Autor Wątek: Autostrada rowerowa 2tys. km  (Przeczytany 13186 razy)

Offline Joseph

  • Wiadomości: 272
  • Miasto: Gdańsk / Lublin
  • Na forum od: 02.06.2008
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 10 Mar 2009, 19:44 »
Cytat: "Bolo Perez"
A jak jest w Poznaniu albo we Wrocławiu?

O Wrocławiu słyszałem same pozytywne rzeczy - ale niestety nigdy nie byłem we Wrocławiu z rowerem...
Cytat: "Bolo Perez"
Tak, też zacząłem to zauważać. Brakuje chyba takiej organizacji rowerowej z prawdziwego zdarzenia, takiego prawdziwego rowerowego lobby.

Jak nie, istnieje, pomimo że w jednej osobie, to działa prężnie - Michał Hyła (na prezydenta!!  8) )
Miasta dla rowerów - http://www.rowery.org.pl/

Niestety, ustawodawstwo to jedno, mentalność polskiego społeczeństwa jest problemem trudniejszym do przeskoczenia...

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6103
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 10 Mar 2009, 20:58 »
Cytat: "Bolo Perez"
A jak jest w Poznaniu albo we Wrocławiu?


Poznań? Czekamy na opinię Natalii :)

O Wrocławiu sam mogę skrobnąć słówko. Ścieżek jest mało (ale coraz więcej) i są złe. Linie namalowane na chodnikach, kostka. Owszem, są i plusy, np. fajny przejazd rowerowy przejściem podziemnym pod jednym z głównych skrzyżowań (nazw ulic nie podam, ale mogę zaprowadzić ;) ). Co prawda spowalnia rowerzystę bardzo (jest serpentyną!), ale dla babć jest bezpieczny. Ja oczywiście ze ścieżek nie korzystam, ale na próbę pojeździłem. Podsumowując: moja opinia o wrocławskich ścieżkach jest taka jak o łódzkich: są marne, ale istnieją ludzie, którym się przydają. Żeby jeszcze przymusu korzystania nie było...

Ja nawet mam propozycję, jak wyeliminować (radykalnie zmniejszyć?) zagrożenie, jakie niesie ze sobą dla kierowców rowerzysta korzystający z ulicy (przecież z jakiegoś powodu na nas trąbią - boją się, ot co! :P ). Otóż wystarczy zmienić przepis tak, żeby nakaz korzystania ze ścieżki nie dotyczył osób posiadających prawo jazdy i ubezpieczenie OC od szkód spowodowanych w ruchu drogowym. Wówczas kierowcy mają pewność, że:
a) rowerzysta potrafi zachować się w ruchu
b) w razie czego ma kto zapłacić za wyrządzoną szkodę.

Inna sprawa, że oni nas właściwie nie zauważają... jakże nagminne jest wyprzedzenie i natychmiastowy skręt w prawo! Ja w panice po hamulcach i drę się na całe gardło, a on nawet nie wie, co zrobił. W jego pojęciu on nie wyprzedził, tylko ominął przeszkodę... :(
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Quapcio

  • Wiadomości: 310
  • Miasto: Laski k/Wwy
  • Na forum od: 09.07.2008
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 10 Mar 2009, 22:22 »
Cytat: "aard"
Inna sprawa, że oni nas właściwie nie zauważają... jakże nagminne jest wyprzedzenie i natychmiastowy skręt w prawo! Ja w panice po hamulcach i drę się na całe gardło, a on nawet nie wie, co zrobił. W jego pojęciu on nie wyprzedził, tylko ominął przeszkodę... :(

Kierowcy bardzo często nie zdają sobie sprawy, że rowerzysta nie jedzie 5 km/h ale często powyżej 30, że rower ma prawie 2 metry długości, kilka metrów długości samochodu i takie wyprzedzanie trwa dłużej niż ominięcie pieszego
Niestety jak już zacznie wyprzedzać większości duma nie pozwoli odpuścić :/

Bolo Perez

  • Gość
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 11 Mar 2009, 00:08 »
Cytuj
Ostatnio pojawiło się jakieś światełko w tunelu, teoretycznie obowiązuje przepis, że wszystkie nowe ścieżki mają być robione z asfaltu. Tylko póki co jest ich tyle co kot napłakał, a budujące je firmy wykręcają się stwierdzeniem, że projekt jest z czasów, gdy tego przepisu jeszcze nie było.

Tak, to już dwa lata obowiązuje, ale jakoś asfaltu nie widzę - jak widać, proces planowania, projektowania i wykonywania ścieżki jest u nas równie długi, co autostrady...  :D

Cytuj
Co dla mnie jest zatrważające - to to, że pod względem liczby kilometrów Warszawa wcale nie wygląda źle, mamy coś pod 200km, czy nawet więcej, a np. Berlin ma ok.700km.

He, he, nasuwa mi się pomysł "rajdu warszawskiego" - w jeden dzień objechać wszystkie ścieżki w stolicy i przy okazji sprawdzić, ile km ich jest (pomiędzy ścieżkami można poruszać się dowolnie - rowerem, tramwajem, pieszo, samochodem). Ciekawe, czy by się udało...  :)

Cytuj
Jak nie, istnieje, pomimo że w jednej osobie, to działa prężnie - Michał Hyła (na prezydenta!! 8) )
Miasta dla rowerów - http://www.rowery.org.pl/

Tak, Marcin Hyła to chyba największy autorytet ścieżkowo-rowerowy, ale to "rodzynek", "partyzant". Choćby był najmądrzejszym człowiekiem na świecie, cóż on może zdziałać? Potrzebna by była naprawdę prężna organizacja, z licznym wsparciem i stabilnym finansowaniem. Tymczasem to wygląda tak:
Cytuj
Projekt "Miasta dla rowerów" jest realizowany przez Zarząd Główny Polskiego Klubu Ekologicznego (projekt formalnie jest przesięwzięciem ZG PKE i nie ma osobowości prawnej) we współpracy z lokalnymi organizacjami dzięki pomocy Global Environment Facility oraz United Nations Development Program (finansowanie Gdańskiego Rowerowego Projektu Inwestycyjno-Promocyjnego) a także Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wcześniej projekt był finansowany między innymi ze środków Ambasady Królestwa Holandii w Warszawie oraz holenderskiej fundacji DOEN.

Nie wygląda to najlepiej.

Cytuj
Ja nawet mam propozycję, jak wyeliminować (radykalnie zmniejszyć?) zagrożenie, jakie niesie ze sobą dla kierowców rowerzysta korzystający z ulicy (przecież z jakiegoś powodu na nas trąbią - boją się, ot co! :P ). Otóż wystarczy zmienić przepis tak, żeby nakaz korzystania ze ścieżki nie dotyczył osób posiadających prawo jazdy i ubezpieczenie OC od szkód spowodowanych w ruchu drogowym. Wówczas kierowcy mają pewność, że:
a) rowerzysta potrafi zachować się w ruchu
b) w razie czego ma kto zapłacić za wyrządzoną szkodę.


Jest w Twoim rozumowaniu sporo racji. Może jeszcze do katalogu wymagań dodać lusterko (pewność, że widzę samochód) i kamizelkę (pewność, że on mnie widzi). A wtedy to i na autostrady może by nas wpuścili!  :D Pas techniczny to przecież świetnej jakości ścieżka rowerowa!  :D Gdyby tylko nie to rozjazdy...  :?

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6103
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 11 Mar 2009, 00:50 »
Cytat: "Bolo Perez"

He, he, nasuwa mi się pomysł "rajdu warszawskiego" - w jeden dzień objechać wszystkie ścieżki w stolicy i przy okazji sprawdzić, ile km ich jest


Widzę, że masz skłonności masochistyczne ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Joseph

  • Wiadomości: 272
  • Miasto: Gdańsk / Lublin
  • Na forum od: 02.06.2008
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 11 Mar 2009, 00:53 »
OC to i tak zawsze posiadam,
albo OC w życiu prywatnym (Ot, nawet mógłbym strzelić kierowcy, gdyby mnie poniosło  :lol:  :wink: )
albo typowo rowerowe OC z pakietu "bezpieczny rowerzysta" z PZU.

szczególnie warta jest uwagi druga opcja, kosztuje kilkanaście PLN / 3 miesiące, a mam komfort że jeśli bym zahaczył o lusterko w wypasionym samochodzie, to nie będę na nie pracować kilka miesięcy :)
A lusterko już mam na sumieniu, jednak urwane nie z mojej winy - kierowca chyba w nie nie spojrzał zmieniając pas...

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7934
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 11 Mar 2009, 09:56 »
Ścieżki berliński są rzeczywiście godne pochwały. Sprawdziłem w ubiegłym roku. Tam jeździ rowerami mnóstwo ludzi, to nie ma porównania z Polską.
Problem z podejściem do rowerzystów i ścieżek w Polsce ma chyba dość głębokie podłoże w niechęci do kultury fizycznej, stąd wynika brak zrozumienia problematyki.


Offline Joseph

  • Wiadomości: 272
  • Miasto: Gdańsk / Lublin
  • Na forum od: 02.06.2008
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 11 Mar 2009, 10:19 »
Cytat: "transatlantyk"
Ścieżki berliński są rzeczywiście godne pochwały. Sprawdziłem w ubiegłym roku. Tam jeździ rowerami mnóstwo ludzi, to nie ma porównania z Polską.

Tak samo we Wiedniu, gdzie poczułem się jak... wieśniak :D
Jedna z głównych ulic, ścieżka wąziutka, niewiele ponad 1m, zapala się czerwone światło, a wszyscy (a kilkanaście osób) stoi rządkiem po prawej stronie. Przyzwyczajony do Gdańska podjechałem lewą stroną na sam przód (nie zauważając nawet specjalnie tej kolumny). Z przeciwka, przy zielonym ruszyła podobna kolumna :D Szybki start z mojej strony, żeby zmieścić się pomiędzy kolumną za mną, i przede mną - bo więcej miejsca niż na 2 rowery na tej ścieżce nie było.
Na kolejnych skrzyżowaniach, ustawiałem się w czekającej kolumnie, nie raz nie łapiąc się na pierwszą zmianę świateł... :)

Niby cyklista, z cyklozą ciężką, ścieżek pod domem ma ogrom, a w "Wielkim Mieście" od razu widać że przyjechał z Europy wschodniej :) u nas nie ma takich potoków rowerzystów, więc na początku nei wiadomo jak się zachowywać...

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6103
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 11 Mar 2009, 10:39 »
Tak, Wiedeń rządzi. Berlin się nie umywa. No i Dania też rządzi. Przy każdej drodze (nie tylko ulicy w mieście - również drodze poza miastem) ścieżka rowerowa. Dobra ścieżka rowerowa.
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Bolo Perez

  • Gość
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 11 Mar 2009, 13:14 »
Cytat: "Joseph"
OC to i tak zawsze posiadam,
albo OC w życiu prywatnym (Ot, nawet mógłbym strzelić kierowcy, gdyby mnie poniosło  :lol:  :wink: )
albo typowo rowerowe OC z pakietu "bezpieczny rowerzysta" z PZU.

szczególnie warta jest uwagi druga opcja, kosztuje kilkanaście PLN / 3 miesiące, a mam komfort że jeśli bym zahaczył o lusterko w wypasionym samochodzie, to nie będę na nie pracować kilka miesięcy :)


Oj, naprawdę warto!
Parę lat temu koleżanka zjeżdżała gdzieś nad Soliną, prędkość szalona, wiatr rozwiewał włosy, zapomniała o bożym świecie i tak się nagle wystraszyła wyprzedzającego ją samochodu, że wpadła na pobocze, a tam stały dwa samochody... Połamana miednica i dwa żebra, kilka miesięcy zwolnienia, a po jakimś czasie dodatkowy "bonus" - konieczność zapłaty parę ładnych tyśków za owe "zdemolowane" samochody...  :( Ponoć mogła się z tego jakoś wybronić, ale nieświadomie coś na policji podpisała (generalnie to przez kilka tygodni to ona się cieszyła, że żyje, a o jakichkolwiek innych konsekwencjach nawet nie myślała). Potem było już za późno na odwołania, nie miała ochoty już się użerać z ewentualnymi sądami, zacisnęła zęby i spłaciła to wszystko.

Offline piszczel

  • Wiadomości: 55
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 09.06.2007
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 11 Mar 2009, 14:44 »
Co do wrocławskich ścieżek to mogę się wypowiedzieć troszkę km już na nich zrobiłem. Najbardziej śmieszne jest to że niby mają powstawać tylko ścieżki pokryte asfaltem, trwa właśnie przebudowa ścieżki rowerowej obok fosy miejskiej odcinek plac Jana Pawła do ul. Grabiszyńska. Był tak położony asfalt fakt miał trochę dziur ale gdzie w Polsce ich nie ma, asfalt został zerwany i wyłożony ładną dla oka kostką granitową i jeszcze ''jakąś'' jazada po niej się zdecydowanie pogorszyła ;// . A tak ogólnie jest troszkę ścieżek ale czasem mam wrażenie że ktoś to projektuje nie mając zupełnie czynnej praktyki poruszaniu się po ścieżkach rowerowych. Można prawie wszędzie nimi dojechać oby tak dalej.

A jeszcze przypomniała mi się taka sytuacja. Jadę sobie ścieżką rowerową koło fosy miejskiej a przede mną Pani nauczycielka z dziećmi w wieku przedszkolnym lub szkolnym. Pani urządziła im wyścigi (miała stoper i odmierzony kawałek drogi) na ścieżce rowerowej, ani przejechać obok bo z boku chodnik a za chodnikiem fosa ;/ . więc podjeżdżam  do nauczycielki i jaj mówię żeby się gdzieś na boisko przeniosła z tymi wyścigamni bo to ścieżka i jest to trochę niebezpiecznie. A ona na to że na boisku już grają inne dzieci w piłkę i jest zaskoczona że w ogóle zwracam jej uwagę bo nikomu to nie przeszkadza tylko mnie. W tym momencie wymiękłem i pojechałem dalej. Jeśli tak każde dziecko będzie przyzwyczajane do ścieżek rowerowych to to jaki jest sens ich budowy żeby sobie całą klasą pobiegać bo jest odcinek prosty.  :lol:

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 12 Mar 2009, 10:33 »
Cytat: "Joseph"
OC to i tak zawsze posiadam,
albo OC w życiu prywatnym (Ot, nawet mógłbym strzelić kierowcy, gdyby mnie poniosło  :lol:  :wink: )
albo typowo rowerowe OC z pakietu "bezpieczny rowerzysta" z PZU.

szczególnie warta jest uwagi druga opcja, kosztuje kilkanaście PLN / 3 miesiące, a mam komfort że jeśli bym zahaczył o lusterko w wypasionym samochodzie, to nie będę na nie pracować kilka miesięcy :)


hm, czyli jest cos takiego jak OC rowerowe czy nie? bo cos chyba nie zrozumialem do konca....  :P

Cytuj

Oj, naprawdę warto!
Parę lat temu koleżanka zjeżdżała gdzieś nad Soliną, prędkość szalona, wiatr rozwiewał włosy, zapomniała o bożym świecie i tak się nagle wystraszyła wyprzedzającego ją samochodu, że wpadła na pobocze, a tam stały dwa samochody... Połamana miednica i dwa żebra, kilka miesięcy zwolnienia, a po jakimś czasie dodatkowy "bonus" - konieczność zapłaty parę ładnych tyśków za owe "zdemolowane" samochody...  :( Ponoć mogła się z tego jakoś wybronić, ale nieświadomie coś na policji podpisała (generalnie to przez kilka tygodni to ona się cieszyła, że żyje, a o jakichkolwiek innych konsekwencjach nawet nie myślała). Potem było już za późno na odwołania, nie miała ochoty już się użerać z ewentualnymi sądami, zacisnęła zęby i spłaciła to wszystko.


taka szalona predkosc to nie mogla byc skoro samochod wyprzedzal..... ale koleżanki szkoda :/ ja wyciagnalem kiedys 84 km/h ( :!:  widzialem na liczniku wyprzedzanego samochodu i potwierdzil to licznik kumpla jadacego za mna)  :mrgreen:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Bolo Perez

  • Gość
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 12 Mar 2009, 11:40 »
"Szalona prędkość" to względne pojęcie. Dla Was - "alpejskich wyjadaczy" - zaczyna się pewnie przy 70 km/h, a dla koleżanki amatorki, pewnie już 50 km/h wydaje się być mocnym przeżyciem. Ale chyba nawet przy tak "małej" prędkości jakakolwiek kolizja to nic miłego...

A OC dla rowerzystów jak najbardziej jest!

Offline Mężczyzna usulovski

  • Wiadomości: 1266
  • Miasto: Edynburg
  • Na forum od: 17.07.2008
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 27 Mar 2009, 18:22 »
Ciekawy pomysł na powstanie dróg rowerowych rozważany jest na Dolnym Śląsku:

Cytat: "Gazeta Wrocławska"

Nieczynne tory zarastają, a mogą służyć rowerzystom

     Na Dolnym Śląsku jest co najmniej kilkanaście nieczynnych od wielu lat linii kolejowych, które można z powodzeniem przerobić na ścieżki rowerowe. Tak jest chociażby w Mirsku, Szczawnie-Zdroju, Radkowie i Jedlinie-Zdroju. Utwardzone torowiska idealnie nadają się dla cyklistów. Na dodatek trasy są niezwykle malownicze. Pomysł chwali medalistka olimpijska Maja Włoszczowska. - Im będzie więcej zróżnicowanych tras, tym lepiej - mówi.

     Ale projekt natrafił na przeszkodę. Samorządy nie mogą inwestować na gruntach, które nie są ich własnością, a PKP za darmo przekazać torów nie może. Dobre chęci gminy i pieniądze z Unii Europejskiej wystarczyły tylko raz w przypadku Lwówka Śląskiego, który zbudował 8-kilometrową ścieżkę rowerową na bazie nieczynnej od lat 70. linii kolejowej Lwówek Śl. - Pławna.

     - Codziennie na ścieżce widuję rowerzystów i spacerowiczów - mówi burmistrz Ludwik Kaziów. Przyznaje, że gmina miała sporo szczęścia, bowiem tory udało jej się przejąć za długi, jakie PKP miały wobec gminy. Lwówek dostał 200 tys. euro z UE na przebudowę torów w drogę dla rowerów. Dziś jest to jedna z dwóch na Dolnym Śląsku ścieżek na podbudowie kolejowych szyn. Druga znajduje się na trasie Ząbkowice Śląskie - Srebrna Góra. Przepięknie położony, 15-kilometrowy odcinek służy nie tylko rowerzystom, ale i rolnikom dojeżdżającym do pól.

     Inne gminy chciały pójść w ślady Lwówka Śląskiego i Ząbkowic, ale natrafiły na przeszkody. Samorządowcy z Mirska i Gryfowa planowali przejąć nieużytkowaną linię kolejową do Świeradowa-Zdroju i zrobić na niej ścieżkę rowerową. Po długich rozmowach z PKP okazało się, że nie ma możliwości nieodpłatnego przekazania linii dla samorządów. - Musielibyśmy kupić tę linię, tymczasem stawki były wyższe niż za grunty rolne - wyjaśnia Jan Zaliwski, wiceburmistrz Mirska.

     Samorządowcy z Mirska nie załamali się i planują stworzenie ścieżki rowerowej na nieczynnej 9-kilometrowej trasie z Mirska do Wolimierza. Nie ma na niej już torów kolejowych i został sam nasyp. Bez większych nakładów można by tę linię przedłużyć do granicy z Czechami w Jindrichovicach.

     Z kolei trzy wałbrzyskie gminy, które wspólnie chcą przebudować tory na drogę dla rowerów na malowniczej trasie Wałbrzych-Podzamcze - Szczawno-Zdrój - Boguszów-Gorce. - To latem znacznie usprawniłoby mi dojazd ze Szczawna do centrum Wałbrzycha. Jadąc rowerem, omijałabym zakorkowane ulice - przyznaje Bogumiła Wąszek ze Szczawna-Zdroju.

     Pociągi na tej trasie nie jeżdżą od 15 lat, jednak samorządowcom nie udało się dojść do porozumienia z PKP. Ostatnio rozmawiali na ten temat rok temu. - PKP zaproponowały nam dzierżawę 58 hektarów gruntów pod torami, jednak oferta była nie do przyjęcia - wspomina Sławomir Grochala, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Szczawnie-Zdroju. Podobnie jak inni samorządowcy, uważa, że nieużytkowane tory powinny zostać skomunalizowane. Bo na gruntach, których nie jest właścicielem, gmina nie może inwestować.

     Równie patowa sytuacja jest w Jedlinie-Zdroju. Tam samorząd już w 2004 roku opracował koncepcję wykorzystania nieczynnego dworca oraz najdłuższego w Polsce tunelu kolejowego i kilkusetmetrowego odcinka torów. - W tunelu chcielibyśmy zrobić muzeum dla turystów - mówi Krystyna Szemiel z referatu promocji urzędu gminy. Jednym z eksponatów miałby być pociąg z wagonem. Rozmowy z PKP utknęły jednak w martwym punkcie.

     Od 30 lat nieczynna jest również 12-kilometrowa linia z Radkowa do Ścinawki. Jeszcze w latach 90. samorząd myślał, aby ją zagospodarować. Jednak wówczas nie było wsparcia Unii Europejskiej dla takich projektów. Teraz pieniądze na takie projekty są, więc samorząd odkurzył plany i zamierza starać się o dotacje. Problem będzie jednak z PKP.

     - Nie możemy oddawać majątku za darmo, bowiem zabraniają tego przepisy. Tory wraz z nasypem i gruntem możemy jedynie sprzedać, wydzierżawić albo przekazać w zamian za inne zobowiązania - wyjaśnia Beata Kuczyńska z Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP.

     Sytuacja jest kuriozalna. Z torowisk już dawno zniknęły podkłady i szyny. Miejsca zarastają krzakami i samosiejkami, ale nic na nich powstać nie może. Problem znany jest marszałkowi.

     - Zleciliśmy PKP opracowanie mapy nieczynnych linii kolejowych - mówi Krzysztof Bańkowski z dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego. Gdy powstanie, urzędnicy zadecydują, czy powrócą na nie pociągi, czy powstaną trasy dla rowerów. Konieczna jest też pilna zmiana przepisów, które pozwoliłyby PKP przekazywać nieczynne tory nieodpłatnie gminom.

     - Złożę interpelację w tej sprawie - obiecuje jeleniogórski poseł PO Marcin Zawiła. - Przejmowanie nieczynnych linii to szansa na turystyczny rozwój gmin - uważa.

Mariusz Junik - POLSKA Gazeta Wrocławska


źródło: naszesudety.pl


Idea nie jest zła, te linie - zbudowane jeszcze przez Niemców -  mają wytyczony przebieg, wiadukty, nie prowadzą bynajmniej z nikąd donpikąd, itd. Do tego położone często w malowniczych górskich i podgórskich terenach. Pewnie skończy się - jak to u nas - niczym a nie trzeba przecież na to góry pieniędzy :?

Offline Joseph

  • Wiadomości: 272
  • Miasto: Gdańsk / Lublin
  • Na forum od: 02.06.2008
Autostrada rowerowa 2tys. km
« 27 Mar 2009, 18:39 »
Cytat: "Usulovski"
Idea nie jest zła, te linie - zbudowane jeszcze przez Niemców -  mają wytyczony przebieg, wiadukty, nie prowadzą bynajmniej z nikąd donpikąd, itd. Do tego położone często w malowniczych górskich i podgórskich terenach. Pewnie skończy się - jak to u nas - niczym a nie trzeba przecież na to góry pieniędzy :?

Dodatkową zaletą jest to - że na takiej trasie jest płasko.
Na Kaszubach jest kilka starotorzy którymi lubię jeździć.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum