Autor Wątek: Budapeszt->Subotica->Osijek->Sarajewo->Podgorica , druga połowa czerwca  (Przeczytany 2562 razy)

Offline Mężczyzna Hubson

  • Wiadomości: 7
  • Miasto: Poznań/Warszawa
  • Na forum od: 29.05.2012
Siema wszystkim ;D.

Mam 23 lata i pochodzę z Poznania, ale studiuję w Warszawie. Trafiłem tutaj, ponieważ rekrutuję właśnie na wyjazd rowerowy, który zaplanowałem sobie jakiś czas temu. Dotychczas szukałem ludzi po znajomych i na Couchsurfingu, znalazłem tam kilku zainteresowanych, ale boję się że nie wystarczy im zajawki, żeby ostatecznie się ze mną wybrać  ::).

Ale do rzeczy - od połowy czerwca (14-17) do końca miesiąca chcę się wybrać na trip przez Węgry, Chorwację i Serbię, dokładniej na trasie Budapeszt-Balaton-Osijek-Belgrad. Obczajcie na mapie - trasa nie jest hardkorowa, ale za to bardzo urozmaicona  ;). Trasa mierzona 'na oko' ma około 550 km, czyli jak na 2 tygodnie dosyć spokojnie. Ale po pierwsze - chcę mieć czas na zwiedzenie miast, które uwzględniłem jako główne checkpointy, a po drugie trochę się pobyczyć nad Balatonem  :). Preferuję drogi wiejskie/lokalne, nie przeszkadza mi jazda w deszczu. Jazdę rowerami chcę zacząć od Budapesztu, gdzie dojechalibyśmy pociągiem z Poznania. Powrót z Belgradu także pociągowo, muszę zdążyć na 1 lipca do Warszawy!

Jeśli chodzi o kwestię organizacyjne, to jestem dosyć elastyczny, ale mam pewną wizję. Sam raz odbyłem już dłuższą trasę (Lublin-Wilno, ponad 1000km) i proponuję podobny model - podróż z namiotem i rozbijanie się u poznanych na wsiach ludzi, ew. spanie na stodołach, plebaniach. Z zasady unikam kampingów, chyba że ktoś z grupy miałby mega ciśnienie  ;).  Dlaczego? Przede wszystkim z chęci poznania trochę bardziej rzeczywistej strony tamtych regionów niż od strony 'turystycznej', po drugie koszty. Oczywiście raz na jakiś czas można się zatrzymać, umyć, nie jestem faszystą  ;). Dam dysponuję bardzo dobrym, dwójkowym namiotem, który wożę na przednim bagażniku mojego roweru, który sam skonstruowałem  ;D. Chętnie się z kimś nim podzielę. Co do jedzenia nie mam jakiegoś szczególnego systemu, ale myślałem o zakupie przenośnego gaźnika, żeby np. leczo zrobić w menażce, czy coś w tym stylu. Można by też spróbować trochę lokalnej kuchni :).

Koszt wyprawy nie jest duży, uwzględnia głównie pociąg (szacuję na 150 zł w jedną stronę) i jedzenie, reszta zależy od Ciebie. Z wyposażenia to typowe wyposażenie rowerowe, nic specjalnego, bagażnik solidny i paszport, bo wyjeżdżamy ze strefy Schengen.

Sam jestem strasznie nagrzany na ten wyjazd ;D i jeśli ostatecznie nie znajdę chętnych to jadę sam, chociaż trochę bym się bał (trudno jest wtedy nawet zakupy zrobić, trzeba rower zostawiać bez opieki, trochę przypał jak dla mnie). Mam nadzieję, że znajdzie się tu przynajmniej jeden zajawkowicz wolny w tym okresie.

Tu możecie sprawdzić mój profil na couchsurfingu, jeśli ktoś chciałby zobaczyć moją mordę  ;)
http://www.couchsurfing.org/people/hubsonpl/
« Ostatnia zmiana: 31 Maj 2012, 23:31 Hubson »

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Ja się nie piszę na wyprawę, ale zastanawiam się nad paroma kwestiami:
1. Dlaczego po płaskim? Wybierasz patelnię leżącą pomiędzy górami Europy. Podejrzewam, że umyślnie. Może nie lubisz podjazdów, ale na płaskim po pierwsze nie za bardzo są widoki, a po drugie, jeśli trafisz na przeciwny wiatr, to jazda zamieni się w męczarnię.
2. Dystans jak na dwa tygodnie jest malutki. 40km dziennie? Po płaskim?
3. Z tym byczeniem nad Balatonem to byłbym ostrożnym optymistą. Nie byłem, więc nie wiem, ale ostrzegano mnie wielokrotnie, że to turystyczna pułapka. Wybrzeże podobno kompletnie zabudowane ośrodkami wczasowymi.

Offline Kobieta dewunska

  • Wiadomości: 402
  • Miasto: Kołobrzeg | Wrocław
  • Na forum od: 11.04.2011
3. Z tym byczeniem nad Balatonem to byłbym ostrożnym optymistą. Nie byłem, więc nie wiem, ale ostrzegano mnie wielokrotnie, że to turystyczna pułapka. Wybrzeże podobno kompletnie zabudowane ośrodkami wczasowymi.
ostrzegano słusznie ;)
Tourists don\'t know where they were yesterday, travellers don\'t know where they will be tomorrow.

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Nawet nie chodzi o zabudowanie. Polecam wylać trochę wody przed domem i pobrodzić. Wrażenia takie same :)

Offline Mężczyzna Hubson

  • Wiadomości: 7
  • Miasto: Poznań/Warszawa
  • Na forum od: 29.05.2012
Hmm dzięki za uwagi, przemyślę to. Trasę ustaliłem dosyć roboczo, chodziło mi po prostu o to, żeby zaliczyć Budapeszt i Belgrad, przy okazji pomyślałem, że rzucę okiem na skrawek Chorwacji :).

Faktycznie, wybrałem ten region po części z powodu topografii, pierwotnie chciałem jechać do Czarnogóry, ale wydaje mi się że nie jestem jeszcze przygotowany na wyprawę do tak górzystego kraju. Jestem osobą ogólnie wysportowaną, ale w Warszawie (gdzie aktualnie studiuję) nie mam roweru i trochę boję się o moją kondycję na takich terenach. Na pewno nie zamierzam jeździć po 40 km dziennie, raczej około 80, ale założyłem sobie duży zapas, żeby móc się zatrzymać np. cały dzień nad tym nieszczęsnym Balatonem. Do tego jak na razie namawiałem na ten wyjazd raczej osoby bez doświadczenia tego typu, sceptycznych wobec swoich możliwości, więc założyłem trochę mało ambitny plan  ;).

Macie jakieś sugestie co do tych terenów, miejsca które warto zobaczyć w tych rejonach? Szczerze mówiąc bałem się uderzyć np. na Bośnię (kwestie powojenne, muzułmanie), czy ktoś może był tam i może potwierdzić/zdementować moje obawy? Wiem, że ostatnio sytuacja w Kosowie jest napięta, dlatego jakoś bardzo na południe też nie chce jechać. Co myślicie o ewentualnym wyjeździe na górski teren bez przygotowania?

Jeżeli ktoś chciałby się podłączyć, ale po zmodyfikowaniu tego planu, to jestem bardzo elastyczny. Pewnikiem jest termin, który podałem i rejon Bałkanów.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Byłem w Bośni 3 tygodnie temu, nie było żadnych problemów. Wszystkie kraje na Bałkanach są warte odwiedzenia. Do Kosowa możesz wjechać, ale lepiej tego nie robić od strony Serbii. Od Czarnogóry jak najbardziej.

Jeśli chodzi o góry... jak nie spróbujesz to się nie dowiesz ;)

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Balaton nie jest wart siedzenia nad nim. Płytkie bajoro, w okolicy nic ciekawego - ja byłem rozczarowany. Gór się specjalnie nie obawiaj. Dają widoki i satysfakcję, a jak będą męczące to wtedy skrócisz dzienną dawkę kilometrów. Powodzenia.


Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
jak zobaczysz te góry w Czarnogórze i te widoki, to Cie nakręcą tak, że kondycja nie będzie już taka ważna;) Najwyżej wturlasz się powoli, za to jaka satysfakcja!


Edit: właśnie zauwazyłam że się trochę powtórzyłam za Transatlantykiem...:)

W Bośni zaprosili nas na zlot rodzinny:D Nie ma się czego obawiać. Co prawda, czasem na mocnym zadupiu ludzie będa się trochę dziwić, co tu robią turyści...mam dobre wspomnienia z tego kraju.
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Macie jakieś sugestie co do tych terenów, miejsca które warto zobaczyć w tych rejonach? Szczerze mówiąc bałem się uderzyć np. na Bośnię (kwestie powojenne, muzułmanie), czy ktoś może był tam i może potwierdzić/zdementować moje obawy?

To muzułmanie jedzą polskich rowerzystów? ;)

Pewnie pół forum tam było, więc zdementuje obawy. Bośnia to dla mnie ulubiony z krajów bałkańskich. Mówię tu oczywiście o rejonach górskich, a więc nie o północnej części. Szczególnie polecam rzeki – czyste i malownicze, podejrzewam że ciekawsze niż Balaton. Ludzie bardzo przyjaźni, nikt nie robił problemu nawet gdy rozbiliśmy się namiotem w Mostarze pod blokami. Do tego doskonałe i tanie jedzenie i piwo.

Co do dystansów, to 40km dziennie po asfalcie jest niewielkim dystansem nawet w wysokich górach. Jeśli masz wygodny i nasmarowany rower, a do tego przyzwoitą kondycję, to spokojnie dasz radę. W zeszłym roku spotkałem w Rumunii dziewczyny, które przejechały Transfogarską na rowerach marki City Shopper, więc się da :D

Offline Mężczyzna Hubson

  • Wiadomości: 7
  • Miasto: Poznań/Warszawa
  • Na forum od: 29.05.2012
Macie jakieś sugestie co do tych terenów, miejsca które warto zobaczyć w tych rejonach? Szczerze mówiąc bałem się uderzyć np. na Bośnię (kwestie powojenne, muzułmanie), czy ktoś może był tam i może potwierdzić/zdementować moje obawy?

To muzułmanie jedzą polskich rowerzystów? ;)

Chodziło mi o to, że chciałbym jechać przez kraj, w którym turysta z jednak bardzo katolickiego kraju może się czuć bezpiecznie :).

W sumie mógłbym zrobić też trasę Budapeszt-Osijek-Sarajewo-Czarnogóra (np. Podgorica), jeśli tak tą Bośnię zachwalacie. 562 km w linii prostej, można zrobić jeśli te góry przeżyję:).

Tylko żeby jeszcze chętnego znaleźć... Anybody?

Offline Mężczyzna boney

  • Pomidor
  • Wiadomości: 718
  • Miasto: Ruda Śląska
  • Na forum od: 29.07.2011
wydaje mi się, że bardziej możesz się czuć tam bezpiecznie jako katolik, niż oni jako muzułmanie u nas.. Z tego co wiem kraje tamte są bardzo zlaicyzowane wiec pewnie mają w nosie w co lub w kogo wierzysz... No chyba, że masz zamiar się obnosić z wielkim krzyżem na sakwie to co innego :D
Zapraszam ===>

Offline Mężczyzna Hubson

  • Wiadomości: 7
  • Miasto: Poznań/Warszawa
  • Na forum od: 29.05.2012
Nie chodzi o to w co ja wierzę, tylko o to że Polska się w Europie z katolicyzmem kojarzy, a ja nie wiem jak jest w Bośni pod względem tolerancji religijnej, dzięki za info  ;D.

Offline Mężczyzna boney

  • Pomidor
  • Wiadomości: 718
  • Miasto: Ruda Śląska
  • Na forum od: 29.07.2011
na pewno lepiej niż u nas jakkolwiek rozumieć słowo tolerancja :P
Zapraszam ===>

Offline Mężczyzna kosmos1234567

  • Wiadomości: 6
  • Miasto:
  • Na forum od: 04.07.2011
Bośnia jest super. Ale kultura jazdy tamtejszych kierowców pozostawia wiele do życzenia. Jak już będziesz tamtędy jechał rowerem to zalecam ultraszczególne zachowanie ostrożności.

Offline Mężczyzna Hubson

  • Wiadomości: 7
  • Miasto: Poznań/Warszawa
  • Na forum od: 29.05.2012
Decyzja podjęta, uderzam na Bośnię  :icon_twisted:.

Także aktualny plan wygląda tak: Budapeszt - Subotica (Serbia)-Osijek (Chorwacja) - Sarajevo - Podgorica.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum