W Tarnowie też jest ciekawie. Np. formalnie całość przedwojennego chodnika jest drogą dla rowerów, a na środku oczywiście stoi przystanek. Do tego mnóstwo zakazów - w końcu krawężniki ponad 10 cm nie przeszkadzają w jeździe rowerem, więc nie ma powodu do jazdy ulicą.
W Krakowie ścieżki zaczynają się trochę cywilizować. Tylko konieczne są mocne hamulce, bo piesi w ogóle nie patrzą i włażą pod koła.