A to i ja dorzucę łyżkę..
"Ex" kolarzówka służyłam mi do trekingu przez ładnych parę lat. Opony 23mm na obręczach 36 szprych dzielnie jechały nawet przez terenowo-piaszczysto-kamieniste dżungle.
Kombinowane mocowanie bagażnika mimo wszystko sprawdzało się dobrze (a nie jestem zwolennikiem ultra light'u). Jedynie dwa aspekty nie pasowały do trekinga: bardzo słabe hamulce (nawet na sucho pod obciążeniem tylko zwalniały) oraz geometria ramy (haczenie nogą o sakwy i "agresywne" stery).
Podjazdy na przełożeniach 39/30 trzeba podjeżdżać bardzo technicznie. Bardzo technicznie znaczy szybko.. a do tego potrzebna jest bardzo dobra kondycja. Podobnież jazda po piachu: nie ma takiego piachu, którego nie da się przejechać (przy prędkości 35km/h
).
Jednak jazda do Norwegii na "zwykłej" kolarzówce dla kogoś o nie najlepszej kondycji bez karty kredytowej to wg mnie pomyłka. Mnie już wykańczały szwedzkie "górki", a w Norwegii jest gorzej.
A kolesia sobie podaruj na 100%. Jak nie potrafisz dogadać się z nim po 2 minutach.. to pomyśl co będzie po tygodniu. Na forum (i wyprawkach) przewija się spora i zróżnicowana grupka, na pewno zauważysz, że do kogoś "pasujesz"