Czyli jednym słowem - o kant d. takie wyliczenia można potłuc
Oczywiście. Lubię liczby więc wyznaczam, głównie dla zaspokojenia swojej ciekawości
Mam świadomość niewielkiej wartości tych pomiarów.
Kadencja optymalna dla danej osoby - to jest właśnie kadencja średnia (bo to jest właśnie owe wygodne obciążenie, które organizm sam sobie wybiera, zmiana takich przyzwyczajeń wymaga długiego treningu), chyba że ma po prostu za mały zakres przełożeń i musi mielić za ciężko/ za lekko - ale to bardzo rzadkie przypadki, właściwie tylko na ciężkich podjazdach
Jednak w moim przypadku gdy poniżej prędkość spada poniżej 25 km/h jadę już wyraźnie siłowo i nieoptymalnie (brak przełożeń). Tutaj wyznaczenie średniej kadencji ma również niewielki sens. Chyba, że trasa testowa byłaby poprowadzona po niezbyt górzystej terenie.
Wydaje mi się, że nawet pomiar średniej kadencji nie przyda się na wiele podczas treningów gdy nie będziemy mieli dostępu do innych danych. Niby skąd mamy wiedzieć jaka kadencja jest dla nas odpowiednia? Dopiero po dokonaniu pomiaru mocy maksymalnej możliwe byłoby wyznaczenie kadencji optymalnej, czyli takiej dla, której będziemy wykorzystywać 70% mocy max. (Ale mogę się nie znać i są też inne dobre sposoby)