Podejrzewam, że jest nas więcej... Może by zrobić jakąś ankietę i policzyć? Ja szczerze podziwiam kaskowiczów, nawet zdarzyła mi się dość poważna wywrotka (na skórce od banana!) z utratą przytomności, którą rozsądny człowiek potraktowałby jako ostatnie ostrzeżenie - a ja nic!
Cieszę się, że trafiłam do tak sympatycznego grona.