Przez Rumunię, Turcję do Armenii...

[marg]

Moje plany rowerowe wciąż ostatnio się zmieniały, no ale w końcu wygląda to tak:

Pierwsza część wyjazdu to dotarcie do Turcji - przez Słowację, Ukrainę, Rumunię (na drodze Transfogaraskiej spory ruch polskich rowerzystów się zapowiada)

I na tą część wyruszam 17 lipca samotnie - z Tychów lub Żywca (no, chyba, że Magfa się zdecyduje), więc wciąż szukam kogoś do towarzystwa ,

Dwójka znajomych 5-tego sierpnia wyrusza samochodem do Istambułu, no i po drodze gdzieś mnie zgarniają (pewnie w okolicach Edirne w Turcji)

Samochód zostawiamy w Istambule, a potem, czyli około 7-8 sierpnia przejazd z Istambułu autobusem do Trabzonu lub Erzurum i druga część, czyli przejazd przez Gruzję do Armenii (zaplanowane zdecydowanie na wyrost, no ale trochę po Armenii się pokręcimy z pewnością):
Powrót z Karsu lub Trabzonu tak, żeby 29 sierpnia być w Polsce.

[tranquilo]

Okolice Yerewania to porażka, ruch potworny i dziury w drodze.
Polecam też drogę Ashtarak-Spitak. A w karabahu nie ograniczajcie się tylko do Agdam, tam jest sporo fajnych widoków i ludzi

[marg]

Kuba, kilka pytań, jak pozwolisz...

czy w Stepankercie trzeba kupić normalną wizę, jak do Azerbejdżanu? Jaka jest cena?

Jak z mapami w Armenii? Da się coś sensownego kupić na miejscu?

Jechałeś wzdłuż jeziora Sevan, są tam jakieś miejsca na biwak?

Piękna ta twoja podróż... Iran też mi się marzy (a jaki koszt wizy w Trabzonie?)

pozdrawiam, wracaj bezpiecznie... może gdzieś się spotkamy po drodze...

[tranquilo]

Od końca.

75 euro, z tym że trafiliśmy do koszyczka krajów niezachodnich i dostajemy wizę tylko na 15 dni

Wzdłuż jeziora jest jedno wielkie, dzikie pole biwakowe - teoretycznie to park narodowy ale kto by się tym przejmował

Nie wiem, wszystkie mapy kupiłem w wawie. Ale ludzie po drodze gadają, że np. w takiej Gruzji kupić coś sensownego graniczy z niemożliwością.

Wizę kupujesz tylko na Karabah - niby to azerbejdżan ale tak naprawdę to armenia Kosztuje ona 3000 darm. Ponoć z tą wizą w paszporcie nie da się wjechać do Azerbejdżanu

BTW.wypełniając wniosek wizowy, jako miejsce pobytu nie wskazuj namiotu

BTW 2. Ludzie gadają, że wiza do Armenii kosztuje 20 dolarów. Ile w tym prawdy, nie wiem, gdyż wszyscy których spotkałem właśnie tam jechali a nie wracali. Ja w każdym razie wjeżdżając od południa zapłaciłem 3000 darm

[Ramaja]

Hej Marg.Jadę na Ukrainę część trasy możemy zrobić razem.

[marg]

Kuba, dziękuję za info... a przy okazji - dokąd już dojechałeś?

Ramaja, wyjeżdżam we wtorek, 17-tego. Koło 20-tego ma ruszyć Magfa pociągiem do Przemyśla i w okolicach Słowacji- Ukrainy do mnie dołączy, dalej razem chcemy jechać do Stambułu, więc może uda się połączyć siły.

Na priva kontakt...

pzdr

[tranquilo]

Jakoś tak na północny wschód od Ankary się dowlokłem

[marg]

Wczoraj zaliczyłam pierwsze 1000 km.  Dotarłam w okolice Sigishoary w Rumunii. Na razie zgodnie z planem. Jadę sama ale jest szansa że jutro dołączy Magfa. Przed nami trasa Transfogaraska.

[michał]

jest szansa że jutro dołączy Magfa

Dbaj o połamańca

[marg]

No i już po... dzisiaj dotarłam do domu. 3000 tys rowerem: Polska, Słowacja, Ukraina, Rumunia, Bułgaria, Turcja, Gruzja, Armenia, Górski Karabach.
Ogromnie dużo wrażeń, w większości bardzo pozytywnych...

[bix]

Super!
Daj znać jak ogarniesz zdjęcia!

[marg]

Ogarnęłam część, czyli dojazd z Polski do Turcji przez Rumunię i Bułgarię... Tutaj trasa, którą przejechałam http://www.bikemap.net/route/1691094#lat=45.879692470455&lng=22.954785&zoom=6&maptype=ts_terrain- niecałe trzy tygodnie (dwa tygodnie samotnie, tydzień w przesympatycznym towarzystwie magfy i bixa - pozdrawiam), 2 tys km.
Galeria jak komuś się bardzo nudzi:-):
Z Polski do Turcji

[EASYRIDER77]

Marg, gratulacje wyprawy do Turcji. Super sprawa.
Pozdrawiam

[krajewski]

ominęłaś Węgry
jak wrażenia z jazdy po Bułgarii?. Bo mi ten kraj kompletnie do gustu nie przypadł.

[boney]

Marg! Spotkaliśmy w Rumunii Twoich znajomych jak pędzili na spotkanie z Tobą.
Mówili o Tobie, że jedziesz sama i Cie gonią...
Teraz sobie przypomniałem! Nawet fotke sobie zrobiliśmy