Widzę u dyskutujących jakiś dziwny uraz psychiczny. Tylko zastanawiam się, u których większy. U zwolenników? Czy przeciwników...
Zawsze można wziąć 100 ochotników i walić ich w łeb bejsbolem, w kasku a potem bez kasku i porównać wyniki.
Tyle, że jak ktoś jest ochotnikiem, to mu bejsbol nie zaszkodzi
a co z kaskami dla pieszych?
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Równie dobrze więc i w samochodach, na wzór samochodów wyścigowych powinno się nosić kaski.