też w tym roku byłem na Jurze, ale pieszo :(
Daleko jeszcze?

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Inspirująca wyprawa! Też w tym roku byłem na Jurze, ale pieszo :(
Spotkałem podróżnika który szedł pieszo, rozmawiałem z Nim, może to Ty byłeś :).? Spotkaliśmy się 15 km Ja przed Bobolicami, On 15 km za Bobolicami.
Ruszałeś z Częstochowy?.

Offline Mężczyzna chmurat

  • Wiadomości: 317
  • Miasto: Czechowice-Dziedzice
  • Na forum od: 26.10.2011
Inspirująca wyprawa! Też w tym roku byłem na Jurze, ale pieszo :(
Spotkałem podróżnika który szedł pieszo, rozmawiałem z Nim, może to Ty byłeś :).? Spotkaliśmy się 15 km Ja przed Bobolicami, On 15 km za Bobolicami.
Ruszałeś z Częstochowy?.

To na pewno nie byłem ja... :( Poza tym każdego sakwiarza pytam czy zna forum, tym bardziej, że wasze sakwy są oklejone ;)
Daleko jeszcze?

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
gratuluję wypadu! bardzo ładne okolice.

Tagi: małopolskie 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum