Dla wyjaśnienia dodam, że od jakiegoś czasu jeżdżę w odległości ok metra od pobocza, a czasem jeszcze dalej żeby wymusić na pojazdach wyprzedzanie mnie sąsiednim pasem i zostawić sobie miejsce na "ucieczkę".
Inną irytującą sytuacją jest niewątpliwie wyprzedzenie przez samochód,a potem konieczność hamowania, bo ten zajeżdża drogę i jeszcze skręca w lewo.
nawet w mocno zaniedbanym drogowo woj. warmińsko-mazurskim, pokruszony asfalt szerokości 1 m nie zdarza się (lub nie wiem gdzie taki jest, ale trochę jeżdżę po terenie).
Jazda metr i więcej od krawędzi jezdni, to praktycznie środek jezdni. Większość naszych dróg ma szerokość pasa 2,5 metra, no może nowsze 3 metry. Jedziesz metr (albo i więcej) od krawędzi i dziwisz się, że ktoś mija cię na gazetę?
W każdym bądź razie ja ją taką znam
Proponuję zrezygnować z drogi na Szczytno na rzecz drogi na Klebark itd.
Cytat: BogdanOl w 30 Cze 2012, 14:19Jedziesz metr (albo i więcej) od krawędzi i dziwisz się, że ktoś mija cię na gazetę? Nie chcę krakać, ale Wasze "wymuszenia" mogą trwać do czasu... Ciekawe kto będzie bardziej poszkodowany? Akurat Twoja teoria w tej mierze jest nieprawdziwa, potwierdza to doświadczenie wielu osób. Gdy jedziesz przy samej krawędzi jezdni - kierowcy wyprzedzają Cię bez konieczności zmiany pasa; także wtedy gdy z naprzeciwka jedzie np. tir. I gdy na typowej drodze mijają się tak dwa tiry a Ty jesteś tym trzecim z boku - to nie ma mowy żeby kierowca zachował przepisowy metr odstępu, woli minąć Cię na gazetę zamiast wyhamować i poczekać gdy z naprzeciwka nic nie będzie jechać.Natomiast jadąc środkiem ulicy - zmuszasz tego kierowcę do wyhamowania i poczekania aż z naprzeciwka nic nie będzie jechać, dopiero wtedy może wyprzedzić. Różnica jakościowa jest spora - pojazd wyprzedza Cię na dużo mniejszej prędkości i najczęściej zachowuje przepisowy metr.Np. wypadek Transatlantyka to tego typu wydarzenie - skoszenie rowerzysty jadącego bokiem drogi; gdyby jechał bliżej środka - to pewnie by do tego nie doszło.Oczywiście ciężko jest tak jechać cały czas - ale na bardziej ruchliwych drogach z dużym natężeniem ciężarówek to niegłupi pomysł.
Jedziesz metr (albo i więcej) od krawędzi i dziwisz się, że ktoś mija cię na gazetę? Nie chcę krakać, ale Wasze "wymuszenia" mogą trwać do czasu... Ciekawe kto będzie bardziej poszkodowany?
Cytat: RemigiuszTo co znalazłeś potwierdza właśnie, że nie mają 2,5 m. Z tego linka co podałem wynika, że mogą mieć np. 2,6 m
To co znalazłeś potwierdza właśnie, że nie mają 2,5 m.
Jeśli to też jest prawda, to większość aut ma szerokość max 1,8 m. Dla nas rowerzystów zostawałoby aż 1,7 metra, nawet wówczas, gdyby auto wyprzedzało nas w danym pasie ruchu... To jak to jest, że nie mieścimy się razem na jednym pasie ruchu?
A co Ty taki agresywny jesteś? Jedź jak chcesz co mnie to obchodzi Moja propozycja nie była dla Ciebie żadnym przymusem, a jedynie grzecznościowa.