Podczas odwiedzin u siostry na warszawskim Żoliborzu przypomniałam sobie nagle, że mam niedługo zajęcia ze studentami i muszę lecieć na wydział. Siostra przyszła z pomocą i pożyczyła mi swój rower - rower firmy Apple. Rower oczywiście biały. Kierownicę miał tylko z prawej strony od mostka (trzymało się ją prawą ręką) - kierunek jazdy i przerzutki zmieniało się lewą ręką, jakimś takim wihajstrem przy mostku, tam też był hamulec. Kilka razy przejechałam więc na czerwonym świetle i ciągle prawie na coś wpadłam, bo nie zdążyłam na czas zahamować czy skręcić.
Taki oto miałam dzisiaj sen. Myślicie, że powinnam sprzedać ten pomysł Apple czy że już pracują nad iBike?