Autor Wątek: 3 dni po Roztoczu  (Przeczytany 1023 razy)

Offline Mężczyzna zarazek

  • Wiadomości: 144
  • Miasto: Okolice Wwy
  • Na forum od: 09.03.2007
    • http://zarazek.bikestats.pl
3 dni po Roztoczu
« 16 Maj 2012, 11:35 »
Zaprawdę powiadam wam - dziwna ta majówka była. Ani razu nie zmokłem (no prawie), ani razu nie zmarzłem (to na pewno, bo nastąpiły jakieś chore, lipcowe temperatury!). Burze co prawda ciągle siedziały na ogonie, ale jakieś takie nieruchawe i bez entuzjazmu. Wymówki zatem do zaszycia się w lokalnym barze za bardzo nie było, cóż więc zrobić - trzeba kręcić. Całokształt wypadu obmyślił niklos, ekspert od Roztocza i przyległości. Pierwszego dnia - po niemałej gimnastyce przy upychaniu rowerów do zatłoczonego mikroszynobusa - rozpoczęliśmy jazdę w Szastarce, wbijając się od razu w zachodnio(środkowo)roztoczańską krainę. Klimat jazdy wspaniały - zdecydowana przewaga terenu, a tam: widowiskowo pylące, ale twarde lessy, malownicze pagórki z szachownicami pól, niemęczące podjazdy, ekscytujące zjazdy, wąwozy i bukowe lasy. A na końcu Zwierzyniec na skraju Roztoczańskiego Parku Narodowego z niejedną czynną knajpą. :)



Ossów pod Warszawą. Sprzęt gotowy. Ognia! :)



A to już w mikroszynobusie z Lublina do Stalowej Woli. Może tego nie widać, ale pod leżącymi 2 rowerami są 4 stojące plus ze 2 obok. Do tego jakieś 38 stopni wewnątrz - dopóki nie zaczęła chodzić klima. :)



Roztocze Zachodnie - okolice szlaku centralnego (niebieski) między Szastarką a Batorzem.



Między Szastarką a Batorzem.



Między Szastarką a Batorzem.



Między Batorzem, a Tokarami niebieski szlak jest ewidentnie wąwozowy.



Lessowe dymki pod Otroczą - Lubię To! :P



Wjeżdżamy do Otroczy.



Między Batorzem, a Tokarami. Wąwoziasty niebieski szlak.



Między Batorzem, a Tokarami.



A to dosyć długa i przepiękna widokowo dolina na granicy Szczebrzeszyńskiego PK. Początek w Hoszni Ordynackiej.



Między Hosznią Ordynacką, a Chłopkowem (SZPK)



Między Hosznią Ordynacką, a Chłopkowem (SZPK)



Z Chłopkowa.



Podborcze - krajobraz z drzewem. :)



Dymki, dymki... :)



Widok z drogi krajowej nr 74 (której nie ma na mojej WZKart mapie)



Wjazd do Lasu Cetnar.



Las Cetnar



Zachód słońca w Topólczy k./Zwierzyńca

Offline Mężczyzna zarazek

  • Wiadomości: 144
  • Miasto: Okolice Wwy
  • Na forum od: 09.03.2007
    • http://zarazek.bikestats.pl
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 16 Maj 2012, 11:36 »
Nadejszedł dzień drugi. I jak to z drugimi (i trzecimi) dniami bywa - najpierw następuje poranne męczenie buły przez jakieś kilkanaście kilometrów, byle tylko dobrnąć do najbliższej serwerowni kofeiny i doustnego preparatu ze słodu jęczmiennego. Opuszczamy więc pagóry i zapuszczamy się dla odmiany w Puszczę Solską. A wielka to puszcza jest - nie to co te moje rachityczno-zapałkowe Laski Mareckie. Przez leśne przysiółki i drogi pożarowe przebijamy się do Górecka Kościelnego - a tam jak wiadomo - pyszne ruskie + kawa + izobronek. O to to - od razu lepiej się jedzie. Po jakimś czasie wyłaniamy się z onej puszczy, aby porzeźbić trochę na bagnach i łąkach wzdłuż rzeki Szum (zdejmowanie butów i skarpet niekiedy konieczne). Tam też aktywizuje się z wolna pierwsza z majówkowych burz, na szczęście nie po drodze jej było z nami. Pod Osuchami (sic!) walczymy trochę z podmokłym dopływem rzeki Sopot, co kończy się triumfalnym wycofem i ponownym zaszyciem w Puszczę Solską. Tątęże puszczą, przecinając rzekę Tanew w Borowych Młynach docieramy irytująco zapiaszczonymi drogami przy akompaniamencie nieco nachalnych grzmotów kolejnej niezdecydowanej burzy do Huty Różanieckiej na nocleg, ognisko i Leżajsk. :)



Bywało i tak - podjazd przed Szozdami (a bywało i gorzej: DK74 koło Gorajca)



Tor zwykły i szeroki (LHS) - kolejowy kanion



W kopalni piasku (okolice Teodorówki). Nawet moje 2.25 cala nie dało rady. :)



I na dole.



W Puszczy Solskiej.



Górecko Kościelne. Czas na pierożki z kawą oraz izobronizację :)



Burza na ogonie przy Podlesie. Na szczęście (dla niej) poszła w inne mańkie.



PTSM w Hucie Różanieckiej.

Offline Mężczyzna zarazek

  • Wiadomości: 144
  • Miasto: Okolice Wwy
  • Na forum od: 09.03.2007
    • http://zarazek.bikestats.pl
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 16 Maj 2012, 11:37 »
Dnia czeciego z rana pojechali my szukać źródeł rzeki Pauczy. Było więc trochę chaszczingu, ale warto, bo rzeczka malowniczo rozlewa się w leśne jeziorka (bobry, nie chwaląc się, to sprawiły), a i same wywierzyska prezentują się ciekawie. Potem leśnymi drogami Puszczy Solskiej dojeżdżamy aż do Nowego Brusna. Jak kto się interesuje Roztoczem to wie, że był tam dawny ośrodek kamieniarski, produkujący krzyże przydrożne i cmentarne na cały region aż po Lwów (stąd tyle krzyży na poniższych fotach).  Nieopodal jest osada o nazwie Polanka Horyniecka, a kawałek dalej, porośnięty kilkudziesięcioletnim lasem, znajduje się zabytkowy cmentarz i cerkwisko - pozostałość po wysiedlonej wsi Stare Brusno. Miejsce to magiczne, klimatyczne, niesamowite i skłaniające mnie tradycyjnie do zadumy o zacięciu historycznym. :) Ktoś nawet popełnił w tym miejscu filmik.
Po pewnym czasie zjeżdżam w dół z Polanki i kieruję się na Horyniec-Zdrój, gdzie jak wieść gminna niesie, karczmy stoją, posilić się można, a i napitek zacny kupić. Z Horyńca (opity jak bagienny komar, któremu się trafił rowerzysta łatający dętkę) wybywam zielonym szlakiem w kierunku Nowin Horynieckich. Po drodze fajny tunel pod torami oraz leśna kaplica ze świętymi źródełkami, z których skwapliwie korzystam, napełniając butlę. Kawałek dalej wbijam się niechcący prosto w wojskową bazę radarową NATO i już po chwili pędzi do mnie gazik pełen żołnierzy, zaciekawionych zawartością mojego aparatu. :) I wreszcie Werchrata - miejsce intrygujące, tuż przy granicy z Ukrainą. Zajechałem tu nocą parę lat temu, więc teraz jest okazja pozwiedzania okolic w dzień. Przy grzmotach jakiejś narwanej burzy jadę (po zrzuceniu klamotów) do granicy w Prusiach, potem na Siedliska i - w lejącym już deszczu - na Łozy. Powiadam wam, jazda po wzgórzach w towarzystwie piorunów jest doprawdy irytująca i może doprowadzić do nerwowych tików - dlatego ok 19:00 ewakuuję się pod daszek spożywczaka w Werchracie, gdzie wtapiam się w lokalsów, używając odpowiednich rekwizytów (np. Leżajsk). Dzięki temu nie wychwytują mnie bystre oczy Straży Granicznej, która krąży po wsi (zawiadomiona pewnie, że jakiś koleś na rowerze jeździ sobie wzdłuż granicy). :)



Leśne jeziorko przy źródłach Pauczy



Nowe Brusno - w tych okolicach wykuwano tzw. "krzyże bruśnieńskie", które znaleźć można na całym Roztoczu (także Lwów)



W kierunku Polanki Horynieckiej



Krzyż pańszczyźniany w Polance Horynieckiej



Opuszczony i zarośnięty lasem cmentarz w nieistniejącej już wsi Stare Brusno (całkowicie wysiedlonej po II wojnie).



Krzyż misyjny na cerkwisku.



Najpierw wniosłem rower na nasyp kolejowy, ale nie mogąc znaleźć zejścia po drugiej stronie, wróciłem się i poniżej znalazłem taki fajny tunel (Nowiny Horynieckie) :)



Cmentarz wojskowy z 1915 r. (Nowiny Horynieckie)



Buczyny w okolicy Świątyni Słońca - pogańskiego miejsca kultu, do którego niestety nie dotarłem.



Coś wielkiego i drapieżnego (kania?) zerwało mi się sprzed nosa, no ale zanim wyciągnąłem telefon, przeczytałem SMSy, włączyłem aparat... ;))



Kolejny krzyż przed Werchratą (oderwana figurka)



I znowu krzyż bruśnieński - tym razem w Werchracie



Dawna cerkiew, obecnie kościół w Werchracie



Wieża dzwonna - Prusie




Krzyż za Prusiami - tuż przy granicy z Ukrainą



Podkarpacki szynobus z Lublina do Rzeszowa - tuż za torami przebiega granica państwa (z wnętrza takiego właśnie szynobusa pochodzi zdjęcie z 1-go dnia)

Offline Mężczyzna zarazek

  • Wiadomości: 144
  • Miasto: Okolice Wwy
  • Na forum od: 09.03.2007
    • http://zarazek.bikestats.pl

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 16 Maj 2012, 13:23 »
z przyjemnością obejrzałem galerię i poczytałem. Te pioruny... musiało być fajnie. Gratulację udanego wyjazdu.

Offline Mężczyzna luket

  • Wiadomości: 71
  • Miasto: Dąbrowa Górnicza
  • Na forum od: 05.06.2006
    • http://www.velozone.net
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 16 Maj 2012, 13:51 »
Bardzo ciekawa relacja i zdjęcia. Też byłem w tych okolicach w weekend majowy, i po zobaczeniu zdjęć i linkowanego filmu żałuję że nie dotarłem do Brusna, które było minimalnie nie po drodze...

Offline Mężczyzna rowerzysta03

  • Wiadomości: 75
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 19.02.2012
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 16 Maj 2012, 13:53 »
Znam trasę z dnia drugiego, i rzeczywiście jest tam cudownie. A podjazd między Sochami a Szozdami nie taki straszny jest ;)

Offline Mężczyzna paweł.70

  • Marin
  • Wiadomości: 3325
  • Miasto: Ciepłe Łóżeczko
  • Na forum od: 28.11.2011
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 16 Maj 2012, 14:53 »
Przypomniałeś mi prawie zapomniane i dzikie Roztocze Południowe (podkład muzyczny do filmiku - pierwsza klasa), będę tam wracał.Gratuluje wyjazdu. Poydrawiam

Dom jest tam, gdzie rozkładamy obóz
Liczy się podróż, a nie cel.

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 16 Maj 2012, 21:36 »
Widzę że Roztocze popularne jest ostatnio - i dobrze, bo miło pooglądać znajome widoki na nieswoich fotach :-)

Offline Mężczyzna zarazek

  • Wiadomości: 144
  • Miasto: Okolice Wwy
  • Na forum od: 09.03.2007
    • http://zarazek.bikestats.pl
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 17 Maj 2012, 10:23 »
Jeśli chodzi o burze, to momentami było tak:



:)

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: 3 dni po Roztoczu
« 17 Maj 2012, 10:44 »
Jeśli chodzi o burze
Super. Nic tak nie dodaje siły, jak solidna chmura na plecach.

Marek

Tagi: lubelskie 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum