Czyli wygląda, że to kolejne dziadostwo będzie, jeśli 3/4 szlaku ma być wytyczone na nawierzchniach nieutwardzonych, jednym słowem szkoda na to pieniędzy,
Tak szczerze mówiąc, to żadne ścieżki mnie nie podniecają.
Może ktoś z Was zna jakąś naprawdę solidną i przydatną inwestycję ścieżkową w Polsce (a zwłaszcza za unijną kasę)?
Tak, czytałem coś o tym projekcie. Wygląda nieźle, choć czegoś nie rozumiem - są zdjęcia, gdzie asfaltowa ścieżka (o ile to ścieżka) sąsiaduje z równoległą ścieżką z kostki...
A po samym centrum (abstrahując może od Głównego Miasta) da się jeździć? Bo w Wawie dla mnie to jest największy problem. Co z tego, że jest trochę tych ścieżek, skoro przez centrum bezpiecznie się nie przejedzie. A właśnie tam jest przecież największy ruch.
[kiedyś nawet był taki kwiatek że winnym za szybkiego wtargnięcia na jezdnię uznano rowerzystę, który miał zielone i jechał ścieżką rowerową i przejazdem rowerowym przez jezdnię (czyli miał bezwzględne pierwszeństwo), a samochód skręcał w prawo na warunkowej przecież zielonej strzałce. Sąd uznał, że za szybko wtargnął na jezdnię, mimo że samochód w ogóle nie zatrzymał się przed skrętem w prawo (a ma taki obowiązek przy skręcie warunkowym w myśl kodeksu)
Hmmm,właściwie ten przepis nie jest taki jednoznaczny..."Art. 27. 1. (47) Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe."Czyli NIE takiemu, który się do prejazdu ZBLIŻA. Zarazem nigdzie nie jest napisane, że pierwszenstwa ma w takiej sytuacji ustąpić rowerzysta. Czyli jeździmy "na czuja" :pKolejny argument za unikaniem ścieżek rowerowych
Organizacje typu Zielone Mazowsze mają zerową siłę przebicia, nikt ich nie słucha, nikt z urzędników się nie przejmuje ich naciskami (co widać dobitnie po tym jak nasze ścieżki wyglądają) lepiej ten 1% przeznaczyć na bezdomnych czy głodnych - przynajmniej będzie z tego jakiś pożytek, nie pieniądze wyrzucone w błoto. "Po owocach ich poznacie" - a niestety ZM tych owoców ma tyle co kot napłakał, a działa już długie lata.