W Norwegii owszem - prawie wszystkie drogi są asfaltowe i nie ma konieczności jazdy góralem, ale też przecież po asfalcie góralem się pojedzie. Oponki semi-slick i jazda.
Wystarczy wyobrazić sobie, że jadąc na turystyczną wycieczkę chcesz zaglądnąć w jakiś ciekawy zakątek (tylko 10 km od stający od trasy głównej) i jest szuter, droga nieco piaszczysta, nieco gruntowa - da się wjechać kolarzówką?
Poza tym "kolarzówka" to raczej typ roweru, ale jakby założyć niezbyt szerokie obręcze, to oponka 1.5 " raczej wejdzie więc nie musi być tak źle. Wilk jeździł nawet z karbonowym widelcem po Albanii i sobie chwalił.
Cytat: Freud w 12 Sie 2012, 12:34Wystarczy wyobrazić sobie, że jadąc na turystyczną wycieczkę chcesz zaglądnąć w jakiś ciekawy zakątek (tylko 10 km od stający od trasy głównej) i jest szuter, droga nieco piaszczysta, nieco gruntowa - da się wjechać kolarzówką? Da się Kiedyś zgubiłem się na nowej trasie i przyszło mi jechać po lesie.W tym roku startowałem na zawodach, gdzie był odcinek po piachu tak grząskim, że traciło się panowanie nad rowerem. Niebezpiecznie, ale dało się przejechać.Mam tu na myśli rower, bez bagażu.